/Łukasz/
Jeszcze dwa tygodnie i mój czas przeznaczony na spędzenie czasu z Melką minie. Później zostanie 1,5 tygodnia na pozałatwiane różnych spraw i od sierpnia powrót do Rzeszowa. Żałowałem, że w tym roku nie uda mi się udać z Ignaczakami i dzieciakami na wspólny urlop. Krzysiek postanowił po finałach w Gdańsku zabrać Iwonę na romantyczny wypad na Cypr a dzieci odholować do dziadków. Dzięki Igle byłem też w miarę na bieżąco, jeżeli chodzi o Magdę. Ta również była w Gdańsku w towarzystwie Biereżki. Krzysiek nie do końca wiedział co tam się dzieje, ale wspominał, że Magda podejrzanie blisko jest z cała ekipą Sbornej, nie podobało mi się to. Ja sam miałem plan powrotu do gry, gdy tylko znów wrócimy do klubu i zaczniemy przygotowania do sezonu. Plan nie był taki zły biorąc pod uwagę to, że Rosjanin, wtedy będzie tysiące mil ode mnie i od Krasikov. Mi zostanie prawie 2 miesiące przed jego powrotem, by przekonać na nowo blondynkę jak bardzo mi na niej zależy.
Jeszcze dwa tygodnie i mój czas przeznaczony na spędzenie czasu z Melką minie. Później zostanie 1,5 tygodnia na pozałatwiane różnych spraw i od sierpnia powrót do Rzeszowa. Żałowałem, że w tym roku nie uda mi się udać z Ignaczakami i dzieciakami na wspólny urlop. Krzysiek postanowił po finałach w Gdańsku zabrać Iwonę na romantyczny wypad na Cypr a dzieci odholować do dziadków. Dzięki Igle byłem też w miarę na bieżąco, jeżeli chodzi o Magdę. Ta również była w Gdańsku w towarzystwie Biereżki. Krzysiek nie do końca wiedział co tam się dzieje, ale wspominał, że Magda podejrzanie blisko jest z cała ekipą Sbornej, nie podobało mi się to. Ja sam miałem plan powrotu do gry, gdy tylko znów wrócimy do klubu i zaczniemy przygotowania do sezonu. Plan nie był taki zły biorąc pod uwagę to, że Rosjanin, wtedy będzie tysiące mil ode mnie i od Krasikov. Mi zostanie prawie 2 miesiące przed jego powrotem, by przekonać na nowo blondynkę jak bardzo mi na niej zależy.
Wspólnie z Amelką śledziliśmy poczynania
naszych w gdańskim finale. Raz nawet kamera pokazała Magdę siedzącą u boku
Jurija. Dziękowałem sobie w duchu, że moja córa nie
jest jeszcze tak spostrzegawcza i nie wyłapała tego. To chyba tylko mi włączała
się kontrolna lampka, gdy gdzieś w tłumie pokazywali
platynową czuprynę. To niestety potwierdziło tylko to, co
czym mówił Igła jej relacje z Rosjaninem niebezpiecznie przybierały coraz
bardzie zaawansowany charakter. Tym samym stawiało mnie to
w bardzo ciężkim położeniu. Nie spodziewałem się tego co miało nastąpić za
chwilę i przez co moje plany niemal się rozsypały.
- Wujek Igla, wujek Igla! – Amelka podskakiwała na sofie. Nie zwracała uwagi na to, co Krzysiek mówi, ale uważnie przyglądała się jego twarzy. Ignaczak opowiadał o tym, że zrobią wszystko, by wygrać ten brązowy medal. Potem na ekranie pojawił się Piotrek Nowakowski a mała przycichła. Mnie zaś naszły myśli jak to będzie wyglądać, gdy przyjdzie nam stanąć do rywalizacji w klubie.? Ja i dwóch reprezentacyjnych środkowych. Wielu juz teraz postawiło mnie na miejscu tego rezerwowego, ale ja nie poddam się bez walki.
Materiał trwał nadal a ja postanowiłem przygotować łóżko dla córki. Wiedziałem, że akurat dziś będzie to trudne, bo Melka była tak zdeterminowana, że na pewno będzie chciała zobaczyć dekoracje i ceremonie zakończenia imprezy, ale kiedyś i tak do tego łóżeczka trafi.
-Madzia! Madzia! – krzyczała. – Tatusiu Madzia w telewizorze! – kołdra którą miałem w ręce opadła bezgłośnie na łóżko, szybko pokonałem przedpokój i znalazłem się w salonie. Zdążyłem na moment przed tym nim zniknął obraz twarzy blondynki siedzącej wśród pustych trybun a zamiast tego zaczęły pojawiać się migawki z meczów reprezentacji Rosji z tych finałów. Nic z tego nie rozumiałem. Nie pozostało mi nic innego jak zacząć się wsłuchiwać w głos Krasikov, który nadal rozbrzmiewał w pomieszczeniu. Brakowało mi tego głosu. Powoli wszystko ułożyło się w jedną całość. Magda pełniła funkcję opiekuna wyznaczoną przez PZPS. Jak to w ogóle się stało? Nie wiedziałem, że ją interesują takie rzeczy. Lekko oprzytomniałem, gdy znów jej twarz pojawiła się na ekranie a Amelia ponownie wiercił się z ekscytacji wskazując na Magdę palcem.
- Dla czujnego oka twoja twarz nie jest obcą twarzą na siatkarskich parkietach. To nie tajemnica, że jesteś w sztabie Assesco Resovi Rzeszów – zapytał Magiera.
- Tak jestem dietetykiem Resovi – Magda odpowiedziała mu po chwili namysłu.
- Ale czy tylko? Nie dało się nie zauważyć, że u twojego boku podczas finałów pojawia się twój kolega z klubowej drużyny. Czy to tylko koleżeństwo czy może zdecydowanie coś więcej? – od razu zauważyłem to, że się zdenerwowała i spuściła ze złości wzrok, a potem montażysta dodał idealny obrazek, który mógł być odpowiedzią na to pytanie. Magda śmiejąca się u boku Rosjanina a jego ręka spoczywała gdzieś na jej boku. To nazywa się manipulowanie faktami.
- Niech zainteresowani sami zdecydują –próbowała jakoś wybrnąć. Niestety, każdy, kto właśnie obejrzał ten materiał wiedział jak jest. Obraz się zmielił i ponownie wróciła twarz blondynki a w jej oczach płonęła złość.
- Mi coś mówi, że Jurij Biereżko jest kolejnym zagranicznym siatkarzem, który poznał się na urodzie Polek. Dla mnie to nie tylko kolega. Magdo nie daj się prosić – Magiera tym napuszczaniem Magdy spowodował, że ja sobie postanowiłem już nigdy nie udzielić mu wywiadu. Atakował ją, ktoś, kto w swoim życiu udzielił już ponad 100 wywiadów doskonale to mógł odczytać.
- Nie mogę powiedzieć, to musi panu wystarczyć – wysiliła się na uśmiech. Tylko ktoś, kto ją znał dostrzegł tą subtelną zmianę jaka nastąpiła. Z sympatycznej rozmowy zaczęło robić się niemiło. Reszta wywiadu przestała mnie obchodzić. Magiera dodał, że czuję, iż są parą i zapytał jeszcze o podium finału a mi aż kostki zbielały od zaciskania rąk w pięści tak mnie wkurzył.
- Tatusiu, o kim ten pan i Madzia mówili? – Amelia wyrwała mnie z tego letargu.
- O panie, który gra ze mną w drużynie a teraz jest tam razem z Madzią i swoją reprezentacją i też gra o medale – nie potrafiłem tego, inaczej wytłumaczyć. Liczyłem, że Melka nie za wiele zrozumiała z tego wywiadu.
- Ale to nie był jej chłopak prawda? To ty masz być jej chłopakiem – i proszę moja córka na swój sposób wyciągnęła z tej rozmowy to czego ja chciałem uniknąć.
- To już będziesz musiała Madzię zapytać – nie ma to, jak zwalić odpowiedzialność na Magdę. Miałem nadzieję, że do czasu ich spotkania Amelia zapomni o całej sprawie.
- Chcę się z nią zobaczyć – jak zwykle nieświadomie powodowałem kolejną lawinę próśb córki.
- Zobaczysz obiecuje, tylko jeszcze nie wiem, kiedy – małą chyba to na chwilę obecną usatysfakcjonowało, bo odwróciła głowę ponownie w stronę „plazmy”. Wyszedłem z salonu z zamiarem powrotu do przerwanej wcześniej czynności. Musiałem też wyładować złość a do tego posłużyły mi moje adidasy stojące przy drzwiach. Po moim kopnięciu wylądowały przy łóżku w sypialni. Choćby nie wiem, co się działo musiałem zawalczyć o Magdę nawet kosztem tego, że wpieprzę się w jej związek z Rosjaninem. Niech ona powie mi prosto w oczy, że to jego kocha. Inaczej nie uwierzę, że nie ma już dla nas szansy. Po za tym nie walczyłem tylko dla siebie, ale również dla córki, która ją pokochała.
/Magda/
Niesamowity dzień, który bardzo ciężko opisać słowami. To jak nasza reprezentacja nie pozostawiła złudzeń kadrze Argentyny i w pięknym stylu zdobyła brązowy medal było niezapomniane. Kiedy na trybunach przed decydującymi piłkami zabrzmiała tak długo przeze mnie wyczekiwania „Pieśń o małym rycerzu” aż ścisnęło mnie w dołku. Wracały same miłe wspomnienia. Nie dane mi było się długo nacieszyć radością, bo musiałam wracać do pracy a nerwowość wróciła ponownie. Przed Rosją najważniejszy mecz na tym etapie sezonu. Znów stoją przed szansą pokonania Brazylii. W ekipie panowała spokój i wyciszenie. Dopiero Jurij wyjaśnił mi, że to zalecenie Alekny, by każdy przygotował się do meczu właśnie w taki sposób. Nie pozostało i nic innego jak czekać na godzinę zero. Po tych kilku wspólnie spędzonych dniach zobaczyłam jaką dziś przeszli przemianę. Wcześniej czasami miałam wątpliwości, czy to aby na pewno profesjonaliści, dziś to znikło. Niemal każdego dnia przychodzili do mnie z dziwnymi prośbami i wymysłami. Oczywiście mieli też normalne potrzeby jak zakup pamiątek dla bliskich, ale często się przy tym wygłupiali. Dziś liczył się tylko jeden cel: wejść na najwyższy stopień podium. Przerwać dominację najpotężniejszej drużyny globu i zasiąść na ich tronie.
Mecz był nerwowy a emocje zamiast ustabilizować się na jednym konkretnym poziomie falowały. Brazylia wygrała pierwszego seta, później dwa kolejne wygrali Rosjanie i gdy już wszyscy myśleli, że ci postawią kropkę nad i Kanarki poderwali się do walki doprowadzając do tie breaka. W piątym secie zauważyłam, że większość kibiców w Ergo Arenie stoi po stronie Rosjan, doszłam do wniosku, że teraz będzie dobrze i tego nie przegramy. Moja ręka wylądowała w mocnym uścisku Jurija i nie puściłam jej aż do końcowego gwizdka. Ten dźwięk oznajmił, że to teraz Rosjanie będą dzierżyć tytuł zwycięzców Ligi Światowej. Sama wpadłam w ramiona Biereżki zachłannie wpijając się w jego usta powodując, że euforia i brawa dla mnie przycichły i przestały się liczyć na te parę chwil. Przez te emocje pragnęłam go jeszcze bardziej, ale wiedziałam, że on teraz chce być z też z kolegami. Dostałam od niego krótki, ale wspaniały pocałunek a później utonęłam w uściskach statystyków i reszty sztabu, który jeszcze nie świętował na boisku. Nie wstydziłam się tego, że jako Polka aż tak mocno się cieszę ze zwycięstwa jakby nie było naszych odwiecznych rywali. Z resztą tłum kibiców cieszył się razem ze mną. Andrej uprzedził mnie jeszcze przed meczem, że teraz przed nami sporo roboty. Musieliśmy przecież zorganizować świętowanie godne mistrzów. Pożegnaliśmy się z resztą sztabu i wróciliśmy do hotelu.
Kiedy byliśmy w połowie ustalania wszystkiego z pracownikami hotelu Andrej dostał telefon.
- Wsiadaj do taksówki i wracaj na hale. Przyjedziesz tu razem z drużyną. Dam sobie radę z resztą – odpowiedział, gdy tylko skończył rozmawiać.
- Ale potrzebujesz pomocy – zapierałam się.
- To polecenie trenera, zmykaj – wystraszyłam się, że coś się stało i wykonałam jego prośbę.
Kiedy ponownie stałam tuż przy drużynie Sbornej uśmiechnięty Alekno rozwiał moje obawy a jego uścisk całkiem mnie uspokoił.
- Chyba nie myślałaś, że ominie to co najważniejsze. Ten sukces jest też twoim sukcesem ciesz się nim – wskazał ręką, gdzie jego podopieczni już stali, by wejść na podium. Zobaczyłam, że Jurij jest wśród nich i właśnie machał do mnie. – Mamy sobie zrobić pamiątkowe zdjęcie. Nigdzie się stąd nie ruszaj – zastrzegł sobie i ruszył w stronę Anastasiego i Rezende, którzy też czekali na odbiór medali.
Patrząc na całą dekorację i to jak Igła i Bartek dostali nagrody indywidualne w środku aż skakałam z radości. Ta sama radość pojawiła się, gdy złote medale zawisły na szyjach Rosjan a puchar powędrował w górę. Ze ściśniętym gardłem słuchałam rosyjskiego hymnu zdając sobie sprawę, że doskonale dałabym sobie radę w realiach tego kraju, przecież w moich żyłach płynęło sporo rosyjskiej krwi. Tak jak obiecał Władimir zawodnicy zagarnęli mnie do zbiorowego zdjęcia i między tymi olbrzymami ja sama mogłam poczuć to szczęście. Kiedy wszystko się uspokoiło znalazłam chwile na gratulację dla moich Resoviaków Krzyśka i Grześka, którzy podsumowali to śmiechem i stwierdzili, że oni wszystko wiedzą, po czym spojrzeli wymownie na Biereżkę, który rozmawiał z dziennikarzem. Nawet u Igły nie dostrzegłam jakiegoś zawodu z tego powodu. Może i on z Łukaszem już przyzwyczaili się do tej sytuacji i zaakceptują ją. Pogroziłam im, po czym pchnęłam w stronę reszty chłopaków.
- Wszędzie cię szukałem – usłyszałam za plecami.
- Cały czas tu byłam – odwróciłam się do Jurija.
- Mam coś dla ciebie – ściągnął złoty medal i zawiesił go na mojej szyi. Ten gest był bardzo wymowny. Nie wiedziałam nawet czy na niego zasługuję.
- Nie musisz – próbowałam protestować.
- Ale chcę – zamknął mi usta pocałunkiem nie pozwalając bym nadal miała jakieś obiekcje.
Świętowali prawie wszyscy nawet Argentyńczycy, którzy i tak uznali swój występ w ścisłym finale za sukces. Tylko Brazylijczycy byli gdzieś na uboczu i poznikali szybko w pokojach. Polska ekipa zajęła mini sale w piwnicach, za to dla Rosjan na te okazję przygotowana główna salę. Pierwszy raz miałam okazje zobaczyć ich z rodzinami, które w większości przyjechali właśnie na decydujący mecz. Zapoznałam się nawet z ich partnerki i żonami. Niektóre z nich patrzyły na mnie sceptycznie inne były przyjaźnie nastawione. Bawili się wszyscy i tu już nikt nie patrzył na to, że kogoś lubi bardziej lub mniej. Dopiero teraz przekonałam się, że słowa mocne rosyjskie głowy to prawda, bo nikt nie żałował alkoholu. To był też sposób na odstresowanie wszelki trudów jakie musieli pokonać, by przejść tą drogę do złota. Sama starałam się pilnować, formalnie nadal byłam w pracy, która miała zakończyć się jutro po wymeldowaniu się ostatniego członka ekipy Sbornej i zapakowaniu ich wszystkich do autokaru.
Muzyka grała w najlepsze i wszędzie panował harmider spowodowany głośnymi rozmowami i gratulacjami. Musiałam ochłonąć i korzystając z okazji, że Jura poszedł do baru wymknęłam się na taras. Dopiero teraz zauważyłam, że moja skrzynka zapełniła się sporą ilością wiadomości. Niektóre z gratulacjami i podziwem jak daleko zawędrowałam, inne znów to były zwykłe pytania jak to się stało. Wiedziałam, że to wszystko to pokłosie wyemitowanego dziś materiału z moim wywiadem. Najbardziej ucieszyła mnie wiadomość od mamy, mimo że zawierała reprymendę, że nie odbieram telefonów. Była ze mnie dumna i domagała się wszystkich szczegółów. Na koniec zostawiłam sobie wiadomość o Kasi, która pisała, że juto przyjeżdża z powrotem z Alkiem do Rzeszowa. Cieszyłam się, że ją zobaczę i byłam zadowolona, że udało jej się przezwyciężyć strach, zaufała Białorusinowi i mogła oddać się uczuciu.
- Gdzie mi uciekasz? – Jurij wręczył mi kieliszek białego wina.
- Musiałam odetchnąć. Troszkę mnie to przytłoczyło – jakoś nigdy nie przepadałam za tak dużymi skupiskami ludzi. Wyjątkiem były mecze siatkarskie.
- Możemy iść, jeśli chcesz. Andrej dopilnuje reszty- zapewnił a ja skinęłam głową.
Spacer mnie wyciszył a oplecione ramię siatkarza wokół mojej tali dawało poczucie bezpieczeństwa. Jurij zaczął snuć plany naszych wspólnych wakacji, na które bardzo chciał mnie zabrać, ale najpierw czekała go wizyta w moskiewskiej klinice. Poprosiłam go, by nic nie planował, póki nie będzie wiadomo co z jego kolanami. Była 3 nad ranem, gdy razem stanęliśmy pod drzwiami mojego pokoju.
- Mogę wejść? – zapytał . W ramach odpowiedzi otworzyłam kartą magnetyczną zamek i uchyliłam drzwi wchodząc do środka, Rosjanin podążył za mną.
Pokój nie był duży, składał się tylko z sypialni i skromnej łazienki. Stanęliśmy dosłownie na środku, gdy Jura ponownie się odezwał.
- Magda nawet nie wiesz jak mnie pociągasz. Jesteś moja i tylko moja – nie dał mi nawet czasu na odpowiedź drapieżnie miażdżąc mi usta swoim. Nie minęło dużo czasu a już jego dłonie znalazły się po moja lnianą sukienką którą podciągał w górę. Ułatwiłam mu to podnosząc ramiona, by mógł swobodnie ją ściągnąć. Doskonale wiedziałam, co to oznacza, ale chciałam tego. Biereżko nie czekał aż sama zajmę się jego odzieżą, sam pozbył się koszulki i jeansów, po czym ponownie przywarł wargami do mojego ciała. Jego dłonie nie miały żadnego problemu, by odnaleźć zapięcie od stanika, a potem zjechały niżej za gumkę moich fig. Ruchy były mocne a dłonie dotykały mnie zachłannie jakbym przy delikatniejszym dotyku miała mu się rozpłynąć niczym obłok. Położył mnie na łóżku pozbywając się mojej i swojej dolnej bielizny. Tak naprawdę nie miałam nawet czasu, by przyglądnąć się siatkarzowi, bo bez żadnego ostrzeżenia rozchylił moje uda i ulokował się między nimi a jego męskość wypełniła mnie od środka rozpoczynając szaleńczą pogoń za niemożliwym. Z początku zaskoczona nie wiedziałam jak mam to odebrać, Jurij nie przestawał a jego ruchy były coraz silniejsze. Czułość zniknęła a pojawiły się mocne pchnięcia a jego dłoń z wielka mocą zaciskała się na moich piersiach. Zaczęło sprawiać mi to ból.
- Jurij zwolni, to boli – poprosiłam a w ramach odpowiedzi zatkał mi usta pocałunkiem. Chwilę znów było dobrze a później wróciliśmy do tego czego ja chciałam uniknąć. Jego dłonie i dotyk przestały sprawiać mi przyjemność, niestety nie potrafiłam tego przerwać jeszcze jak głupia oddawałam mu każdy pocałunek, którego zapragnął. Nie był delikatny, wziął to, co chciał nie interesując się ani trochę moimi odczuciami. To nie była wymarzona dla mnie noc i, gdy skończył poczułam ulgę udając, że mi również było dobrze.
Ranek nie przyniósł ukojenia i nie spowodował, że poczułam się lepiej. Może zbyt wiele wymagałam od życia? Większość moich seksualnych doświadczeń kończył się podobnie. Tak naprawdę tylko dwóch mężczyzn potrafiło dać mi to czego każda kobieta oczekuje i to nie był na pewno Biereżko. Musiałam się ogarnąć i zejść do recepcji, by dopełnić z Andrjem ostatnich formalności. Zostawiłam śpiącego Rosjanina i zeszła na dół. Andrej był już na miejscu, pomogłam mu z wypełnianiem różnego rodzaju papierków i po wszystkim czekaliśmy na reprezentantów. Jako jeden z pierwszych na dole zameldował się już spakowany Jurij co oznaczało, że musiał wstać zaraz po tym jak wyszłam.
- Nie było cie dziś rano – podszedł do mnie oczekując, że go pocałuje. – Magda coś nie tak? – zapytał. Byłam zdziwiona, że w ogóle to zrobił.
- Wczoraj … - kompletnie nie wiedziałam jak mam mu to powiedzieć.
- Jesteś piękna, a kiedy jesteś naga to jeszcze piękniejsza widzę, wtedy w tobie niewinność. Nie byłem twoim pierwszym, ale nie pozwolę, by jeszcze kiedyś ktoś cie taką oglądał. Tylko ja mogę – te obietnice wcale mnie nie ucieszyły, raczej zaczęły mnie przerażać.
- Jurij ja… - znów zaczęłam
- Wiem przepraszam, przesadziłem byłem trochę za ostry. Wypiłem za dużo to przez, to. To się nie powtórzy. Jak ty lubisz delikatniejszy seks to ok. Przez te emocje się zagalopowałem – wytłumaczył się. Nie wiedziałam czy mam wierzyć w te słowa, ale samo to, że jakby nie było przyznawał się do błędu coś znaczyło.
- Panowie do autokaru! – huknął Alekno żegnając się ze mną szczerym uśmiechem i mocny uściskiem a tym samym przerwał naszą rozmowę z Bereżką.
- Madziu mam nadzieje ze się nie gniewasz na mnie. Daj buziaka na do widzenia – poprosił Jura, gdy trener się nieco oddalił. Pożegnałam go tak jak chciał niestety z coraz bardziej mieszanymi uczuciami względem jego osoby.
- Wujek Igla, wujek Igla! – Amelka podskakiwała na sofie. Nie zwracała uwagi na to, co Krzysiek mówi, ale uważnie przyglądała się jego twarzy. Ignaczak opowiadał o tym, że zrobią wszystko, by wygrać ten brązowy medal. Potem na ekranie pojawił się Piotrek Nowakowski a mała przycichła. Mnie zaś naszły myśli jak to będzie wyglądać, gdy przyjdzie nam stanąć do rywalizacji w klubie.? Ja i dwóch reprezentacyjnych środkowych. Wielu juz teraz postawiło mnie na miejscu tego rezerwowego, ale ja nie poddam się bez walki.
Materiał trwał nadal a ja postanowiłem przygotować łóżko dla córki. Wiedziałem, że akurat dziś będzie to trudne, bo Melka była tak zdeterminowana, że na pewno będzie chciała zobaczyć dekoracje i ceremonie zakończenia imprezy, ale kiedyś i tak do tego łóżeczka trafi.
-Madzia! Madzia! – krzyczała. – Tatusiu Madzia w telewizorze! – kołdra którą miałem w ręce opadła bezgłośnie na łóżko, szybko pokonałem przedpokój i znalazłem się w salonie. Zdążyłem na moment przed tym nim zniknął obraz twarzy blondynki siedzącej wśród pustych trybun a zamiast tego zaczęły pojawiać się migawki z meczów reprezentacji Rosji z tych finałów. Nic z tego nie rozumiałem. Nie pozostało mi nic innego jak zacząć się wsłuchiwać w głos Krasikov, który nadal rozbrzmiewał w pomieszczeniu. Brakowało mi tego głosu. Powoli wszystko ułożyło się w jedną całość. Magda pełniła funkcję opiekuna wyznaczoną przez PZPS. Jak to w ogóle się stało? Nie wiedziałem, że ją interesują takie rzeczy. Lekko oprzytomniałem, gdy znów jej twarz pojawiła się na ekranie a Amelia ponownie wiercił się z ekscytacji wskazując na Magdę palcem.
- Dla czujnego oka twoja twarz nie jest obcą twarzą na siatkarskich parkietach. To nie tajemnica, że jesteś w sztabie Assesco Resovi Rzeszów – zapytał Magiera.
- Tak jestem dietetykiem Resovi – Magda odpowiedziała mu po chwili namysłu.
- Ale czy tylko? Nie dało się nie zauważyć, że u twojego boku podczas finałów pojawia się twój kolega z klubowej drużyny. Czy to tylko koleżeństwo czy może zdecydowanie coś więcej? – od razu zauważyłem to, że się zdenerwowała i spuściła ze złości wzrok, a potem montażysta dodał idealny obrazek, który mógł być odpowiedzią na to pytanie. Magda śmiejąca się u boku Rosjanina a jego ręka spoczywała gdzieś na jej boku. To nazywa się manipulowanie faktami.
- Niech zainteresowani sami zdecydują –próbowała jakoś wybrnąć. Niestety, każdy, kto właśnie obejrzał ten materiał wiedział jak jest. Obraz się zmielił i ponownie wróciła twarz blondynki a w jej oczach płonęła złość.
- Mi coś mówi, że Jurij Biereżko jest kolejnym zagranicznym siatkarzem, który poznał się na urodzie Polek. Dla mnie to nie tylko kolega. Magdo nie daj się prosić – Magiera tym napuszczaniem Magdy spowodował, że ja sobie postanowiłem już nigdy nie udzielić mu wywiadu. Atakował ją, ktoś, kto w swoim życiu udzielił już ponad 100 wywiadów doskonale to mógł odczytać.
- Nie mogę powiedzieć, to musi panu wystarczyć – wysiliła się na uśmiech. Tylko ktoś, kto ją znał dostrzegł tą subtelną zmianę jaka nastąpiła. Z sympatycznej rozmowy zaczęło robić się niemiło. Reszta wywiadu przestała mnie obchodzić. Magiera dodał, że czuję, iż są parą i zapytał jeszcze o podium finału a mi aż kostki zbielały od zaciskania rąk w pięści tak mnie wkurzył.
- Tatusiu, o kim ten pan i Madzia mówili? – Amelia wyrwała mnie z tego letargu.
- O panie, który gra ze mną w drużynie a teraz jest tam razem z Madzią i swoją reprezentacją i też gra o medale – nie potrafiłem tego, inaczej wytłumaczyć. Liczyłem, że Melka nie za wiele zrozumiała z tego wywiadu.
- Ale to nie był jej chłopak prawda? To ty masz być jej chłopakiem – i proszę moja córka na swój sposób wyciągnęła z tej rozmowy to czego ja chciałem uniknąć.
- To już będziesz musiała Madzię zapytać – nie ma to, jak zwalić odpowiedzialność na Magdę. Miałem nadzieję, że do czasu ich spotkania Amelia zapomni o całej sprawie.
- Chcę się z nią zobaczyć – jak zwykle nieświadomie powodowałem kolejną lawinę próśb córki.
- Zobaczysz obiecuje, tylko jeszcze nie wiem, kiedy – małą chyba to na chwilę obecną usatysfakcjonowało, bo odwróciła głowę ponownie w stronę „plazmy”. Wyszedłem z salonu z zamiarem powrotu do przerwanej wcześniej czynności. Musiałem też wyładować złość a do tego posłużyły mi moje adidasy stojące przy drzwiach. Po moim kopnięciu wylądowały przy łóżku w sypialni. Choćby nie wiem, co się działo musiałem zawalczyć o Magdę nawet kosztem tego, że wpieprzę się w jej związek z Rosjaninem. Niech ona powie mi prosto w oczy, że to jego kocha. Inaczej nie uwierzę, że nie ma już dla nas szansy. Po za tym nie walczyłem tylko dla siebie, ale również dla córki, która ją pokochała.
/Magda/
Niesamowity dzień, który bardzo ciężko opisać słowami. To jak nasza reprezentacja nie pozostawiła złudzeń kadrze Argentyny i w pięknym stylu zdobyła brązowy medal było niezapomniane. Kiedy na trybunach przed decydującymi piłkami zabrzmiała tak długo przeze mnie wyczekiwania „Pieśń o małym rycerzu” aż ścisnęło mnie w dołku. Wracały same miłe wspomnienia. Nie dane mi było się długo nacieszyć radością, bo musiałam wracać do pracy a nerwowość wróciła ponownie. Przed Rosją najważniejszy mecz na tym etapie sezonu. Znów stoją przed szansą pokonania Brazylii. W ekipie panowała spokój i wyciszenie. Dopiero Jurij wyjaśnił mi, że to zalecenie Alekny, by każdy przygotował się do meczu właśnie w taki sposób. Nie pozostało i nic innego jak czekać na godzinę zero. Po tych kilku wspólnie spędzonych dniach zobaczyłam jaką dziś przeszli przemianę. Wcześniej czasami miałam wątpliwości, czy to aby na pewno profesjonaliści, dziś to znikło. Niemal każdego dnia przychodzili do mnie z dziwnymi prośbami i wymysłami. Oczywiście mieli też normalne potrzeby jak zakup pamiątek dla bliskich, ale często się przy tym wygłupiali. Dziś liczył się tylko jeden cel: wejść na najwyższy stopień podium. Przerwać dominację najpotężniejszej drużyny globu i zasiąść na ich tronie.
Mecz był nerwowy a emocje zamiast ustabilizować się na jednym konkretnym poziomie falowały. Brazylia wygrała pierwszego seta, później dwa kolejne wygrali Rosjanie i gdy już wszyscy myśleli, że ci postawią kropkę nad i Kanarki poderwali się do walki doprowadzając do tie breaka. W piątym secie zauważyłam, że większość kibiców w Ergo Arenie stoi po stronie Rosjan, doszłam do wniosku, że teraz będzie dobrze i tego nie przegramy. Moja ręka wylądowała w mocnym uścisku Jurija i nie puściłam jej aż do końcowego gwizdka. Ten dźwięk oznajmił, że to teraz Rosjanie będą dzierżyć tytuł zwycięzców Ligi Światowej. Sama wpadłam w ramiona Biereżki zachłannie wpijając się w jego usta powodując, że euforia i brawa dla mnie przycichły i przestały się liczyć na te parę chwil. Przez te emocje pragnęłam go jeszcze bardziej, ale wiedziałam, że on teraz chce być z też z kolegami. Dostałam od niego krótki, ale wspaniały pocałunek a później utonęłam w uściskach statystyków i reszty sztabu, który jeszcze nie świętował na boisku. Nie wstydziłam się tego, że jako Polka aż tak mocno się cieszę ze zwycięstwa jakby nie było naszych odwiecznych rywali. Z resztą tłum kibiców cieszył się razem ze mną. Andrej uprzedził mnie jeszcze przed meczem, że teraz przed nami sporo roboty. Musieliśmy przecież zorganizować świętowanie godne mistrzów. Pożegnaliśmy się z resztą sztabu i wróciliśmy do hotelu.
Kiedy byliśmy w połowie ustalania wszystkiego z pracownikami hotelu Andrej dostał telefon.
- Wsiadaj do taksówki i wracaj na hale. Przyjedziesz tu razem z drużyną. Dam sobie radę z resztą – odpowiedział, gdy tylko skończył rozmawiać.
- Ale potrzebujesz pomocy – zapierałam się.
- To polecenie trenera, zmykaj – wystraszyłam się, że coś się stało i wykonałam jego prośbę.
Kiedy ponownie stałam tuż przy drużynie Sbornej uśmiechnięty Alekno rozwiał moje obawy a jego uścisk całkiem mnie uspokoił.
- Chyba nie myślałaś, że ominie to co najważniejsze. Ten sukces jest też twoim sukcesem ciesz się nim – wskazał ręką, gdzie jego podopieczni już stali, by wejść na podium. Zobaczyłam, że Jurij jest wśród nich i właśnie machał do mnie. – Mamy sobie zrobić pamiątkowe zdjęcie. Nigdzie się stąd nie ruszaj – zastrzegł sobie i ruszył w stronę Anastasiego i Rezende, którzy też czekali na odbiór medali.
Patrząc na całą dekorację i to jak Igła i Bartek dostali nagrody indywidualne w środku aż skakałam z radości. Ta sama radość pojawiła się, gdy złote medale zawisły na szyjach Rosjan a puchar powędrował w górę. Ze ściśniętym gardłem słuchałam rosyjskiego hymnu zdając sobie sprawę, że doskonale dałabym sobie radę w realiach tego kraju, przecież w moich żyłach płynęło sporo rosyjskiej krwi. Tak jak obiecał Władimir zawodnicy zagarnęli mnie do zbiorowego zdjęcia i między tymi olbrzymami ja sama mogłam poczuć to szczęście. Kiedy wszystko się uspokoiło znalazłam chwile na gratulację dla moich Resoviaków Krzyśka i Grześka, którzy podsumowali to śmiechem i stwierdzili, że oni wszystko wiedzą, po czym spojrzeli wymownie na Biereżkę, który rozmawiał z dziennikarzem. Nawet u Igły nie dostrzegłam jakiegoś zawodu z tego powodu. Może i on z Łukaszem już przyzwyczaili się do tej sytuacji i zaakceptują ją. Pogroziłam im, po czym pchnęłam w stronę reszty chłopaków.
- Wszędzie cię szukałem – usłyszałam za plecami.
- Cały czas tu byłam – odwróciłam się do Jurija.
- Mam coś dla ciebie – ściągnął złoty medal i zawiesił go na mojej szyi. Ten gest był bardzo wymowny. Nie wiedziałam nawet czy na niego zasługuję.
- Nie musisz – próbowałam protestować.
- Ale chcę – zamknął mi usta pocałunkiem nie pozwalając bym nadal miała jakieś obiekcje.
Świętowali prawie wszyscy nawet Argentyńczycy, którzy i tak uznali swój występ w ścisłym finale za sukces. Tylko Brazylijczycy byli gdzieś na uboczu i poznikali szybko w pokojach. Polska ekipa zajęła mini sale w piwnicach, za to dla Rosjan na te okazję przygotowana główna salę. Pierwszy raz miałam okazje zobaczyć ich z rodzinami, które w większości przyjechali właśnie na decydujący mecz. Zapoznałam się nawet z ich partnerki i żonami. Niektóre z nich patrzyły na mnie sceptycznie inne były przyjaźnie nastawione. Bawili się wszyscy i tu już nikt nie patrzył na to, że kogoś lubi bardziej lub mniej. Dopiero teraz przekonałam się, że słowa mocne rosyjskie głowy to prawda, bo nikt nie żałował alkoholu. To był też sposób na odstresowanie wszelki trudów jakie musieli pokonać, by przejść tą drogę do złota. Sama starałam się pilnować, formalnie nadal byłam w pracy, która miała zakończyć się jutro po wymeldowaniu się ostatniego członka ekipy Sbornej i zapakowaniu ich wszystkich do autokaru.
Muzyka grała w najlepsze i wszędzie panował harmider spowodowany głośnymi rozmowami i gratulacjami. Musiałam ochłonąć i korzystając z okazji, że Jura poszedł do baru wymknęłam się na taras. Dopiero teraz zauważyłam, że moja skrzynka zapełniła się sporą ilością wiadomości. Niektóre z gratulacjami i podziwem jak daleko zawędrowałam, inne znów to były zwykłe pytania jak to się stało. Wiedziałam, że to wszystko to pokłosie wyemitowanego dziś materiału z moim wywiadem. Najbardziej ucieszyła mnie wiadomość od mamy, mimo że zawierała reprymendę, że nie odbieram telefonów. Była ze mnie dumna i domagała się wszystkich szczegółów. Na koniec zostawiłam sobie wiadomość o Kasi, która pisała, że juto przyjeżdża z powrotem z Alkiem do Rzeszowa. Cieszyłam się, że ją zobaczę i byłam zadowolona, że udało jej się przezwyciężyć strach, zaufała Białorusinowi i mogła oddać się uczuciu.
- Gdzie mi uciekasz? – Jurij wręczył mi kieliszek białego wina.
- Musiałam odetchnąć. Troszkę mnie to przytłoczyło – jakoś nigdy nie przepadałam za tak dużymi skupiskami ludzi. Wyjątkiem były mecze siatkarskie.
- Możemy iść, jeśli chcesz. Andrej dopilnuje reszty- zapewnił a ja skinęłam głową.
Spacer mnie wyciszył a oplecione ramię siatkarza wokół mojej tali dawało poczucie bezpieczeństwa. Jurij zaczął snuć plany naszych wspólnych wakacji, na które bardzo chciał mnie zabrać, ale najpierw czekała go wizyta w moskiewskiej klinice. Poprosiłam go, by nic nie planował, póki nie będzie wiadomo co z jego kolanami. Była 3 nad ranem, gdy razem stanęliśmy pod drzwiami mojego pokoju.
- Mogę wejść? – zapytał . W ramach odpowiedzi otworzyłam kartą magnetyczną zamek i uchyliłam drzwi wchodząc do środka, Rosjanin podążył za mną.
Pokój nie był duży, składał się tylko z sypialni i skromnej łazienki. Stanęliśmy dosłownie na środku, gdy Jura ponownie się odezwał.
- Magda nawet nie wiesz jak mnie pociągasz. Jesteś moja i tylko moja – nie dał mi nawet czasu na odpowiedź drapieżnie miażdżąc mi usta swoim. Nie minęło dużo czasu a już jego dłonie znalazły się po moja lnianą sukienką którą podciągał w górę. Ułatwiłam mu to podnosząc ramiona, by mógł swobodnie ją ściągnąć. Doskonale wiedziałam, co to oznacza, ale chciałam tego. Biereżko nie czekał aż sama zajmę się jego odzieżą, sam pozbył się koszulki i jeansów, po czym ponownie przywarł wargami do mojego ciała. Jego dłonie nie miały żadnego problemu, by odnaleźć zapięcie od stanika, a potem zjechały niżej za gumkę moich fig. Ruchy były mocne a dłonie dotykały mnie zachłannie jakbym przy delikatniejszym dotyku miała mu się rozpłynąć niczym obłok. Położył mnie na łóżku pozbywając się mojej i swojej dolnej bielizny. Tak naprawdę nie miałam nawet czasu, by przyglądnąć się siatkarzowi, bo bez żadnego ostrzeżenia rozchylił moje uda i ulokował się między nimi a jego męskość wypełniła mnie od środka rozpoczynając szaleńczą pogoń za niemożliwym. Z początku zaskoczona nie wiedziałam jak mam to odebrać, Jurij nie przestawał a jego ruchy były coraz silniejsze. Czułość zniknęła a pojawiły się mocne pchnięcia a jego dłoń z wielka mocą zaciskała się na moich piersiach. Zaczęło sprawiać mi to ból.
- Jurij zwolni, to boli – poprosiłam a w ramach odpowiedzi zatkał mi usta pocałunkiem. Chwilę znów było dobrze a później wróciliśmy do tego czego ja chciałam uniknąć. Jego dłonie i dotyk przestały sprawiać mi przyjemność, niestety nie potrafiłam tego przerwać jeszcze jak głupia oddawałam mu każdy pocałunek, którego zapragnął. Nie był delikatny, wziął to, co chciał nie interesując się ani trochę moimi odczuciami. To nie była wymarzona dla mnie noc i, gdy skończył poczułam ulgę udając, że mi również było dobrze.
Ranek nie przyniósł ukojenia i nie spowodował, że poczułam się lepiej. Może zbyt wiele wymagałam od życia? Większość moich seksualnych doświadczeń kończył się podobnie. Tak naprawdę tylko dwóch mężczyzn potrafiło dać mi to czego każda kobieta oczekuje i to nie był na pewno Biereżko. Musiałam się ogarnąć i zejść do recepcji, by dopełnić z Andrjem ostatnich formalności. Zostawiłam śpiącego Rosjanina i zeszła na dół. Andrej był już na miejscu, pomogłam mu z wypełnianiem różnego rodzaju papierków i po wszystkim czekaliśmy na reprezentantów. Jako jeden z pierwszych na dole zameldował się już spakowany Jurij co oznaczało, że musiał wstać zaraz po tym jak wyszłam.
- Nie było cie dziś rano – podszedł do mnie oczekując, że go pocałuje. – Magda coś nie tak? – zapytał. Byłam zdziwiona, że w ogóle to zrobił.
- Wczoraj … - kompletnie nie wiedziałam jak mam mu to powiedzieć.
- Jesteś piękna, a kiedy jesteś naga to jeszcze piękniejsza widzę, wtedy w tobie niewinność. Nie byłem twoim pierwszym, ale nie pozwolę, by jeszcze kiedyś ktoś cie taką oglądał. Tylko ja mogę – te obietnice wcale mnie nie ucieszyły, raczej zaczęły mnie przerażać.
- Jurij ja… - znów zaczęłam
- Wiem przepraszam, przesadziłem byłem trochę za ostry. Wypiłem za dużo to przez, to. To się nie powtórzy. Jak ty lubisz delikatniejszy seks to ok. Przez te emocje się zagalopowałem – wytłumaczył się. Nie wiedziałam czy mam wierzyć w te słowa, ale samo to, że jakby nie było przyznawał się do błędu coś znaczyło.
- Panowie do autokaru! – huknął Alekno żegnając się ze mną szczerym uśmiechem i mocny uściskiem a tym samym przerwał naszą rozmowę z Bereżką.
- Madziu mam nadzieje ze się nie gniewasz na mnie. Daj buziaka na do widzenia – poprosił Jura, gdy trener się nieco oddalił. Pożegnałam go tak jak chciał niestety z coraz bardziej mieszanymi uczuciami względem jego osoby.
Ten
rozdział był dla mnie ciężki i cieszę się, że jest już
za mną. Wiele się dzieje i wiele też można z niego wynieść. Mam nadzieję, że podołałam zadaniu i wszystko napisałam tak
jak trzeba. Tym sposobem Jurij już na pewno stał się waszym wrogiem
numer jeden i już się z tego tytułu nie wywinie.
Dziś koniec odwyku siatkarskiego. Reprezentacjo witaj, matko cieszę się, jak dziecko :)
One Tree Hill i dla mnie od jakiś 2 tygodni nic innego mogłoby nie istnieć. Tak, to jest jak maniaczce serialowej poleci się jakiegoś tasiemca. Niby serial dla nastolatków, niby takie nic a jednak ja tam COŚ w tym widzę. A, gdzie moja sesja, gdzie zbliżająca się obrona i gdzie blog? Ups, nie wiem. Musze się ogarnąć :P W ogóle mój rozbieżny gust mnie dobija. Zachwycałam się Spartakusem, odwalało mi na punkcie Prison Break czy dalej, jeżeli chodzi o Supernatural i Grę o Tron, a teraz to. O jakiś 20 innych pozycjach serialowych nie
wspomnę
Dziś koniec odwyku siatkarskiego. Reprezentacjo witaj, matko cieszę się, jak dziecko :)
One Tree Hill i dla mnie od jakiś 2 tygodni nic innego mogłoby nie istnieć. Tak, to jest jak maniaczce serialowej poleci się jakiegoś tasiemca. Niby serial dla nastolatków, niby takie nic a jednak ja tam COŚ w tym widzę. A, gdzie moja sesja, gdzie zbliżająca się obrona i gdzie blog? Ups, nie wiem. Musze się ogarnąć :P W ogóle mój rozbieżny gust mnie dobija. Zachwycałam się Spartakusem, odwalało mi na punkcie Prison Break czy dalej, jeżeli chodzi o Supernatural i Grę o Tron, a teraz to.
mam nadzieje, że Magda uświadomi sobie, że Rosjanin nie jest odpowiednim facetem dla niej. to jak się zachował podczas ich wspólnej nocy wcale o nim dobrze nie świadczy, zachował, żeby nie powiedzieć brutalnie, w stosunku do Magdy.
OdpowiedzUsuńniecierpliwie czekam na zakończenie, mam nadzieje, że szczęśliwe,i będzie jak w bajce, żyli długo i szczęśliwie :d a tak na poważnie, to liczę, że Magda dokona właściwego wyboru, a Łukasz będzie o nią walczył i nie podda się tak łatwo. widać, że mu na niej zależy, a i Amelka polubiła Madzie.
pozdrawiam.
Jak ja się cieszę, że Jurij wreszcie pokazał swoje prawdziwe oblicze. Ja wiem, że to nie jest dobre dla Magdy, ale i tak się cieszę :P Dla mnie już na zawsze pozostanie tylko i wyłącznie znienawidzonym draniem.
OdpowiedzUsuńJeszcze na dodatek Łukasz chce walczyć o Madzie, dla siebie i swojej córki. Łukasz powodzenia :D Amelka, pomóż tacie ;)
Pozdrawiam,
Dzuzeppe :*
Ps. Zapraszam serdecznie na 8 rozdział na http://the--past--in--the--future.blogspot.com/
Wątek pomiędzy Magdą,a Rosjaninem dla mnie nie był wcale seksem. Po prostu Jurij wziął to ,co chciał,nie przejmując się tym,co czuje jego partnerka. Mam nadzieję, że ta dużo Magdzie do myślenia,a tym samym, nie da się usidlić. Bo przyjmujący już ją sobie " oznaczył " co dobitnie podkreślił. Och, Łukasz - działaj! :)))
OdpowiedzUsuńPogoda na miłość , jej,to stare dobre czasy,szkoda tylko, że w ostatnim odcinku nie ma ani Lukasa,ani Peyton :P
Pozdrawiam :)
Łukasz niech walczy o Magdę! Sytuacja w pokoju pomiędzy Magdą a siatkarzem była okropna zachował się jak zwykły samiec, który myślał tylko o sobie. Oby Magdzie to otworzyło oczy i go posłała w diabły;p
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/
Byłam, ale usunęłam przez przypadek swój komentarz, zdenerwowałam się i muszę ochłonąć :D
OdpowiedzUsuńCzekam z utęsknieniem na dzień, w którym dadzą mi kawałek zółtawego papierka, powiedzą, że dostałam promocję do maturalnej klasy i na dwa miesiące dadzą mi spokój. Wtedy sobie naładuję akumulatory i będę miała zresetowany mózg, bo na chwilę obecną moje życia nie przypomina życia, tylko jakąś smutną wegetację.
UsuńOd piątku powtarzam sobie, że zacznę od początku i choć chcę pisać o Jurku, to tego nie zrobię :D Najpierw Łukasz i jego rozterki. Facet dobrze gada, że powinien jeszcze raz zawalczyć o Magdę, by mieć pewność, że zrobił wszystko co tylko mógł, by być szczęśliwym. We wszystkim zapewne pomoże mu Melka, ale nie może na swoją córkę zwalać całej odpowiedzialności i swoje przemyślenia zamienić w czyn, a wtedy na pewno coś osiągnie. Myślę, że jego szansę wzrosną, bo Magda zacznie mieć obawy przed związkiem z Jurijem. No chłopak trochę sobie poszarżował i aż chce się mieć nadzieję, że coś takiego nie przydarzy się w moim życiu. Ostry seks i doznania swoją drogą, ale to ma być obopólna przyjemność, a nie tylko szaleńczy bieg za tym, by dogodzić sobie, a partnerkę mieć w dupie. Powiem Ci szczerze, że przeczuwałam, że to na takim tle coś się zacznie między nimi psuć, tylko wydawało mi się, że Jurij weźmie blondynkę siłą, bez żadnego sygnału z jej strony, który mógłby oznaczać aprobatę dla jego coraz śmielszych poczynać. Madzia się zgodziła, bo nie przewidziała, że coś takiego może jej się wydarzyć. Czy to był pierwszy i ostatni raz? Mimo zapewnień Jurija mam wrażenie, że nie, ale może się mylę.
Pozdrawiam ;***
Tak, zgadłaś ten cep jest moim wrogiem numer jeden ;p No po prostu nie znoszę. Oczywiście tylko w tym opowiadaniu ;p A poza tym ja się zgadzam z Amelką! To moja mała idolka jest! Łukasz ma być chłopakiem Magdy a nie jakiś tam Jurij!
OdpowiedzUsuńWynnie
No nie!! Co za pseudo ogier z Jury!! Pojechał po bandzie! Typowy facet, wziął co mu pasowało i dupa!! Magda niech ucieka póki czas, żeby strach przed nim nie uwiązał jej na wieki!
OdpowiedzUsuńTak moja droga! Informuj mnie!
Jest II i ostatnia część. Heh ostrzegam jest mocno:)
UsuńJest prolog czeoś nowego jeśli masz ochotę:)
UsuńBecause I love it. Powtórzę raz jeszcze: nienawidzę Bierieżki.
OdpowiedzUsuńNie lubiłam Bierieżki. A teraz go nienawidzę. Co to w ogóle miało być? Potraktował Magdę jak zabawkę, jego własność. I jeszcze te teksty typu jesteś i zawsze już będziesz tylko moja... Co to w ogóle ma być? Nienawidzę gościa... Skoro w końcu Magda dowiedziała się jaki Jurij jest na prawdę to może w końcu odejdzie od niego, bo jeżeli nie to to wszystko może mieć jakieś tragiczne zakończenie...
OdpowiedzUsuńA z resztą Magda ma być z Łukaszem, w końcu Amelka tak mówi, a dzieci często o dziwo mają rację ;)
Zapraszam na 6 rozdział na http://podejmujac-ryzyko.blogspot.com/ ;)
Pozdrawiam A. ;)
http://podejmujac-ryzyko.blogspot.com/ zapraszam na 7 ;)
UsuńJuż nie chodzi o to, że wróg, tylko tak się z kobietą nie postępuje. Po prostu. Jak się kogoś kocha, to nie jest ważne zaspokojenie swoich żądz tylko tej drugiej osoby. Ale co ja tam wiem.
OdpowiedzUsuńŁukasza postawa zapowiada niezłe atrakcje. Dobrze, że zamierza walczyć, w końcu nie ma nic do stracenia a może odzyskać miłość życia :) Więc trzymam kciuki.
Wiem, jak to jest się wciągnąć :D Gra o tron wita, zostałam przypasowana przez kumpla do Cersei, a ja taka kochana przecież, nie? :D Oglądaj do woli, do sesji jeszcze czas a we wrześniu poprawki :D
Pozdrawiam
Tak sobie myślę i myślę i nie wiem, co napisać. xd Od początku pojawienia się Biereżki, miałam co do niego mieszane uczucia. I nadal nie wiem, co mam o tym myśleć. Mam wrażenie, że traktuje Magdę, jak zabawkę, a to jest niepoprawne zachowanie i w powinien dostać w twarz! Kadziu, jak się cieszę, że sięgnąłeś po rozum i będziesz walczył! Trzymam kciuki! :D
OdpowiedzUsuńTen Magiera ... eghhh ... Sprytnie zastosował metodę hien-dziennikarzy. A ja myślałam, że on z takich spokojniejszych.
Zobaczymy, co się w Rzeszowie zadzieje :D
Buziaki, Happiness ;*
No to tak od początku. Łukasz to zazdrośnik i powinien się ogarnąć, spotkać z Magdą i powiedzieć jej co czuje. O! No bo w sumie to ta dwójka będzie się męczyć.
OdpowiedzUsuńMagda natomiast... Myślałam na początku, że jej w Jurijem będzie dobrze, ale po tym co się wydarzyło później w tym pokoju, to ja się nie dziwię, że ona ma mieszane uczucia. Szczerze mówiąc facet pewnie zasługuje na drugą szansę, ale jest chyba tym typem, który totalnie nie toleruje konkurencji i będzie chciał ją odciąć od innych. Także Magda powinna sobie wszystko spokojnie przemyśleć, o.
Czekam na kolejny!
Nigdy nie tolerowałam i nadal nie toleruje Biereżki a jego zachowanie mnie tylkko w tym umocniło. Mam nadzieje , ze Magda sobie wszystko przemyśli i dojdzie do wniosku że Bierezko to nie odpowiedni facet dla niej. o. czekam na kolejny rozdział. :) pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńNo więc tak. Mam nadzieję że od tego wpisu już będzie więcej Łukasza bo ostatnio go tu jak na lekarstwo. Naprawdę niech on się bierze do roboty. Boje się tej Magdy jak cholera, a raczej boi się tego że ona go ostatecznie odtrąci i dlatego się tak czai. Melę niech bierze ze sobą, bo wychodzi na to że dziewczynka w tej sprawi zrobiła by więcej niż on.
OdpowiedzUsuńOpis finału i tego co się działo podczas nieziemski, szkoda że blaknie to przez wydarzenia które mają miejsce w pokoju Magdy. Wiesz co, jakoś mnie to nie dziwi. Z ust Rosjanina nie padają żadne czułe słowa, raczej zawsze jak coś mówi to ja wyczuwam to że pokazuje że jest zdobywcą a Magda to jego własność, a jak jego własność to sobie mógł ją potraktować jak tylko chciał. Blondynka niepotrzebnie pozwoliła mu by osiągnął satysfakcje skoro jej ani trochę się nie podobało, mogła to przerwać, niestety tym że tego nie zrobiła mam wrażenie ze wpędziła się w jeszcze większe kłopoty.
Jura chyba zapomniał, że Magda nie jest dmuchaną lalką i seks ma sprawiać przyjemność obu osobom. On się za to wyżył, spełnił swoje zachcianki i nic więcej go nie obchodziło. Niby się wytłumaczył ale to takie jak dla mnie za przeproszeniem z dupy było. Nie dziwie się, że Magda ma wątpliwości co do ich związku. Na początku nie wiedziałam za bardzo komu kibicować ale teraz wszystkie kciuki trzymam za Łukasza. Widać, że jemu naprawdę zależy na Magdzie i jej uczuciach w przeciwieństwie do Jurka, który wydaje się traktować ją jak swoją własność co przestaje mi się powoli podobać. To tak jakby była rzeczą, którą można sobie zaklepać i która należy tylko do niego. Jeśli ma tak dalej się zachowywać to Łukasz powinien mieć ułatwione zadanie.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam Cię, że tak dawno mnie tutaj nie było ale niestety nie zdążyłam nawet odpocząć po maturach a już się zaczęło zamieszanie związane z rejestracją na studia i to jest chyba jeszcze gorsze od egzaminów.
Pozdrawiam ;)
O nie! Jurij! Co Ty najlepszego wyrabiasz!? Czy go do końca powaliło, przecież na dobrą sprawę to był ciutnie gwałt! O nie, niech Magda ucieka od niego jak najdalej i niech Łukasz w końcu jej otworzy oczy na to, ze z Biereżki nic dobrego nie było i nie będzie!
OdpowiedzUsuńKochana przepraszam, ze mnie tak dawno nie było - uczelnia pochłania mnie w całości niestety.
Pozdrawiam :*
Żałuję, że odkryłam twojego bloga dopiero teraz :( Ale już wszystko nadrabiam oczywiście! :D
OdpowiedzUsuńJakbyś mogła mnie informować o nowościach na poniższym blogu byłabym wdzięczna :3
Jednocześnie zapraszam na nowe opowiadanie coś w stylu romans/dramat :D Nie jest to słodziaaszne opowiadanie o miłości, wręcz odwrotnie :D Po krótkim prologu oceń, czy warto zaglądać ;)
przeszlosc-nie-zniknie.blogspot.com
pozdrawiam, camilla.;*