/Magda/
Późne popołudniowe lenistwo. Chłopaki mieli zajęcia z piłką a ja mogłam oddać się przyjemności czytania. W moje ręce wpadło „ Starcie królów” – opasły tom któremu nie sprzyjały warunki w Kielnarowej. Zawsze, gdy udało mi się wciągnąć w fabułę ktoś mi przeszkadzał. Muzyka techno leciała w głośnikach, może to i śmieszne, ale w takim huku czytało mi się nadspodziewanie dobrze, to rozmowy zawsze mnie rozpraszały. Składanka, która teraz leciała królowała u mnie w wakacyjne dni od czasu szkoły średniej, przywołując miłe wspomnienia. Drżałam właśnie o los Arii, gdy do pokoju wpadł jakiś owad wyglądający na przerośniętą osę. Przerwałam czytanie, by uporać się z intruzem. Kilka machnięć rękami i firanką a udało mi się wygrać walkę z tym intruzem. Tylko firanka ucierpiała i teraz w opłakanym stanie zwisała z karnisza. Wdrapałam się na kraj łóżka jedną nogę postawiłam na parapecie i próbowałam zawiesić ponownie lekką tkaninę w oknie.
- Madzia muszę się dowie… - odwróciłam się widząc w drzwiach Łukasza a sekundę później straciłam równowagę. Jedyne co udało mi się dostrzec przed upadkiem było to, że Kadziewicz ruszył mi na ratunek. Nic mu z tego nie wyszło, bo przygniótł mnie swoim ciężarem leżąc na mnie jak długi.
- Nic ci nie jest? – zapytał, kiedy podniósł głowę znad mojego obojczyka.
-Oprócz tego, że leżę na swoich japonkach, które wżynają mi się w łopatkę to ok. Mama nie nauczyła cię pukać? – zapytałam. – Gdybyś zapukał nie odwróciłabym się tak gwałtownie i nie straciłabym równowagi.
- Przepraszam. Słyszałem ten utwór już któryś raz, pamiętam jak puszczali to w Katowicach w 2007 roku i chciałem się dowiedzieć, co to? Wybacz – tłumaczył się nadal leżąc na mnie.
- Mógłbyś już wstać? – chyba trzeba było mu o tym przypomnieć, bo nie sprawiał wrażenia, że ma ochotę kiedykolwiek to zrobić.
- Kiedy mi tak wygodnie – zaśmiał się, ale lekko podniósł swój ciężar.
Ta odległość i tak była dla nas zbyt niebezpieczna. Te jego oczy, sama już nie wiedziałam czy więcej w nich szarości, błękitu czy zieleni, te zmarszczki mimiczne, które pojawiały się zawsze, gdy się uśmiechał. Miałam zdecydowanie zbyt blisko siebie to wszystko. Jeszcze to określone spojrzenie.
- Łukasz przestań – skarciłam go.
- Z czym mam przestać? – dopytywał. – Z tym? – jego twarz zbliżyła się ku mojej. – A może z tym? – nosem trącił mój policzek. – A może z tym? – usta środkowego zatrzymały się o milimetry od nich.
Późne popołudniowe lenistwo. Chłopaki mieli zajęcia z piłką a ja mogłam oddać się przyjemności czytania. W moje ręce wpadło „ Starcie królów” – opasły tom któremu nie sprzyjały warunki w Kielnarowej. Zawsze, gdy udało mi się wciągnąć w fabułę ktoś mi przeszkadzał. Muzyka techno leciała w głośnikach, może to i śmieszne, ale w takim huku czytało mi się nadspodziewanie dobrze, to rozmowy zawsze mnie rozpraszały. Składanka, która teraz leciała królowała u mnie w wakacyjne dni od czasu szkoły średniej, przywołując miłe wspomnienia. Drżałam właśnie o los Arii, gdy do pokoju wpadł jakiś owad wyglądający na przerośniętą osę. Przerwałam czytanie, by uporać się z intruzem. Kilka machnięć rękami i firanką a udało mi się wygrać walkę z tym intruzem. Tylko firanka ucierpiała i teraz w opłakanym stanie zwisała z karnisza. Wdrapałam się na kraj łóżka jedną nogę postawiłam na parapecie i próbowałam zawiesić ponownie lekką tkaninę w oknie.
- Madzia muszę się dowie… - odwróciłam się widząc w drzwiach Łukasza a sekundę później straciłam równowagę. Jedyne co udało mi się dostrzec przed upadkiem było to, że Kadziewicz ruszył mi na ratunek. Nic mu z tego nie wyszło, bo przygniótł mnie swoim ciężarem leżąc na mnie jak długi.
- Nic ci nie jest? – zapytał, kiedy podniósł głowę znad mojego obojczyka.
-Oprócz tego, że leżę na swoich japonkach, które wżynają mi się w łopatkę to ok. Mama nie nauczyła cię pukać? – zapytałam. – Gdybyś zapukał nie odwróciłabym się tak gwałtownie i nie straciłabym równowagi.
- Przepraszam. Słyszałem ten utwór już któryś raz, pamiętam jak puszczali to w Katowicach w 2007 roku i chciałem się dowiedzieć, co to? Wybacz – tłumaczył się nadal leżąc na mnie.
- Mógłbyś już wstać? – chyba trzeba było mu o tym przypomnieć, bo nie sprawiał wrażenia, że ma ochotę kiedykolwiek to zrobić.
- Kiedy mi tak wygodnie – zaśmiał się, ale lekko podniósł swój ciężar.
Ta odległość i tak była dla nas zbyt niebezpieczna. Te jego oczy, sama już nie wiedziałam czy więcej w nich szarości, błękitu czy zieleni, te zmarszczki mimiczne, które pojawiały się zawsze, gdy się uśmiechał. Miałam zdecydowanie zbyt blisko siebie to wszystko. Jeszcze to określone spojrzenie.
- Łukasz przestań – skarciłam go.
- Z czym mam przestać? – dopytywał. – Z tym? – jego twarz zbliżyła się ku mojej. – A może z tym? – nosem trącił mój policzek. – A może z tym? – usta środkowego zatrzymały się o milimetry od nich.
Czułam jego ciepły oddech na swoich
wargach. Nie wytrzymałam. Zrobiłam to, pocałowałam go
ignorując w swojej głowie głos, który krzyczał „ Nie
rób tego!”. Kadziewicz tylko czekał na, to by moje
usta dosięgły jego, momentalnie odpowiedział na ten gest. Językiem rozchylił
moje na wpół otwarte wargi i wtargnął do środka miło drażniąc mi podniebienie.
Jego lekki zarost drapał mi brodę, ale to tylko
zwiększało moje doznania. Miałam ochotę na więcej, przestałam myśleć i
kontrolować siebie. Chciałam czuć jego ciało przy swoim ciele a
jego koszulka mi to uniemożliwiała. Zanurzyłam swoje
palce pod materiałem ciągnąć go w górę. Szatyn zaczął robić dokładnie to samo z moją bluzką nie przestawiając ani na moment mnie
całować.
- Hkmm! – usłyszałam odgłos, który wydobył się z muzyki, która jakoś dziwnie ucichła. Otworzyłam oczy i oniemiałam. W pokoju nie byliśmy sami przy laptopie stała Kaśka a Aleh zaraz za nią. Nie wiem jakim cudem udało mi się zepchnąć Łukasza z siebie, ale zrobiłam to, po czym usiadłam na podłodze poprawiając to bluzkę, która odsłaniała już większą cześć mojego stanika to włosy, które wpadły mi do oczu.
- Nie przeszkadzajcie sobie – nie potrafiłam odczytać po tych słowach czy Kasia jest zła, za to co widzi czy wręcz przeciwnie. – Chciałam się przywitać, to już zrobiłam. Chcę jeszcze powiedzieć, że wieczorem robimy grilla. Madziu jak się ogarniesz lub co tam chcesz więcej –spojrzała wymownie na Łukasza – to jestem u Alka. Chodźmy – pchnęła delikatnie przyjmującego w stronę drzwi, bo ten był w totalnym szoku. Ja, za to już wiedziałam, że po tym co Kaśka tu zobaczyła to nie da mi żyć przez najbliższych kilka lat.
- Kurwa, kurwa, kurwa! – krzyknęłam, gdy przyjaciółka z Ahremem zamknęli za sobą drzwi – To przez ciebie – walnęłam Łukasza w ramię.
- To nie ja cię pocałowałem – przypomniał mi mój błąd.
- Ale to ty mnie sprowokowałeś. Od 3 tygodni nie robisz nic innego i święty, by nie wytrzymał – już nie krzyczałam. Miałam dość Łukasza i jego zachowania, ale przede wszystkim miała dość siebie i swojego niezdecydowania.
- Całujesz nadal tak dobrze, jak wcześniej – próbował prawic mi komplementy.
- Tak ,masz teraz satysfakcje a ja mam problem. Zapomniałeś, że mam chłopaka. Ciekawe czy był byś tak samo zadowolony z siebie, gdyby to twoja dziewczyna zabawiała się z kimś innym pod twoją nieobecność – próbowałam uświadomić mu, że to nie jest zabawa, że to poważne życie. - Co ja mam niby teraz zrobić, panie najmądrzejszy na świecie?
- Gdybyś się nie oszukiwała jak jest to rozwiązanie było, by proste, ale ty wybrałaś inną drogę – stwierdził. Nie wiem jaką miał przy tymi minę, wolałam już na niego nie patrzeć, by znów czegoś nie zrobić.
- Kolejny raz zaczynasz ten sam temat. Daj mi spokój – powiedziałam a on posłusznie co mnie zdziwiło wstał poprawił ciuchy i zbliżył się do drzwi.
– Magda nadal coś do mnie czujesz czy tego chcesz czy nie – nie czekał na moją odpowiedź, może wiedział, że nie będę potrafiła nic powiedzieć. Zamknął drzwi za sobą . Ze wściekłości na samą siebie cisnęłam w nie japonką, która wcześniej uwierała mnie w plecy próbując wyładować złość.
Co ja najlepszego wyprawiam? Czemu nie przewidziałam, że prędzej czy później tak to się skończy? W takich chwilach chciałam zasnąć i obudzić się zdając sobie sprawę, że to był tylko sen, a nie moje pogmatwane życie.
/Kaśka /
Obie z Karoliną postanowiłyśmy nudny czwartek zamienić na bardziej atrakcyjny. Od poniedziałku, gdy Orzechowska rozprawiła się z ojcem spędzałyśmy wspólnie wiele czasu. Obiecałam Grześkowi, że będę się nią opiekować. Na całe szczęście pojawienie się jej ojca nie wyrządziło wielu szkód a szatynka szybko dochodziła do siebie. Ja sama powtarzałam, że dzieje się to dzięki temu, że teraz otaczają ją ludzie, którzy ją naprawdę kochają. Rano zadzwoniłyśmy do Madzi, która bardzo ucieszyła się z tego, że chcemy ich odwiedzić .W drodze na miejsce wymyśliłyśmy z Karol, że spróbujemy urządzić grilla, by dać odpocząć chłopaka od monotonni ciągłych treningów. Nasz pomysł z aprobatą przyjął nawet trener Kowal, poprosił tylko, by impreza zakończyła się o północy. Karolina zniknęła z Grześkiem porywając go na spacer a ja miałam ochotę odwiedzić Magdę.
- Chodźmy do Magdy, powiemy jej o naszych planach na pewno będzie chciała pomóc – powiedziałam do Alka i ruszyliśmy w stronę jej pokoju.
Już na korytarzu było słychać muzykę, jak widać, a raczej słychać Krasikov wróciła do swojej wakacyjnej składanki. „Majorka” dudniła w najlepsze tak, że moje pukanie pewnie zginęło w innych dźwiękach. Gdy otworzyłam drzwi zobaczyłam zerwaną firankę, łóżko w nieładzie a na podłodze Kadziewicza a pod nim całującą go Magdę, która dobierała się do jego koszulki. Już wiedziałam co tu wyprawiał się wcześniej, stan pokoju mi o tym powiedział. Przemknęło mi przez głowę, by wyjść bez słowa i zostawić to swojemu biegowi, ale przecież Jurij to także przyjaciel Aleha. Spojrzałam na przyjmującego i już wiedziałam co zrobię.
-Hkmm! – chrząknęłam ściszając muzykę. Magda otworzyła oczy i zaraz jak mnie zobaczyła zepchnęła zdezorientowanego siatkarz z siebie tak mocno, że ten uderzył się w bark o bok łóżka. Sama usiadła i poprawiała to, co było u niej w nieładzie. Rozbawiło mnie to, ale nie chciałam tego po sobie pokazać, dlatego powiedziałam tylko…
- Nie przeszkadzajcie sobie. Chciałam się przywitać, to już zrobiłam. Chcę jeszcze powiedzieć, że wieczorem robimy grilla. Madziu jak się ogarniesz lub co tam chcesz więcej… – nie mogłam sobie tego darować i zerknęłam wymownie w stronę Kadzia…– to jestem u Alka. Chodźmy – pchnęłam delikatnie przyjmującego w stronę drzwi, bo ten był w totalnym szoku. Już ja jej dam popalić jak zostaniemy w dwie. Ona niemal święta kiedyś Magdalena a takie rzeczy wyprawia.
- Kurwa, kurwa, kurwa! – usłyszałam jeszcze krzyk Magdy zaraz po zamknięciu drzwi i uśmiechnęłam się pod nosem.
- Dlaczego mi nie powiedziałeś, że oni znów coś do siebie mają? – wycelowałam palcem w Ahrema.
- Kiedy ja nie wiedziałem, przecież Magda jest z Jurijem – odpowiedział zamyślony.
- Coś mi mówi, że moja przyjaciółka powiela moje zachowania sprzed lat – mruknęłam a przyjmujący spojrzał na mnie pytająco. – Wyjaśnię to - powiedziałam tylko. Nie chciałam wracać do przyszłości i wspominać siebie i tego jaka kiedyś potrafiłam być. – Mam pomysł.
- Kasiu już ja cię znam, coś ty wymyśliła ?– brunet lekko się przeraził. No tak moje pomysł potrafią czasami wystraszyć.
- Gdzie jest pokój Łukasza? – zapytałam.
- Co ty chcesz zrobić? Może lepiej niech oni sami sobie to wyjaśnią – próbował mnie stopować. Nie dałam się ugiąć, nie tym razem.
- Aleh nie martw się, przecież go nie zjem, chcę go tylko wybadać. To pokażesz mi drogę – siatkarz zaprowadził mnie pod drzwi. – Dziękuję. Przyjdę jak to nim załatwię – ucałowałam swojego chłopaka nim weszłam do tymczasowego królestwa środkowego.
Nie musiałam czekać na niego długo, bo po 10 minutach, a może nawet mniej stał już w progu. Nie był nawet zaskoczony tym, że mnie widzi u siebie w pokoju.
- Cóż spodziewałem się tego – poinformował mnie. – Który policzek mam ci nadstawiać? A może walniesz mnie prosto w nos? – no tak kiedyś powiedziałam mu, że jak jeszcze raz skrzywdzi Magdę to za siebie nie ręczę. Jak widać pamiętał mojej groźby.
- Wyrok chwilowo odroczony. Powiedz i lepiej, co to było? – musiałam wiedzieć. Szumienie podpowiadało mi, że od niego wyciągnę to szybciej.
- To co widziałaś. Z resztą nie ma o czym mówić było minęło- próbował udawać obojętnego.
- Kadziewicz przestań mi pierdolić, że nie ma o czym mówić. Po cholerę znów mieszasz jej w głowie! – uniosłam się.
- To Magda mnie pocałowała! – odpyskował tracąc swoje opanowanie.
- Aha, czyli zwalasz wszystko na nią. I tak stąd nie wyjdę, dopóki nie powiesz mi tego co chcę usłyszeć – zastrzegłam a, by te słowa miały większą moc rozsiadłam się wygodniej w fotelu przy oknie.
- Próbuje się do niej zbliżyć, sprawić, by znów mi zaufała. Sam już nie wiem, co mam robić, raz mnie odpycha, a potem kilka godzin śmiejemy się w najlepsze. Do tego nie mogę znieść myśli, że ona jest z Biereżką – zacisnął ze złości pięści.
- Mącisz jej w głowie. Jaki masz w tym cel? Znów się zabawisz, bo masz taką zachciankę, a gdy pojawi się problem to odtrącisz – wytknęłam.
- Nie Kaśka, zależy mi na niej – choć te słowa wypowiedział dość cicho to przebiły się do mnie bardzo mocno.
- Kochasz ją? – nie była bym sobą, gdybym o to nie zapytała.
- A czy ten fakt coś zmieni? – spojrzał na mnie.
- Musiałbyś sam sprawdzić. Ja Magdzie nic nie powiem, ale nie wiem czy tymi podchodami coś zdziałasz. Ona albo się przełamie i ci zaufa albo ostatecznie odtrąci. Taka już jest – przyjaciółka na pewno nie byłaby zadowolona z tego, że zdradzam takie rzeczy, ale musiałam coś zrobić. – Może najpierw pozwól jej rozwiązać sprawę z Jurijem. Wytrzymasz tyle?
- A co, jeśli wybierze jego? – cholera jemu naprawdę zależało, to było widać.
- Chyba będziesz musiał, wtedy uszanować jej decyzję. Nie będę ci przypominać, że to prze swoje zachowanie ją straciłeś.
- Gdybym mógł cofnąć czas – zamyślił się.
- Przeszłości nie zmienisz, ale teraźniejszość i przyszłość możesz zawsze. Głowa do góry. Czuję, że znów cię lubię jak rok temu. Błagam tylko myśl co robisz – wyciągnęłam do niego rękę z zaciśniętymi palcami – Żółwik – i stuknęłam się z ręką Łukasza.
/Aleh/
Uwielbiałem, gdy Kaśka znajdowała się w pobliżu. Swoją osobą powodowałam, że wszędzie panowało miłe zamieszanie. Ten pomysł z grillem był trafiony, bo nam naprawdę przyda się te kilka godzin odpoczynku. Widziałem jak Wieczorek szepcze z Magdą przy układaniu ławek. Pewnie omawiają to, co się stało kilka godzin wcześniej w pokoju dietetyk. Mnie ten widok zamurował. Oczywiście wiedziałem, że między Krasikov a Kadziewiczem coś było, ale nie podejrzewałem, że nadal coś jest! Gdzie w tym wszystkim był Jurij? Sam w czasie wakacyjnym nie miałem z, nim prawie kontaktu, ale podczas sezonu za kumplowaliśmy się i nie spodobało mi się to, że Kadziewicz się wtrąca. Zobaczyłem, że Magda została sama, podbiegłem do niej niepostrzeżenie.
- Możemy pogadać?- musiałem wykorzystać okazję.
- Aleh to nie jest to, na co wyglądało0- próbowała się od razu wytłumaczyć. – Ja ci wyjaśnię. Chodźmy się przejść – ruszyłem za nią w stronę delikatnie oświetlonej alejki
- Pewnie wiesz, że kiedyś byłam z Łukaszem- zaczęła.
- Nie wiem nic więcej. Kaśka powiedziała, że może kiedyś sama mi to wyjaśnisz. Do dziś nie było takiej potrzeby, ale teraz sama rozumiesz jak to wygląda. Ty Jurij, Łukasz, pogubiłem się – sam dodałem to, co krążyło mi po głowie.
- To ci opowiem – szliśmy dalej kierując się w stronę kortów a Magda mówiła. Ja starałem się zapamiętać z tego jak najwięcej a przy okazji wiele zawiłości wreszcie stało się dla mnie jasnych.
- Magda, ale ty chyba rozumiesz, że nie możesz go potępiać za to, że, wtedy wybrał córkę, a nie ciebie- dla mnie to było oczywiste.
- Pewnie, że rozumiem. Mi chodzi o to, że nie powiedział mi tego tylko o tak urwał kontakt z dnia na dzień, do tego po całej tej niemiłej sytuacji z Kamilą. Ja bym uszanowała jego decyzję, wtedy rok temu naprawdę poczułam się, jak dziwka sypiająca ze sławnym siatkarzem. Boje się też, że w obliczu kolejnej wielkiej przeszkody jaka kiedyś teoretycznie miała, by między nami wyrosnąć on znów zrobi to samo.
- To dlaczego mu o tym nie powiesz, dlaczego związałaś się z Biereżką? Dla mnie to było nie do ogarnięcia. Po co ona tak komplikowała sobie życie.
- Jurij był ze mną w trudnym okresie, kiedy Kaska się ode mnie odwróciła. Zakochałam się w nim a przynajmniej tak mi się wydawało. Teraz sama już nie wiem. Alek to nie jest dla mnie proste- ciężko jej było. Widać, że bardzo pogubiła się w tym co się dzieje.
- Będziesz go okłamywać? Magda nie spodziewałem się tego po tobie – nienawidziłem kłamstwa i nie wiedziałem, że blondynkę na to stać.
- Między mną a Łukaszem już do niczego nie dojdzie. Powiem o tym Jurijowi, gdy tylko znów będziemy ze sobą rozmawiać – było jej wstyd a ja nie chciałem, żeby wyszło, że jestem tym nieczułym draniem, który tylko będzie ją krytykował, raczej chciałem jej pomóc.
- Nie rozmawiasz z Jurą? – zaskoczyła mnie tą informacją. Krasikov znów się przede mną otworzyła i opowiedziała o wydarzeniach z Krymu i ich ostatniej rozmowie video.
- Tylko nie mów Kasi, nie chcę jej martwić, to nic takiego. Jak Jurij wróci to sobie, to wyjaśnimy – byłem zaskoczony ty, że Biereżko zachowuje się wobec niej tak władczo i despotycznie.
- Obiecam, ale jak tymi obiecasz, że, gdyby coś się działo to mi powiesz. Nie spodziewałem się takiego zachowania po Jurze – zdradziłem. – I proszę cie rozważ, to by powiedzieć Kasi prawdę, ona też się martwi.
- Dobrze, a teraz wracajmy, bo sobie pomyślą, że cię gdzieś uwiodłam albo coś w ten deseń. Aleh mogę ci obiecać, że będę ostrożna z kimkolwiek przyjdziemy się zmierzyć czy z Łukaszem czy z Jurijem – uśmiechnąłem się w odpowiedzi na jej uśmiech i ruszyliśmy w stronę ośrodka.
- Pan kapitan, gdzie się szwenda? –zgromił nasz Grzesiek. – Do tego z Magdą, Kaśka ja bym ich pilnował – zażartował a reszta wybuchnęła śmiechem.
- Wymyśliliśmy coś i zostaliście przegłosowani – oznajmiła Kasia zadowolona z siebie. – Jedziemy w weekend na Memoriał do Katowic. Sprzeciwu nie przyjmujemy.
- Kto jedzie, wszyscy? – Magda była bardzo zdziwiona.
-Nasza trójka – wskazała na siebie Grześka i Karolinę – wy oczywiście – tu pokazała na nas – i jeszcze Perła z Lidką i Kadziu. Zerknąłem na Krasikov, ale nie widziałem, by jeszcze bardziej zmartwiła ją ta wiadomość, że Łukasz jedzie z nami. Może miała rację i da sobie radę sama z tym wszystkim. Mi pomysł wyjazdu bardzo odpowiadał.
- To co zaśpiewamy? – zapytał Grzesiek. Po czym zaczął nucić coś, co brzmiało „Przeżyj to sam” – Magda pomóż – blondynka pokręcił głową, ale Kaśka ruszyła z pomocą. Przyszło, więc nam słuchać fałszu Łomacza, śmiechu Kasi, która myliła słowa i oraz krzyku Karoliny, że ona nie zna słów a Grzesiek namawiał ją, by zaśpiewała z nimi.
- Hkmm! – usłyszałam odgłos, który wydobył się z muzyki, która jakoś dziwnie ucichła. Otworzyłam oczy i oniemiałam. W pokoju nie byliśmy sami przy laptopie stała Kaśka a Aleh zaraz za nią. Nie wiem jakim cudem udało mi się zepchnąć Łukasza z siebie, ale zrobiłam to, po czym usiadłam na podłodze poprawiając to bluzkę, która odsłaniała już większą cześć mojego stanika to włosy, które wpadły mi do oczu.
- Nie przeszkadzajcie sobie – nie potrafiłam odczytać po tych słowach czy Kasia jest zła, za to co widzi czy wręcz przeciwnie. – Chciałam się przywitać, to już zrobiłam. Chcę jeszcze powiedzieć, że wieczorem robimy grilla. Madziu jak się ogarniesz lub co tam chcesz więcej –spojrzała wymownie na Łukasza – to jestem u Alka. Chodźmy – pchnęła delikatnie przyjmującego w stronę drzwi, bo ten był w totalnym szoku. Ja, za to już wiedziałam, że po tym co Kaśka tu zobaczyła to nie da mi żyć przez najbliższych kilka lat.
- Kurwa, kurwa, kurwa! – krzyknęłam, gdy przyjaciółka z Ahremem zamknęli za sobą drzwi – To przez ciebie – walnęłam Łukasza w ramię.
- To nie ja cię pocałowałem – przypomniał mi mój błąd.
- Ale to ty mnie sprowokowałeś. Od 3 tygodni nie robisz nic innego i święty, by nie wytrzymał – już nie krzyczałam. Miałam dość Łukasza i jego zachowania, ale przede wszystkim miała dość siebie i swojego niezdecydowania.
- Całujesz nadal tak dobrze, jak wcześniej – próbował prawic mi komplementy.
- Tak ,masz teraz satysfakcje a ja mam problem. Zapomniałeś, że mam chłopaka. Ciekawe czy był byś tak samo zadowolony z siebie, gdyby to twoja dziewczyna zabawiała się z kimś innym pod twoją nieobecność – próbowałam uświadomić mu, że to nie jest zabawa, że to poważne życie. - Co ja mam niby teraz zrobić, panie najmądrzejszy na świecie?
- Gdybyś się nie oszukiwała jak jest to rozwiązanie było, by proste, ale ty wybrałaś inną drogę – stwierdził. Nie wiem jaką miał przy tymi minę, wolałam już na niego nie patrzeć, by znów czegoś nie zrobić.
- Kolejny raz zaczynasz ten sam temat. Daj mi spokój – powiedziałam a on posłusznie co mnie zdziwiło wstał poprawił ciuchy i zbliżył się do drzwi.
– Magda nadal coś do mnie czujesz czy tego chcesz czy nie – nie czekał na moją odpowiedź, może wiedział, że nie będę potrafiła nic powiedzieć. Zamknął drzwi za sobą . Ze wściekłości na samą siebie cisnęłam w nie japonką, która wcześniej uwierała mnie w plecy próbując wyładować złość.
Co ja najlepszego wyprawiam? Czemu nie przewidziałam, że prędzej czy później tak to się skończy? W takich chwilach chciałam zasnąć i obudzić się zdając sobie sprawę, że to był tylko sen, a nie moje pogmatwane życie.
/Kaśka /
Obie z Karoliną postanowiłyśmy nudny czwartek zamienić na bardziej atrakcyjny. Od poniedziałku, gdy Orzechowska rozprawiła się z ojcem spędzałyśmy wspólnie wiele czasu. Obiecałam Grześkowi, że będę się nią opiekować. Na całe szczęście pojawienie się jej ojca nie wyrządziło wielu szkód a szatynka szybko dochodziła do siebie. Ja sama powtarzałam, że dzieje się to dzięki temu, że teraz otaczają ją ludzie, którzy ją naprawdę kochają. Rano zadzwoniłyśmy do Madzi, która bardzo ucieszyła się z tego, że chcemy ich odwiedzić .W drodze na miejsce wymyśliłyśmy z Karol, że spróbujemy urządzić grilla, by dać odpocząć chłopaka od monotonni ciągłych treningów. Nasz pomysł z aprobatą przyjął nawet trener Kowal, poprosił tylko, by impreza zakończyła się o północy. Karolina zniknęła z Grześkiem porywając go na spacer a ja miałam ochotę odwiedzić Magdę.
- Chodźmy do Magdy, powiemy jej o naszych planach na pewno będzie chciała pomóc – powiedziałam do Alka i ruszyliśmy w stronę jej pokoju.
Już na korytarzu było słychać muzykę, jak widać, a raczej słychać Krasikov wróciła do swojej wakacyjnej składanki. „Majorka” dudniła w najlepsze tak, że moje pukanie pewnie zginęło w innych dźwiękach. Gdy otworzyłam drzwi zobaczyłam zerwaną firankę, łóżko w nieładzie a na podłodze Kadziewicza a pod nim całującą go Magdę, która dobierała się do jego koszulki. Już wiedziałam co tu wyprawiał się wcześniej, stan pokoju mi o tym powiedział. Przemknęło mi przez głowę, by wyjść bez słowa i zostawić to swojemu biegowi, ale przecież Jurij to także przyjaciel Aleha. Spojrzałam na przyjmującego i już wiedziałam co zrobię.
-Hkmm! – chrząknęłam ściszając muzykę. Magda otworzyła oczy i zaraz jak mnie zobaczyła zepchnęła zdezorientowanego siatkarz z siebie tak mocno, że ten uderzył się w bark o bok łóżka. Sama usiadła i poprawiała to, co było u niej w nieładzie. Rozbawiło mnie to, ale nie chciałam tego po sobie pokazać, dlatego powiedziałam tylko…
- Nie przeszkadzajcie sobie. Chciałam się przywitać, to już zrobiłam. Chcę jeszcze powiedzieć, że wieczorem robimy grilla. Madziu jak się ogarniesz lub co tam chcesz więcej… – nie mogłam sobie tego darować i zerknęłam wymownie w stronę Kadzia…– to jestem u Alka. Chodźmy – pchnęłam delikatnie przyjmującego w stronę drzwi, bo ten był w totalnym szoku. Już ja jej dam popalić jak zostaniemy w dwie. Ona niemal święta kiedyś Magdalena a takie rzeczy wyprawia.
- Kurwa, kurwa, kurwa! – usłyszałam jeszcze krzyk Magdy zaraz po zamknięciu drzwi i uśmiechnęłam się pod nosem.
- Dlaczego mi nie powiedziałeś, że oni znów coś do siebie mają? – wycelowałam palcem w Ahrema.
- Kiedy ja nie wiedziałem, przecież Magda jest z Jurijem – odpowiedział zamyślony.
- Coś mi mówi, że moja przyjaciółka powiela moje zachowania sprzed lat – mruknęłam a przyjmujący spojrzał na mnie pytająco. – Wyjaśnię to - powiedziałam tylko. Nie chciałam wracać do przyszłości i wspominać siebie i tego jaka kiedyś potrafiłam być. – Mam pomysł.
- Kasiu już ja cię znam, coś ty wymyśliła ?– brunet lekko się przeraził. No tak moje pomysł potrafią czasami wystraszyć.
- Gdzie jest pokój Łukasza? – zapytałam.
- Co ty chcesz zrobić? Może lepiej niech oni sami sobie to wyjaśnią – próbował mnie stopować. Nie dałam się ugiąć, nie tym razem.
- Aleh nie martw się, przecież go nie zjem, chcę go tylko wybadać. To pokażesz mi drogę – siatkarz zaprowadził mnie pod drzwi. – Dziękuję. Przyjdę jak to nim załatwię – ucałowałam swojego chłopaka nim weszłam do tymczasowego królestwa środkowego.
Nie musiałam czekać na niego długo, bo po 10 minutach, a może nawet mniej stał już w progu. Nie był nawet zaskoczony tym, że mnie widzi u siebie w pokoju.
- Cóż spodziewałem się tego – poinformował mnie. – Który policzek mam ci nadstawiać? A może walniesz mnie prosto w nos? – no tak kiedyś powiedziałam mu, że jak jeszcze raz skrzywdzi Magdę to za siebie nie ręczę. Jak widać pamiętał mojej groźby.
- Wyrok chwilowo odroczony. Powiedz i lepiej, co to było? – musiałam wiedzieć. Szumienie podpowiadało mi, że od niego wyciągnę to szybciej.
- To co widziałaś. Z resztą nie ma o czym mówić było minęło- próbował udawać obojętnego.
- Kadziewicz przestań mi pierdolić, że nie ma o czym mówić. Po cholerę znów mieszasz jej w głowie! – uniosłam się.
- To Magda mnie pocałowała! – odpyskował tracąc swoje opanowanie.
- Aha, czyli zwalasz wszystko na nią. I tak stąd nie wyjdę, dopóki nie powiesz mi tego co chcę usłyszeć – zastrzegłam a, by te słowa miały większą moc rozsiadłam się wygodniej w fotelu przy oknie.
- Próbuje się do niej zbliżyć, sprawić, by znów mi zaufała. Sam już nie wiem, co mam robić, raz mnie odpycha, a potem kilka godzin śmiejemy się w najlepsze. Do tego nie mogę znieść myśli, że ona jest z Biereżką – zacisnął ze złości pięści.
- Mącisz jej w głowie. Jaki masz w tym cel? Znów się zabawisz, bo masz taką zachciankę, a gdy pojawi się problem to odtrącisz – wytknęłam.
- Nie Kaśka, zależy mi na niej – choć te słowa wypowiedział dość cicho to przebiły się do mnie bardzo mocno.
- Kochasz ją? – nie była bym sobą, gdybym o to nie zapytała.
- A czy ten fakt coś zmieni? – spojrzał na mnie.
- Musiałbyś sam sprawdzić. Ja Magdzie nic nie powiem, ale nie wiem czy tymi podchodami coś zdziałasz. Ona albo się przełamie i ci zaufa albo ostatecznie odtrąci. Taka już jest – przyjaciółka na pewno nie byłaby zadowolona z tego, że zdradzam takie rzeczy, ale musiałam coś zrobić. – Może najpierw pozwól jej rozwiązać sprawę z Jurijem. Wytrzymasz tyle?
- A co, jeśli wybierze jego? – cholera jemu naprawdę zależało, to było widać.
- Chyba będziesz musiał, wtedy uszanować jej decyzję. Nie będę ci przypominać, że to prze swoje zachowanie ją straciłeś.
- Gdybym mógł cofnąć czas – zamyślił się.
- Przeszłości nie zmienisz, ale teraźniejszość i przyszłość możesz zawsze. Głowa do góry. Czuję, że znów cię lubię jak rok temu. Błagam tylko myśl co robisz – wyciągnęłam do niego rękę z zaciśniętymi palcami – Żółwik – i stuknęłam się z ręką Łukasza.
/Aleh/
Uwielbiałem, gdy Kaśka znajdowała się w pobliżu. Swoją osobą powodowałam, że wszędzie panowało miłe zamieszanie. Ten pomysł z grillem był trafiony, bo nam naprawdę przyda się te kilka godzin odpoczynku. Widziałem jak Wieczorek szepcze z Magdą przy układaniu ławek. Pewnie omawiają to, co się stało kilka godzin wcześniej w pokoju dietetyk. Mnie ten widok zamurował. Oczywiście wiedziałem, że między Krasikov a Kadziewiczem coś było, ale nie podejrzewałem, że nadal coś jest! Gdzie w tym wszystkim był Jurij? Sam w czasie wakacyjnym nie miałem z, nim prawie kontaktu, ale podczas sezonu za kumplowaliśmy się i nie spodobało mi się to, że Kadziewicz się wtrąca. Zobaczyłem, że Magda została sama, podbiegłem do niej niepostrzeżenie.
- Możemy pogadać?- musiałem wykorzystać okazję.
- Aleh to nie jest to, na co wyglądało0- próbowała się od razu wytłumaczyć. – Ja ci wyjaśnię. Chodźmy się przejść – ruszyłem za nią w stronę delikatnie oświetlonej alejki
- Pewnie wiesz, że kiedyś byłam z Łukaszem- zaczęła.
- Nie wiem nic więcej. Kaśka powiedziała, że może kiedyś sama mi to wyjaśnisz. Do dziś nie było takiej potrzeby, ale teraz sama rozumiesz jak to wygląda. Ty Jurij, Łukasz, pogubiłem się – sam dodałem to, co krążyło mi po głowie.
- To ci opowiem – szliśmy dalej kierując się w stronę kortów a Magda mówiła. Ja starałem się zapamiętać z tego jak najwięcej a przy okazji wiele zawiłości wreszcie stało się dla mnie jasnych.
- Magda, ale ty chyba rozumiesz, że nie możesz go potępiać za to, że, wtedy wybrał córkę, a nie ciebie- dla mnie to było oczywiste.
- Pewnie, że rozumiem. Mi chodzi o to, że nie powiedział mi tego tylko o tak urwał kontakt z dnia na dzień, do tego po całej tej niemiłej sytuacji z Kamilą. Ja bym uszanowała jego decyzję, wtedy rok temu naprawdę poczułam się, jak dziwka sypiająca ze sławnym siatkarzem. Boje się też, że w obliczu kolejnej wielkiej przeszkody jaka kiedyś teoretycznie miała, by między nami wyrosnąć on znów zrobi to samo.
- To dlaczego mu o tym nie powiesz, dlaczego związałaś się z Biereżką? Dla mnie to było nie do ogarnięcia. Po co ona tak komplikowała sobie życie.
- Jurij był ze mną w trudnym okresie, kiedy Kaska się ode mnie odwróciła. Zakochałam się w nim a przynajmniej tak mi się wydawało. Teraz sama już nie wiem. Alek to nie jest dla mnie proste- ciężko jej było. Widać, że bardzo pogubiła się w tym co się dzieje.
- Będziesz go okłamywać? Magda nie spodziewałem się tego po tobie – nienawidziłem kłamstwa i nie wiedziałem, że blondynkę na to stać.
- Między mną a Łukaszem już do niczego nie dojdzie. Powiem o tym Jurijowi, gdy tylko znów będziemy ze sobą rozmawiać – było jej wstyd a ja nie chciałem, żeby wyszło, że jestem tym nieczułym draniem, który tylko będzie ją krytykował, raczej chciałem jej pomóc.
- Nie rozmawiasz z Jurą? – zaskoczyła mnie tą informacją. Krasikov znów się przede mną otworzyła i opowiedziała o wydarzeniach z Krymu i ich ostatniej rozmowie video.
- Tylko nie mów Kasi, nie chcę jej martwić, to nic takiego. Jak Jurij wróci to sobie, to wyjaśnimy – byłem zaskoczony ty, że Biereżko zachowuje się wobec niej tak władczo i despotycznie.
- Obiecam, ale jak tymi obiecasz, że, gdyby coś się działo to mi powiesz. Nie spodziewałem się takiego zachowania po Jurze – zdradziłem. – I proszę cie rozważ, to by powiedzieć Kasi prawdę, ona też się martwi.
- Dobrze, a teraz wracajmy, bo sobie pomyślą, że cię gdzieś uwiodłam albo coś w ten deseń. Aleh mogę ci obiecać, że będę ostrożna z kimkolwiek przyjdziemy się zmierzyć czy z Łukaszem czy z Jurijem – uśmiechnąłem się w odpowiedzi na jej uśmiech i ruszyliśmy w stronę ośrodka.
- Pan kapitan, gdzie się szwenda? –zgromił nasz Grzesiek. – Do tego z Magdą, Kaśka ja bym ich pilnował – zażartował a reszta wybuchnęła śmiechem.
- Wymyśliliśmy coś i zostaliście przegłosowani – oznajmiła Kasia zadowolona z siebie. – Jedziemy w weekend na Memoriał do Katowic. Sprzeciwu nie przyjmujemy.
- Kto jedzie, wszyscy? – Magda była bardzo zdziwiona.
-Nasza trójka – wskazała na siebie Grześka i Karolinę – wy oczywiście – tu pokazała na nas – i jeszcze Perła z Lidką i Kadziu. Zerknąłem na Krasikov, ale nie widziałem, by jeszcze bardziej zmartwiła ją ta wiadomość, że Łukasz jedzie z nami. Może miała rację i da sobie radę sama z tym wszystkim. Mi pomysł wyjazdu bardzo odpowiadał.
- To co zaśpiewamy? – zapytał Grzesiek. Po czym zaczął nucić coś, co brzmiało „Przeżyj to sam” – Magda pomóż – blondynka pokręcił głową, ale Kaśka ruszyła z pomocą. Przyszło, więc nam słuchać fałszu Łomacza, śmiechu Kasi, która myliła słowa i oraz krzyku Karoliny, że ona nie zna słów a Grzesiek namawiał ją, by zaśpiewała z nimi.
Jak
dzieci, jak dzieci i raczej długo to nie ulegnie
zmianie. Boję się, że to opowiadanie przekroczy ilość
60 rozdziałów a tego pewnie nikt, by
nie chciał.
Obiecuję, że będzie więcej Kasi i Alka, musicie tylko troszkę poczekać. Nie chcę dodawać do fabuły nie wiadomo czego(czyt. Jakiś rzeczy z kosmosu) teraz troszkę na kumulowało się u Magdy i Łukasza. Będzie dobrze u nich? Jak myślicie. Ja już wiem :P
Chce przywitać te dziewczyny, które ujawniły się pod ostatni rozdziałem i te, które mają jeszcze chęć nadrabiania tego kolosa. Te, które po moim apelu i tak znać nie dały, cóż płakać po was nie będę. Z resztą i tak tego nie przeczytacie. Studentki, które pochłonęła sesja i teraz mordują się z nagromadzonymi zaległościami, za to serdecznie pozdrawiam :*
PS. Z kim się widzę na fazie grupowej ME w Gdańsku? Jestem tak szczęśliwa, jeszcze nigdy nie miałam tak zajebistych miejscówek na mecz :)
Obiecuję, że będzie więcej Kasi i Alka, musicie tylko troszkę poczekać. Nie chcę dodawać do fabuły nie wiadomo czego(czyt. Jakiś rzeczy z kosmosu) teraz troszkę na kumulowało się u Magdy i Łukasza. Będzie dobrze u nich? Jak myślicie. Ja już wiem :P
Chce przywitać te dziewczyny, które ujawniły się pod ostatni rozdziałem i te, które mają jeszcze chęć nadrabiania tego kolosa. Te, które po moim apelu i tak znać nie dały, cóż płakać po was nie będę. Z resztą i tak tego nie przeczytacie. Studentki, które pochłonęła sesja i teraz mordują się z nagromadzonymi zaległościami, za to serdecznie pozdrawiam :*
PS. Z kim się widzę na fazie grupowej ME w Gdańsku? Jestem tak szczęśliwa, jeszcze nigdy nie miałam tak zajebistych miejscówek na mecz :)
Łooo przeczytałam wszystkie rozdziały w daw dni i jestem szczeże z tego faktu zadowolona.Już nie moge sie doczekac nowego odcinka. Fajne ze wszystko sie już ułozyło w życiu Karoliny i Grześk. Aleh i kasia też nie mają na co narzekać ale co do Magdy to niech kopnie Jurija a 4 litery i bedzie z Kadziem widac ze ich do siebie ciągnie. jestem ciekawa jak zakączysz losy tej dwójki ale jestem pewna niezależnie od tego czy będą razem czy nie coś mniędzy nimi jeszcze będzie. Co do twojej wypowiedzi na koncu nie przejmuj sie tymi co nie pisza ci komentarzy widac nie stac ich na to a napewno jest to lepsze niż gdyby mieli pisać tylko głupie "ślicznie" czy "ładnie oby tak dalej" wierz mi przeczytaław w swoim życiu mase opowiadań i piszesz naprawde rewelacyjnie
OdpowiedzUsuńInformujesz o nowych notkach na gg jesli tak to była bym bardzo wdzięczna :45217965
-Mania
Och ja czytam, co jest, nie wybrzydzam :D
OdpowiedzUsuńZresztą bardzo ważne rzeczy się działy. CO racja to racja, zachowanie Kadzia w końcu zmierzało do takiego zbliżenia. Magda nie jest bez uczuć, tym bardziej iż coś żywi do niego jeszcze. Jak to się mówi: krew nie woda.
Swoją drogą, gdyby nie weszła Kaśka z Alkiem to by sytuacja dalej zabrnęła i miałaby zdecydowanie coś więcej do żałowania.
Jurij jest impulsywny i źle reaguje na każdą wzmiankę o Łukaszu. Po takiej rewelacji może być nieobliczalny, boję się o Magdę!
Pozdrawiam
„Miłość to jedyna siła zdolna przekształcić wroga w przyjaciela”. Pojawił się ostatni rozdział na when-the-sun-goes-downstairs.blogspot.com, serdecznie zapraszam. :)
OdpowiedzUsuń<3 Więcej później :D
OdpowiedzUsuńJa wiedziałam, że Magda kiedyś nie wytrzyma. Szkoda tylko, że ona nie widzi, jak dużym uczuciem darzy Kadziewicza. Dobrze, że wygadała się Alehowi. Należały mu się tłumaczenia. Nie sądziłam, że przyjmujący da Krasikov tak mądre rady. Natomiast Kasia niby jest wściekła na Łukasza, ma za złe środkowemu, że zostawił Magdę bez słowa wyjaśnienia, ale podświadomie chce, by oboje wrócili do siebie. Bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że powiedziała tyle rzeczy o Magdzie Łukaszowi? :)
UsuńMel, nawet jak będzie 60 rozdziałów, to ja tu będę z chęcią zaglądała :) I mam nadzieję, że moment powrotu Magdy do Łukasza nastąpi szybciej niż wszyscy myślimy ;]
Nawet jakby tu było 100 i więcej rozdziałów to z przyjemnością będę czytała Twoje opowiadanie :) Mam nadzieję że jadnak się ułoży między Kadziem, a Magdą :) Nie lubię Jurija.. czekam na kolejny rozdział :) pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńZacznę od ME ;p Ze mną się może zobaczysz, aczkolwiek teraz trwa akcja wielka, bo troszku daleko mam do Gdańska i najpierw muszę mieć dojazd ;p
OdpowiedzUsuńA teraz przejdę do rozdziału: Ale się tu dzieje... Chociaż lubię u Ciebie to, że nie pędzisz z akcją tylko wszystko się rozwija w dobrym tempie. Ja chcę żeby Madzia była z Łukaszem i koniec! ;) No i czekam aż Kasi naszej kochanej będzie trochę, ale wiem, że muszę swoje odczekać ;) A tego Jurija to bym kopnęła wiadomo gdzie. Nawet jak tylko w rozmowach innych się pojawia to i tak go nie lubię. A pomysł wyjazdu dobry jest bardzo. Tak jak i dobry był pomysł grilla. I teraz powrócę do Kadzia i Madzi... ;p Dobrze, że Kasia zaczyna przekonywać się do Kadzia. To dobrze wróży! ;)
Wynnie
Widać, że Magdę i Kadzia łączy coś więcej i mam nadzieję, że w końcu połączy. Jurija nie lubiłam nie lubię i raczej już nie polubię, więc niech w końcu da spokój Magdzie.
OdpowiedzUsuńW końcu Grzesiek i Karolina mogą być spokojni i szczęśliwi z tego, że są razem :)
Jeżeli chodzi o Kasię i Alka to czekam z niecierpliwością ;)
Pozdrawiam A. ;*
Jej,cieszy mnie to,że Magda nie jest wcale taka obojętna względem Łukasza. Mam nadzieję, że jednak Kadziu przeczeka trochę,bo jestem przekonana, że przy kolejnym spotkaniu Magdy z Rosjaninem sprawa sama się rozwiąże :) Jak widać Kaśka ma już kryzys za sobą,i teraz może już być tylko lepiej :) W końcu, ma przy sobie ukochaną osobę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Oni by już mogli być razem, a nie (tj. Magda i Łukasz) jakieś podchody nam urządzają :D A za Grzesia i Karolinę trzymam mocno kciuki. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na www.przeszlosc-nie-zniknie.blogspot.com, gdzie doszliśmy do punktu kulminacyjnego, oraz na www.ponowne-spotkanie.blogspot.com, gdzie wyszło na jaw kim jest Bartosz.
całuję. ♥
Brak mi cierpliwości! Właśnie napisałam długaśny rozdział, a jeden nieprzemyślany ruch na klawiaturze sprawił, że wszystko zniknęło! Nie lubię tego, ale spróbuję odtworzyć to na nowo. Zacznę od tego, że jak dla mnie możesz to opowiadanie pisać i pisać, bo mi jest wiecznie mało ;)
OdpowiedzUsuńLubię podchody Łukasza i niezdecydowanie Magdy, choć w sumie w pokoju to ona wykonała pierwszy krok. Nie chce mi się wierzyć w jej zapewnienia w rozmowie z Alkiem, że taka sytuacja już się więcej nie powtórzy. Podejrzewam, że dłużej już nie będzie trwał jej związek z Jurijem, bo widać na kilometr, że to na środkowym zależy jej bardziej. Teraz to tylko kwestia czasu, gdy blondynka zdobędzie się na odwagę i wszystko powie swojemu chłopakowi, ostatecznie się z nim rozstając.
Jakie to słodkie, że Kaśka maglowała Łukasza, a Alek Magdę. Widać, że interesują się losem swoich przyjaciół, choć Akhrem jest trochę w niezręcznej sytuacji z racji tego, że przyjaźni się z Jurkiem. Nie wie jednak, że jego kolega nie zawsze był fair wobec Magdy, a jego zachowanie względem niej momentami pozostawiało wiele do życzenia. Zawsze gdy w rozdziale pojawia się Kaśka, na mojej twarzy gości uśmiech, nie wiem sama czemu ;)
Pozdrawiam ;***
Pisz nawet 160!!!!! Ja będę czytać!!! Te wykrzykniki nie znaczą, że na Ciebie krzyczę. Wcale nie. To tylko taka forma dopingu:)
OdpowiedzUsuńKaśka i Aleh musieli tam wejść? Nie mogli poczekać z godzinkę, zająć się sobą? Wiem, wiem nie mogli, ale taka następna sytuacja może się szybko nie powtórzyć. Jeśli Magda zdobędzie się na odwagę i powie Jurijowi co się stało, to ja na prawdę obawiam się jego reakcji. On może i Madzię kocha ale jego zazdrość i zaborczość może doprowadzić do jakiejś tragedii. Boję się co może z tego wyniknąć. Ważne jest też, że jednak Kaśka w miarę możliwości popiera Kadzia.
Ej no a dlaczego opowiadanie, które mają dużo rozdziałów, mają być złe, co? Ja się na takich wychowałam i naprawdę miło mi, że jeszcze można gdzieś coś takiego znaleźć. :D Już ci to chyba pisałam ;)
OdpowiedzUsuńJa tam właśnie czekam na to, co wydarzy się między Łukaszem i Magdą, a Kasia i Alek mogą poczekać. Tylko czy nie mogli poczekać chwile i nie wchodzić do pokoju Madzi? No przecież mogło być tak pięknie :p No ale co się odwlecze, to nie uciecze :D
Pozdrawiam,
Dzuzeppe :*
Wiesz, że jak dla mnie to opowiadanie może mieć 100 odcinków i nawet więcej. Ten pokochałam całkowicie i to chyba głównie przez Łukasza. Zresztą chyba tylko o nim potrafię coś napisać, bo on przyciągnął całą moją uwagę. Zresztą tak się dzieje już od kilku odcinków i chyba czekałam właśnie na taką chwilę przełamania, kolejny dowód na to, że Magda wciąż nie wyleczyła się z uczucia do niego a on coraz lepiej potrafi to wykorzystać jeśli można tak powiedzieć. Boje się tylko trochę o to co będzie z Jurkiem jak wróci, bo jego zachowanie wskazuje na to, że może być ciężko. Teraz jednak postanawiam cieszyć się chwilą i cicho liczę, że teraz Łukasz już nie odpuści. Ma zresztą poparcie Kaśki i chyba częściowo Alka więc wierze, że da sobie radę. Szkoda mi tylko trochę, że Alek musiał ich przyłapać i został wciągnięty w to wszystko. W końcu Jura jest jego przyjacielem i to na pewno nie było dla niego łatwe, ale wydaje mi się że teraz kiedy wie jak Jurek się zachowuje to jakoś będzie potrafił zrozumieć Madzię. Zobaczymy tylko jak nasz Jureczek zachowa się jeśli Magda zdecyduje powiedzieć mu o tym co zaszło między nią i Łukaszem. Coś czuje, że może się zadziać a jeśli mu odbije jak to się zdarzało to już w ogóle można by było się bać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Oczywiście, że ja bym chciała żeby opowiadanie miało 60 odcinków! Ba nawet i 160! ;) A teraz do sedna... no proszę ładna nam tutaj akcja się wykreowała pomiędzy Łukaszem i Magdą. Kadziewicz prowokował, prowokował i w końcu dopiął swego, pewnie gdyby nie Kaśka i Alek to wszystko potoczyłoby się jeszcze bardziej intymniej. Ale co się odwlecze to nie uciecze, więc jeszcze do spotkania bliższego stopnia na bank dojdzie. A tutaj widać, że Magda pogubiła się już ze wszystkim, ale mam nadzieję, że jednak wybierze Łukasza i pokaże Biereżko, że ten ze swoją dominacją nie ma czego u niej szukać. Pozdrawiam kochana i do następnego :*
OdpowiedzUsuńPisz ile tylko możesz, bo mi nigdy się to nie znudzi, uwierz mi ;) Czytam niektóre rozdziały po kilka razy, bo nie mogę się doczekać następnego. Rozdział niesamowity z resztą jak wszystkie. Łukasz tak jej miesza w głowie, że ona sama nie wie co ma zrobić. Tu Łukasz, tu Jurij, znów Łukasz i Łukasz, a tu Jura. To dziewczyna ma lekki problem szczerze mówiąc, bo weź tu wytrzymaj z prowokującym Łukaszem i Biereżko, który swoją drogą próbuje nią po swojemu rządzić. O, co to, to nie. Ja Magdzie pomogę jak się będzie z nim rozprawiać. Ale ja się stęskniłam za Kasią, matko. Całe szczęście, że jej układa się z Alkiem i życzę i tego jak najdłużej, bo już wiele nieszczęść ja spotkało. Bardzo dobrze, że Magda opowiedziała Alkowi całą tą historię z Łukaszem. Byłoby jeszcze lepiej, gdyby opowiedziała Kaśce o problemach z Jurijem. Wtedy oni wszyscy by coś na to poradzili. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńTy małpo!! Jedziesz na ME i nawet nie dałaś mi znać!! jakie masz miejsca. Już pisz mi na gg. Ja może pojadę, to wszystko zależny od tego czy Miłosz załatwi nocleg. Może jakieś bilety się do tego czasu uchowają. Po za tym nazwę cię małpą po raz drugi bo mogłaś dać im upuścić te emocje a nie on nadal będą je tłumic w sobie. Kadziewicz to już pewnie w pełnym wzwodzie był a tu puff i wchodzi Kaśka. Ech ta to ma wyczucie. Magda nie powinna tak się wyżywać na Łukaszu bo to nie tylko jego wina, co on ma począć że jest tak czarujący tego się nie da zgasić. Kaśka chyba na nowo się do niego przekona, przynajmniej tak mi się widzi. Chciałabym żeby Aleh interweniował w jakikolwiek sposób u Biereżki w sprawie jego zachowania bo nadal czuję że to się źle skończy
OdpowiedzUsuńJuż się ucieszyłam, że Magda znowu z Kadziem a tu lipa. Jeszcze Kasia z Alkiem ich nakryli;p Czekam, aż Magda zostawi Biereżkę i wtedy będę spać spokojnie;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;)
R.
Kiedy coś nowego? Dawaj szybciutko! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na drastyczną dziesiątkę na www.przeszlosc-nie-zniknie.blogspot.com :)
całuję, camilla. ♥
Jak to nikt by nie chciał? Ja bym bardzo chciała. Więc pisz mi to 60+ albo i nawet 200+.
OdpowiedzUsuńJa Kadziowi z całego serca, a nawet jeszcze bardziej kibicuję, wiesz o tym. Znając charakter Jurija mam lekkie obawy co do tłumaczenia tego pocałunku. Wybuchnie i ja nie mam pojęcia co zrobi.
Triumfalny powrót Lady Spark do świata blogów i opowiadań!
OdpowiedzUsuńNie ma to tamto :P
Cóż Jurij ma minus 10000 do mojego nielubienia.
Ojciec Karoliny to totalny psychopata, przecież córka i tak zniknęła z jego życia, więc ja kompletnie nie wiem o co ten dym zrobił.
Co do Kadzia, to mam dla niego złą wieść nie przewiduję happy endu z nim i Magdą w roli głównej.
Grześ jak to Grześ jak zwykle sympatyczny i cudowny ciepły miś.
Aleh i Kaśka to dwójka wariatów, która musi zmierzyć się z kolejnym idiotą jakim jest Witek, mam nadzieję, że Aleh jakoś wybrnie z tego i jego wyrok nie namiesza mu w karierze.
Od teraz jestem na bieżąco :)
Pozdrawiam, Lady Spark
Witam!
OdpowiedzUsuńNie wiem od czego zacząć... chyba od ogromnego PRZEPRASZAM!! Czuję się źle że zniknęłam na tak długo, dotarło to do mnie dopiero teraz. Zawsze wspominałaś w naszych rozmowach, ze sa ludzie którzy cię zawiedli bo zniknęli bez słowa, rozumiałam cię a teraz sama zrobiłam to samo. Nie chcę się tłumaczyć bo to nie będzie miało sensu. Ironią jest to że kiedy mam problemy zdrowotne, zawsze wracam do świata blogów. potrafią one odciągnąć mnie od naszego cholernego świata. Ale nie o tym tutaj...
Długo się zbierałam na odwagę aby tutaj coś napisać. Nie wiem czy się bałam czy nie, może uznasz to za głupie, ale czułam i nadal czuje że cię ostro zawiodłam. Naprostowałam trochę moje życie, nadrobiłam półroczne zaległości i wróciłam.
Dużo się tutaj działo, zresztą jak zawsze u Ciebie. Bardzo fajnie czyta się tzw "podchody" Łukasza do Magdy, są naprawdę fajne, nieraz śmieszne i takie naturalne. Nic na sile, małe proste rzeczy a cieszą. Magda w tym wszystkim całkowicie się zagubiła. Jest z Jurim, ale gdzieś w głębi ciągnie ją do Łukasza. Juri jest za to cholernie zazdrosny, bo widzi co Lukasz chce osiągnąć. No i zdecydowanie nie podobało mi sie zachowanie siatkarza podczas "tej" sceny. Kaśka... ta dziewczyna wpakowała siebie w niezłe bagno... alkohol zawsze był czymś co według mnie szybko uzależnia i niszczy życie nie wiedząc kiedy. Na szczęście dla niej skończyło sie wtedy na złamaniu. Dobrze dla niej że ma przyjaciół no i Alka. Przyjaciele to ogromny skarb!! Wydaje się byc szczęśliwa.
Jeszcze raz przepraszam, że mnie nie było... ciesze się że nadal jesteś i piszesz na swoim "poziomie" czyli zajebiście!! Też chciałabym nadal to robić, ale nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, tak mówią :) Bilety na ME tego zazdroszczę, ale ciesze się razem z toba.
Do usłyszenia
pozdrawiam Shelby