/Kaśka/
Byłam nieźle podekscytowana, Miło wspominałam imprezę z siatkarzami w roli głównej i dziś liczyłam na powtórkę. Tylko grono miało być inne nie licząc Grześka i Kadziewicza. Zadowolona zerknęłam z ukosa na Karolinę i Gregora, było widać, że oboje są zdenerwowani a moja bezmyślna paplanina w czasie drogi na miejsce przeznaczenia raczej, im nie pomagała. Cóż ja jak zwykle chciałam pomóc, ale nie do końca mi wyszło. Ciekawa też byłam jak ta Magda z Jurijem¬¬? Wczoraj mocno oberwałam od niej poduszką, kiedy triumfowałam niczym Król Artur krzycząc, że miałam rację, iż między nimi tak to się skończy. Skończy!? Co ja plotę, u nich mam nadzieję, że się dopiero zacznie, a Kadziewicz niech spada na drzewo. Wodnik i Byk to może nie jest dobre połączenie, ale od czego są wyjątki od reguły. Mi na przykład jest dobrze z Witkiem, chociaż on jest Panną, a Panna i Rak w połączeniu to podobno nic dobrego. No tak Witek, okłamałam go dzisiaj mówiąc, że z dziewczynami organizujemy sobie babski wieczór. Ale przecież nie mogłam mu powiedzieć, że idę na imprezę, gdzie będzie roić się do przystojnych, wysportowanych i mających boskie ciała siatkarzy.
Byłam nieźle podekscytowana, Miło wspominałam imprezę z siatkarzami w roli głównej i dziś liczyłam na powtórkę. Tylko grono miało być inne nie licząc Grześka i Kadziewicza. Zadowolona zerknęłam z ukosa na Karolinę i Gregora, było widać, że oboje są zdenerwowani a moja bezmyślna paplanina w czasie drogi na miejsce przeznaczenia raczej, im nie pomagała. Cóż ja jak zwykle chciałam pomóc, ale nie do końca mi wyszło. Ciekawa też byłam jak ta Magda z Jurijem¬¬? Wczoraj mocno oberwałam od niej poduszką, kiedy triumfowałam niczym Król Artur krzycząc, że miałam rację, iż między nimi tak to się skończy. Skończy!? Co ja plotę, u nich mam nadzieję, że się dopiero zacznie, a Kadziewicz niech spada na drzewo. Wodnik i Byk to może nie jest dobre połączenie, ale od czego są wyjątki od reguły. Mi na przykład jest dobrze z Witkiem, chociaż on jest Panną, a Panna i Rak w połączeniu to podobno nic dobrego. No tak Witek, okłamałam go dzisiaj mówiąc, że z dziewczynami organizujemy sobie babski wieczór. Ale przecież nie mogłam mu powiedzieć, że idę na imprezę, gdzie będzie roić się do przystojnych, wysportowanych i mających boskie ciała siatkarzy.
Tak ja
tutaj galopuje myślami nie wiadomo gdzie a już jesteśmy na miejscu. Ciekawe czy
Aleh mnie rozpozna? Ha, dobrze pamiętam, że to on, by nam prawie odesłał Sylwka
na tamten świat. Jak sobie przypomnę, że brałam go za jakiegoś członka
wschodniej mafii to do tej pory pękam ze śmiechu. Cała ja.
- Już myślałem, że nie przyjdziecie – solenizant witał nas wesoło przyglądając się mi i Karol z uwagą.
- To ja może przedstawię – Grześ skoczył przed nas i już wykonywał znajome ruchy rękami.
- To jest Karolina, a to Kasia – Białorusin uścisnął nam obu dłonie i zapraszał w głąb pomieszczenia.
- Jak kotek? Mam nadzieję, że wszystko z nim w porządku? – a jednak mnie rozpoznał. Puścił Grześka z Karoliną przodem a mi postanowił towarzyszyć. Nie dało się ukryć, że wokół niego rozchodziła się taka miła aura, że człowiekowi od razu przyjemniej robiło się w jego towarzystwie.
- Wszystko z nim dobrze, a jego ulubionym zajęciem jest gryzienie Gregora po stopach, często się nam na to skarży – poinformowałam wywołując u niego śmiech.
- Teraz już rozumiem, to wy jesteście tymi sąsiadkami, które dokarmiają nam Gregora, często o was wspominał, ale jakoś nigdy nie rozwijał tematu – no proszę, więc jednak ma tutaj w Rzeszowie nasz Łomacz powiernika płci męskiej a już myślałam, że tylko ja trzymam pieczę nad jego zwierzeniami.
- Tak to my, brakuje tylko… - chciałam dodać, ale mi przerwał.
- Magdy. Wiem Jurij już mi się zdążył pochwalić – tym zdaniem Ahrem zdradził mi nieco intencje Rosjanina. Skoro rozmawiał o Magdzie z kumplem i a według Białorusina wręcz się chwalił to było coś na rzeczy.
- Widzę, że jesteś na bieżąco – zerknęłam na niego śmiejąc się tak samo, jak on.
- Staram się, za kumplowaliśmy się z Biereżką – wprowadził nas do salonu i jako organizator pełnił honory pana domu przedstawiając nas pozostałym gościom.
- Już myślałem, że nie przyjdziecie – solenizant witał nas wesoło przyglądając się mi i Karol z uwagą.
- To ja może przedstawię – Grześ skoczył przed nas i już wykonywał znajome ruchy rękami.
- To jest Karolina, a to Kasia – Białorusin uścisnął nam obu dłonie i zapraszał w głąb pomieszczenia.
- Jak kotek? Mam nadzieję, że wszystko z nim w porządku? – a jednak mnie rozpoznał. Puścił Grześka z Karoliną przodem a mi postanowił towarzyszyć. Nie dało się ukryć, że wokół niego rozchodziła się taka miła aura, że człowiekowi od razu przyjemniej robiło się w jego towarzystwie.
- Wszystko z nim dobrze, a jego ulubionym zajęciem jest gryzienie Gregora po stopach, często się nam na to skarży – poinformowałam wywołując u niego śmiech.
- Teraz już rozumiem, to wy jesteście tymi sąsiadkami, które dokarmiają nam Gregora, często o was wspominał, ale jakoś nigdy nie rozwijał tematu – no proszę, więc jednak ma tutaj w Rzeszowie nasz Łomacz powiernika płci męskiej a już myślałam, że tylko ja trzymam pieczę nad jego zwierzeniami.
- Tak to my, brakuje tylko… - chciałam dodać, ale mi przerwał.
- Magdy. Wiem Jurij już mi się zdążył pochwalić – tym zdaniem Ahrem zdradził mi nieco intencje Rosjanina. Skoro rozmawiał o Magdzie z kumplem i a według Białorusina wręcz się chwalił to było coś na rzeczy.
- Widzę, że jesteś na bieżąco – zerknęłam na niego śmiejąc się tak samo, jak on.
- Staram się, za kumplowaliśmy się z Biereżką – wprowadził nas do salonu i jako organizator pełnił honory pana domu przedstawiając nas pozostałym gościom.
… zabawa trwała w najlepsze, wszyscy byli w wyśmienitych humorach a alkohol lał się bez ograniczeń. No może z tymi wszystkimi to przesadziłam. Kadziewiczowi wyraźnie zrzedła mina najpierw, gdy zobaczył mnie a później, gdy przyszła Magda, do tego ta zjawiła się w objęciach Biereżki. Sama byłam zaskoczona, gdy ci pojawili się w salonie a Jurij obejmował ją w pasie. Posłała mi, wtedy jedno z tych spojrzeń „ To nie tak jak ci się wydaje” Coś mi mówiło, że jutro po wszystkim będziemy miały sobie wiele do opowiedzenia.
- Nie mogłaś mi, chociaż ty dać znać, że tutaj jesteście?! – Łukasz zaatakował mnie, kiedy przysiadłam na kanapie po kolejnym tańcu z Ahremem. Z racji tego ze zarówno on jak i ja byliśmy tutaj bez drugiej połowy dotrzymywaliśmy sobie wzajemnie towarzystwa, bardzo mi to z resztą odpowiadało. Alek był zabawny i pozytywnie nastawiony do życia, może spokojniejszy ode mnie, ale nadawał na tych samych falach.
- A niby, po co miała ci o tym mówić, żebyś znów potraktował ją tak, a nie, inaczej. Ona nie jest zabawką, już wiele przez ciebie wycierpiała. Teraz wreszcie stanęła na nogi – nie miałam nawet zamiaru trzymać jego strony, nie po tym jak widziałam Magdę i to do jakiego stanu doprowadziło ją zachowanie Kadziewicza.
- Wiesz, chociaż o powodach mojego zachowania? – pytał.
- Wiem, ale to i tak cię nie usprawiedliwia. Wystarczył jeden telefon, jedna rozmowa, mam ci to może przeliterować? Teraz jest już po wszystkim straciłeś swoją szansę – mój wzrok powędrował na Magdę, która z Kosokiem, Grozerem i jego żoną oraz Biereżką zawzięcie o czymś rozmawiali. – Teraz sobie patrz i żałuj – dokończyłam zostawiając go samego. Też chciałam dołączyć do wymienionej wcześniej grupki jeszcze, gdy z głośników zaczęła wypływać moja ukochane melodia, chciałam sobie posiewać z Magdą, ale w ostatnie chwili na mojej drodze pojawił się Aleh.
- A ty dokąd? – zapytał, zagarniając mnie tak, że znalazłam się w jego uścisku.
- A teraz to już nigdzie. Chciałam pośpiewać z Magdą, bo to moja ukochana piosenka, ale to mi nie ucieknie – zdradziłam wsłuchując się w słowa Happysad „ Mów mi dobrze”
- Też ich lubię, mam ich wszystkie płyty. Igła mi podrzucił a ja zwariowałem na tym punkcie. Z początku rozumiałem niewiele i w ucho wpadały mi tylko melodie, ale teraz już nie mam z tym problemów – słodko tłumaczył.
Kołysaliśmy się lekko nucąc pod nosem słowa piosenki. Ahrem oczywiście był sporo wyższy ode mnie, ale moje szpilki pomagały mi w tym, że mogłam swobodnie opleść ręce na jego szyi.
- Czemu nie chodzisz na nasze mecze? Nie lubisz siatkówki? - odezwał się, gdy piosenka zmieniła się na inną.
- Ależ chodzę – zapierałam się.
- To czemu cię nigdy nie widziałem? – drążył dalej.
- To dłuższa historia może kiedyś ci opowiem – nie chciałam na razie nic więcej zdradzać, może kiedyś, gdyby udało nam się bliżej poznać, teraz było za wcześnie na to, ponieważ ta sprawa nie dotyczyła tylko mnie, ale przede wszystkim Magdy.
***
/ Karolina/
Już wiedziałam, że jutro będę musiała podziękować dziewczyną za to, że zabierały mnie ze sobą, gdy chodziły na mecze Resovi. Dzięki temu łatwiej było mi odnaleźć się na tej imprezie. Pomagały mi znajome twarze, to, że mogłam je przypisać do danego imienia i nazwiska. Mogę też powiedzieć, że w tym towarzystwie nie można się nudzić. Wszyscy ciekawi, zabawni i z chęcią wysłuchują twoich własnych poglądów czy opowieści o zainteresowaniach. Z Krzyśkiem, który z miejsca rozkazał nazywać siebie Igłą mogłabym rozmawiać o fotografii bez końca i gdyby nie Iwona to nie wiem, jakby to się skończyło. Krzysiek i tak obiecał, że przez Grześka podrzuci mi klika obiektywów, które jego zdaniem robią niezłą robotę.
A, jak już
jesteśmy przy Grześku, to, co ja mam powiedzieć, zachowuje się nienagannie i,
za to mogę tylko dziękować. Nie odstępuje mnie na krok i nie pozwala bym czuła
się tutaj obco. Byłam wdzięczna, bo u jego boku naprawdę czułam się dużo
pewniej. Tak miałam jeszcze w pobliżu dziewczyny, ale jak spoglądałam na nie i
wdziałam, że same świetnie się bawią nie miałam zamiaru, im tego zakłócać.
Gregor mi wystarczał. Zadziwiająco szybko przyzwyczaiłam się do tego, że jest
obok mnie, wyszło to całkiem naturalnie tak jakby zawsze tak miało być. Długo
myślałam nad tym co powiedziały mi dziewczyny, że Łomacz nie przestraszy się
mojej „dysfunkcji”. Zdecydowałam się, że mu o tym powiem, nie dziś, bo to nie
było odpowiednie miejsce, ale to zrobię.
- Gdzie mi się chowasz – roześmiał się przyłapując mnie, gdy w kuchni nalewałam sobie szklankę wody.
- Zaschło mi w gardle, a nie chciałam niczego z alkoholem, a w salonie chyba niczego takiego nie znajdę – szybko wytłumaczyłam. Nie piłam dużo, jeszcze nie przyzwyczaiłam się do polskiej wódki. Zauważyłam, że i Grześ pił niewiele.
- Mogłaś powiedzieć przyniósłbym ci – ta jego opiekuńczość i chęć odciążenia mnie w każdej sytuacji była urocza, ale musiałam dać mu do zrozumienia, że nie musi się ze mną obchodzić jak z jajkiem.
- Grzesiu nie jestem aż tak niedołężna, z tym jeszcze sobie, jak widać radzę. Ale dziękuję ci za to, że jesteś obok, to mi pomaga. Ja i takie tłumy to jeszcze niedawno nie był powszedni widok – nieświadomie uchyliłam rąbka tego co działo się w moim życiu przed przyjazdem do Polski.
- Nie widać tego po tobie, byś źle się tutaj czuła – oparł się o szafkę obok mnie.
- Bo czuje się dobrze, teraz tak jest, ale kiedyś… - zamyśliłam się.
- Ja wciąż tak mało o tobie wiem – westchnął zasmucony
- Nie lubię mówić o tym co było kiedyś – zdradziłam. Ciągle nie było mi łatwo mówić o tym poniżaniu ze strony rodziny i otoczenia, o tym, że przez nich zostałam odrzucona i skreślona na zawsze.
- Ale ja chciałbym wiedzieć. Mógłbym ci, wtedy jakoś pomóc – te lazurowe tęczówki patrzyły na mnie z takim wyczekiwaniem, że pękłam.
- Żebyś wszystko zrozumiał musisz o czymś wiedzieć, inaczej nie będę ci w stanie tego wytłumaczyć – Łomacz czekał co powiem dalej. – Nie powiem ci o tym teraz, bo to nie jest dobre miejsce, nie chce psuć nastroju, więc na chwile jeszcze o tym zapomnijmy, ale obiecuję, że poznasz prawdę.
- Dobrze, a, skoro teraz mamy o tym nie myśleć, to chodźmy wreszcie zatańczyć, już pół wieczora cię o to proszę – jak widać Grzesiek zaakceptował moją prośbę. Był taki wyrozumiały, oby zostało tak do końca.
- Ale ja naprawdę nie umiem tańczyć – zapierałam się.
- Mi też nie bardzo to wychodzi. Myślę, że jednak się nie pozabijamy. Ma tutaj nas, kto ratować jakby jednak zbliżała się jakaś katastrofa – podsumował oplatając swoje ramiona na moim pasie.
- Gdzie mi się chowasz – roześmiał się przyłapując mnie, gdy w kuchni nalewałam sobie szklankę wody.
- Zaschło mi w gardle, a nie chciałam niczego z alkoholem, a w salonie chyba niczego takiego nie znajdę – szybko wytłumaczyłam. Nie piłam dużo, jeszcze nie przyzwyczaiłam się do polskiej wódki. Zauważyłam, że i Grześ pił niewiele.
- Mogłaś powiedzieć przyniósłbym ci – ta jego opiekuńczość i chęć odciążenia mnie w każdej sytuacji była urocza, ale musiałam dać mu do zrozumienia, że nie musi się ze mną obchodzić jak z jajkiem.
- Grzesiu nie jestem aż tak niedołężna, z tym jeszcze sobie, jak widać radzę. Ale dziękuję ci za to, że jesteś obok, to mi pomaga. Ja i takie tłumy to jeszcze niedawno nie był powszedni widok – nieświadomie uchyliłam rąbka tego co działo się w moim życiu przed przyjazdem do Polski.
- Nie widać tego po tobie, byś źle się tutaj czuła – oparł się o szafkę obok mnie.
- Bo czuje się dobrze, teraz tak jest, ale kiedyś… - zamyśliłam się.
- Ja wciąż tak mało o tobie wiem – westchnął zasmucony
- Nie lubię mówić o tym co było kiedyś – zdradziłam. Ciągle nie było mi łatwo mówić o tym poniżaniu ze strony rodziny i otoczenia, o tym, że przez nich zostałam odrzucona i skreślona na zawsze.
- Ale ja chciałbym wiedzieć. Mógłbym ci, wtedy jakoś pomóc – te lazurowe tęczówki patrzyły na mnie z takim wyczekiwaniem, że pękłam.
- Żebyś wszystko zrozumiał musisz o czymś wiedzieć, inaczej nie będę ci w stanie tego wytłumaczyć – Łomacz czekał co powiem dalej. – Nie powiem ci o tym teraz, bo to nie jest dobre miejsce, nie chce psuć nastroju, więc na chwile jeszcze o tym zapomnijmy, ale obiecuję, że poznasz prawdę.
- Dobrze, a, skoro teraz mamy o tym nie myśleć, to chodźmy wreszcie zatańczyć, już pół wieczora cię o to proszę – jak widać Grzesiek zaakceptował moją prośbę. Był taki wyrozumiały, oby zostało tak do końca.
- Ale ja naprawdę nie umiem tańczyć – zapierałam się.
- Mi też nie bardzo to wychodzi. Myślę, że jednak się nie pozabijamy. Ma tutaj nas, kto ratować jakby jednak zbliżała się jakaś katastrofa – podsumował oplatając swoje ramiona na moim pasie.
***
/Magda/
Tak jak myślałam moje pojawienie się w mieszkaniu Ahrema wzbudziło poruszenie, ale i radosny odzew u wszystkich po za jedną osobą. Łukaszowi nie udało się ukryć niezadowolenia, które wymalowało się na jego twarzy. Nie chciałam się tym przejmować, tak naprawdę nie wiedziałam też, o co mu chodzi przecież miedzy nami już nic nie było. Chciałam się dobrze bawić, a nie rozmyślać nad zachowaniami Kadziewicza . Naprawdę nadal trudno było mi uwierzyć, że on aż tak mocno żałuje, gdyby tak było to nie zrywał, by ze mną kontaktu a załatwił to jakoś, inaczej.
Drink za drinkiem powodował, że mocno się rozluźniłam i po niecałych dwóch godzinach czułam się już całkiem swobodnie. Nie umknęło mojej uwadze to, że Jurij ciągle starał się mnie dotykać, to mnie obejmował, to muskał końcem dłoni czy szeptał coś na ucho tak, że czułam jego wargi na swojej skórze. Z początku nie do końca mi się to podobało, ale z ilością wlanego w siebie alkoholu przestałam na te jego ruchy reagować. Kaśka również bawiła się wybornie, jak to ona, dusza towarzystwa wszędzie się odnajdzie. Tutaj trafiła chyba najlepiej jak mogła, bo Aleh raz po raz wodził za nią wzrokiem a Karol z Grześkiem niby trochę niewidoczni, ale też z tego co udało mi się zauważyć w pełni zadowoleni z imprezy.
Znalazłam się w łazience, by obmyć lepkie od drinka palce, kiedy zaraz za mną drzwi otworzył się a w nich stał Biereżko.
- Już wychodzę –na prędce osuszyłam dłonie, jednak Rosjanin zatarasował swoim ciałem przejście. – Jurij mówiłam, że już idę – przeszłam na rosyjski, bo z początku myślałam, że nie rozumiał moich słów, które wypowiedziałam do niego po polsku.
- Nie spiesz się, tutaj jesteśmy przez chwilę sami. Czekałem i już myślałem, że się dziś nie doczekam – zbliżył się do mnie a jego oczy płonęły. Nim zdążyłam coś powiedzieć natarł na mnie całym swoim ciałem wpychając mi język do ust. Z początku oszołomiona nie wiedziałam co się dzieje, ale, za to moje ciało wiedziało i dość szybko potrafiło na jego ruchy zareagować, bo mój język również rozpoczął ten dziki taniec w jego ustach. Nie przerywając tego pocałunku Jurijowi jakoś udało się posadzić mnie na malej szafce tym samym neutralizując różnicę wzrostu jaka była między nami. Czułam jak jedna z jego dłoni wędruje w górę moich ud a druga znajduje się w okolicach szyi. Sama też nie byłam bierna gładziłam jego plecy równie gwałtownymi ruchami. Nie poznawałam siebie a jednak mi się to podobało. Zaczęło się robić coraz bardziej gorąco, czułam, że Jurij na tym nie poprzestanie, nie, teraz gdy już na dobre się rozkręcił i, wtedy oboje usłyszeliśmy, że ktoś otworzył drzwi.
-Wypad! – rzucił Biereżko odrywając swoje usta ode mnie a mi samej udało się zobaczyć, kto był pechowym widzem tej sceny. Gdy dotarło do mnie, że to był Łukasz w jednym momencie wróciła mi trzeźwość umysłu a moje spojrzenie i Kadziewicza skrzyżowało się, po czym ten zamknął drzwi. Jurek zadowolony z takiego obrotu sprawy miał zamiar wrócić do tego, na czym skończył, ale ja już nie miałam na to najmniejszej ochoty. Serce jakoś dziwnie skakało mi to z żołądka to znów na wysokość gardła. Nie do końca ogarniałam co się dzieje, ale wybiegłam z łazienki, zdążyłam tylko dostrzec jak Kadziewicz chwyta kurtkę i zatrzaskuje za sobą drzwi wejściowe. Nie zwracałam uwagi na wołanie Biereżki a ruszyłam za Kadziem. Gdy znalazłam się na klatce ten już był prawie dwa piętra niżej.
- Łukasz poczekaj! – krzyczałam zbiegając równocześnie pod dwa schody na raz, co w moich szpilkach było zadaniem niemal nie do wykonania. – Łukasz! – powtórzyłam, gdy ten jak widać nie miał zamiaru się zatrzymać. Wreszcie udało mi się go dogonić. – To nie tak jak myślisz – może to wydaje się głupie, ale czuła tam w środku siebie, że muszę mu to wyjaśnić.
- Wiem co widziałem. Jak widać jesteś taka sama jak wszystkie inne. Myślałam, że nie należysz do takich dziewczyn a teraz to już sam nie wiem – ciężko było mi wyczuć jego nastrój nie wiedziałam czy jest wściekły czy rozczarowany.
- Nie jestem taka za jaką mnie bierzesz. Przecież mnie znasz. Nie chcę żebyś o mnie myślał jak o dziwce, może nie jestem święta nie zaprzeczam, ale nikt nie jest. Sam powinieneś to wiedzieć aż za dobrze – próbowałam go przekonać, przecież zdążył mnie już poznać, jedna scena nie powinna tak tego przekreślać.
- Jeżeli tamta Magda którą poznałem, wtedy była prawdziwa to ja nie wiem kim teraz jesteś, bo nie jesteś tą samą dziewczyną – tym razem mnie zaatakował.
- A wziąłeś pod uwagę, że mogłam się trochę zmienić i to głownie przez ciebie?! Stałam się silniejsza pewniejsza siebie, już nie dam się tak łatwo oszukać- vice versa ja też mogę mu co nieco do słuchu powiedzieć.
- Zawsze byłaś silna, a teraz nie wiem pozujesz na kogoś innego. Myślisz, że jemu to się spodoba, pewnie tak, ale nie licz, że cie będzie szanował -, a więc to tutaj tkwił problem, wyglądało na to, że on jest zazdrosny
- Kadziewicz do cholery, co to ma do tego, czy my już nie będziemy normalnie rozmawiać!? – bolało mnie to, choć Łukasz mnie skrzywdził chciałam, by kiedyś nasze relacje wróciły do powiedzmy dobrych, ale takim zachowaniem nie pomagaliśmy temu ani trochę.
- Wróć do Jurija, on czeka na nagrodę – dodał na sam koniec i pchnął drzwi prowadzące na dwór.
Nie wiedziałam już nic, co do tak w ogóle miało być?! Zrezygnowana usiadłam na schodach. Tak bardzo chciałam zapalić, uspokoić trzęsące się dłonie. Nie byłam jednak aż na tyle głupia, by teraz wracać do mieszkania i szukać zagubionej packi Slimów w kieszeni mojego płaszcza. Nie wiem jak długo tak siedziałam, ale w pewniej chwili ktoś usiadł obok mnie.
- Madzia mamy mały problem – rozpoznałam po głosie Ahrema, jego obecność wybudziła mnie z otępienia w jakie zapadłam
- Mów, dobij mnie jeszcze bardziej – zdziwiony na moje słowa popatrzył nam nie niepewnie.
- Coś się stało? – pytał z troską.
- Nieważnie, to, o co chodzi? – dopytywałam chciałam mieć to już za sobą.
- Bo Kaśka chyba przesadziła z alkoholem, położyłem ja u siebie w sypialni i nie bardzo wiem, co dalej robić. Goście się już zbierają może zamówię taksówkę i wam jakoś pomogę ją przetransportować.
- Wiesz co Alek, jeżeli to nie był, by problem czy ona nie mogłaby u ciebie zostać? Niech ma nauczkę. To już nie pierwszy raz, kiedy mi wywija taki numer, czasami mam dość, by ją ciągle ratować – dziś już całkiem nie miałam na to ochoty. Choć kochałam Wieczorek jak siostrę jej nieodpowiedzialność bardzo mi ciążyła, a ostatnio jeszcze zbyt często przesadzała z alkoholem, co wnerwiało mnie podwójnie.
- To nie będzie problem – przytaknął Białorusi.
- Dzięki Aleh, nie zapomnę ci tego Naprawdę o nic się nie martw mieszkamy kilka bloków dalej. Wierz mi rano skruszona prędko wróci do mieszkania. Teraz jak pozwolisz ja też już będę szła, dziękuję za imprezę udała się – w towarzystwie Ahrema wróciłam na górę, ale nie posunęłam się dalej jak do wieszaka na ubrania, który stał zaraz przy drzwiach. Zrobiłam to specjalnie i mimo zdziwionego spojrzenia Alka zabroniłam mu przywołać Biereżkę, przystał na to. Nie chciałam widzieć się teraz z Jurijem, niby co bym mu powiedziała. O Karolinę się nie martwiłam wiedziałam, że Grzesiek się nią zaopiekuje. Ja teraz musiałam pobyć przez chwile sama, spróbować znaleźć wyjście z tego w co nie do końca pod kontrolną się wpakowałam. Pomyśleć, że chciałam mieć wreszcie poukładane życie i niewiele problemów, obecność siatkarzy jedna gwarantowała, że nigdy nic nie jest stabilne i pewne.
Dedykacja dla mojej Pauli
za nasze smsy podczas trwania meczów naszych Orzełków i nie tylko oraz
dlatego, że bidula tak się dopomina o bójkę między Kadziem a Jurijem. Może
kiedyś będzie :P
Nie wiem czy jest jakikolwiek sens dodawać w trakcie Igrzysk cokolwiek, bo sama wiem jak to wygląda, większość i tak siedzi przed TV. Jestem okropna, jeżeli chodzi o zamęt u moich bohaterów, sama straciłam już nad tym kontrole. Wybaczcie.
Na chomiku postaram się dodać wszystkie mecze naszych z Igrzysk, są tam też spotkania z tegorocznej Ligi Światowej i Memoriału.
Oj tam, nie ważne że Igrzyska, opowiadania też trzeba czytać :))) W chwili oddechu między meczami bądź oglądaniem innych dyscyplin. Dobry zamęt nie jest zły i na pewno wydłuży opowiadanie a to przeciez nas czytelników bardzo cieszy :)))
OdpowiedzUsuńZdecydowanie Panna i Rak to nic dobrego oj nic, wiem co mówię, doświadczyłam takiego połączenia i tylko straciłam pół roku życia :P To zdenerwowanie między Karolą i Grzesiem strasznie mi się podoba ^^ takie małe dzieciaki :D Widzę Aleh dobrze zapamiętał Kasię :) Czy mi się wydaje, czy oni ten tego do siebie teges? W sumie nie było by źle skoro wiadomo, że Panna i Rak to złe połączenie:P
A Kadziu! Żałuj za grzechy a nie się teraz ciskasz. Szkoda mi go, ale sam jest sobie winny, to trzeba przyznać, a Jurij nie traci czasu i zastawia na nia swoje sidła. Ale nie wiem czy Magda powinna dać sie w nie złapać.
I Karolinka bardzo dobrze się czuje na imprezie, choć miałam jakies obawy co do tego.. ale widać niepotrzebnie. Igła zawrócił jej fotograficznym światem ^^ Dobre postanowienie dziewczyny by wyjawić prawdę, chłopak na to zasługuje.
Ajjjj chyba Kadziu nie powinien oglądać tego widoku w łazience, choć z drugiej strony gdyby nie wszedł to pomieszczenie mogło by się zapalić od pożądania Jurija :D
Dobrze, że Magda za nim wybiegła, tak naprawdę to gdzieś w glębi jej serca jest Łukasz i nie przestała go kochać.
Pozdrawiam :*
Jeeeeeju. Cieszę się, że Kadziu to przerwał. Ona nadal co do niego czuje, no na bank. Muszą być z powrotem razem, nooo :P
OdpowiedzUsuńKaśka z Alkiem? Jestem za :D
I Grzesiu, słodziak :D
Czekam na kolejne :)
No cóż... zastanawiam się, dlaczego Magda pobiegła za Kadziewiczem i chciała się mu tłumaczyć, skoro twierdzi, że nic już nie czuje do Łukasza. Takim zachowaniem udowodniła tylko, że nadal zależy jej na Kadziu. Jest to jednak odwzajemnione uczucie. Tych dwoje musi być po prostu razem. Są skazani na to :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Z jednej strony dobrze, że Kadziu wszedł i przerwał im tą całą schadzkę, a z drugiej strony to co zobaczył spowoduje, że relacje na lini Magda Łukasz będą jeszcze bardziej napięte niż teraz są. Niby Łukasz nie ma prawa mieć do Magdy o to co zobaczył, bo przecież w obecnej chwili nic ich nie łączy, ale prawda jest tez taka, że oboje nadal coś do siebie czują . Zobaczymy jak dalej potoczy się ich znajmośc. A jeśli Kadziowi zalezy to powinien nadal walczyć o Magdę, a nie. Przecież Jurka można pokonac. A Magda już za jakiś czas przekona się jaki jest Rusek. Wątpię by dała się owinąć mu w okół palca. Ona taka nie jest. Za inteligentna dziewczyna jest. I się mu nie da. A Łukaszowi, też tak łatwo nie wybaczy
OdpowiedzUsuńWidze, że Karola pozwoliła zblizyć się Grzesiowi do siebie :) Bo on tutaj taki kochany jest :) Troszczy się o nią, dba i pomaga we wszystkim, Skarb nad skarbami :D Mam nadzieje, że już za jakiś czas otowrzy się przed nim i powie mu co kiedyś przeszła.
Co do Kasi, to ja wielbię tą dziewczynę:D Ona jest pozytywnie zakręcona, pije, bawi się, cieszy zyciem :D Ciekawe co sobie pomyśli jak się nie obudzi w swoim łożku :D
Jurij chyba za bardzo się pospieszył i chociaż nie wierze, że to piszę ale ciesze się z wejścia Kadzia. W odpowiednim momencie przerwał to, czego Magda zapewne by żałowała. Szkoda tylko, że później nie potrafił zapanować nad emocjami i zamiast w miarę normalnie z nią porozmawiać, co może pomogłoby im dojść do jakieś porozumienia to zajął się atakiem Magdy. Kolejny raz schrzanił szansę na utrzymanie w miarę normalnego kontaktu.
OdpowiedzUsuńCiesze się, że między Karoliną i Grześkiem wszystko układa się dobrze i kontakt między nimi powoli się zacieśnia. Wierze też, że jeśli Gregor dowie się o jej chorobie, nie odwróci się a wręcz przeciwnie, będzie dalej dla niej takim wsparciem. Swoją drogą między Kaśką i Alkiem też coś zaczyna się tworzyć. Robi się ciekawie.
Pozdrawiam ;)
OMG!! Nie wiem jak ja bym zniosła takie zachowanie facetów jak zachowuje się Biereżka z Kadziewiczem, ok Rosjanina jeszcze mogę zrozumieć, młode to i głupie, ale 31- letni Kadziewicz. Facet nie potrafi mówić o swoich uczuciach, kryje się za jakimiś pretensjami, a wystarczyło by krzyknąć kocham cię i było by po sprawie. Tak wiem, jestem wielka mądra, a opowiadanie by się skończyło na 5 rozdziałach. Wiem że musi się wszystko partolić inaczej pisanie nie miałoby sensu. Czy ja mam rozumieć że jakby nie Łukasz to Magda by się dała w tej łazience przelecieć?! Nie spodziewałam się tego po niej, i w sumie dobrze że Kadziu im to przerwał. Za to scena na klatce schodowej niezbyt miła, pewnie znów między nimi będzie kwas jak się w pracy zobaczą. Jurij też wyskoczy z pretensjami że ona zamiast oddawać się mu, lata za innym. Karol i Grzesiek, to jest takie słodkie i niewinne. Nie wyobrażam sobie że miało by być inaczej i cieszy mnie to ze zdecydowałaś się zmienić pary, bo jakoś Karolina mi bardziej do Grześka pasuje niż do Alka, a taki przecież był twój pierwotny zamiar. Kaśka dobrze bawiła się z Achremem, a przecież jest zajęta, cóż znając ją to pewnie nic nie stanie jej na przeszkodzie by bawić się jeszcze lepiej
OdpowiedzUsuńCiekawie ciekawie ;) coś się dzieje ;) fajnie nie zawsze może być tak kolorowo i różowo ;) Chociaż i tak bym chciała żeby Magda była w końcu z Kadziem. No i chcialabym wreszcie poznać tajemnicę Karoliny.
OdpowiedzUsuńMel, Mel, Mel. Tak bardzo chciałabym, żeby Magda wybaczyła Kadziowi i znów byli razem. Ale ta bójka pomiędzy nim a Rosjaninem mogłaby być ciekawa ;D Grześ opiekuje się Karoliną. Mam nadzieję, że szybko dowie się o jej chorobie. My zresztą też ;P A Kasia złapała dobre kontakty z Alehem. Może coś z tego wyniknie? ;) Pozdrawiam serdecznie ;*
OdpowiedzUsuńKadziu zawszę w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie :) już się bałam, że to się skończy jak zaczęło.... uhhhhh odetchnęłam bo Madzia ma się z Łukaszem pogodzić :) u reszty jest ok :) więc tylko się cieszyć :) pozdrawiam i czekam na next :) Ines.
OdpowiedzUsuńNo proszę było do przewidzenia, że na tej imprezie coś się zdarzy. Swoim zachowaniem Rosjanin wcale, a wcale nie wzbudza mojej sympatii. Nie lubię go i chyba go nie polubię, jeśli on myśli, że uwiedzie Magdę, a potem ją rzuci to jesy w grubym błędzie! Kadziu mu nigdy na takie coś nie pozwoli. No i patrze, że reszta dziewczyn miała bardziej przyjemną imprezę niż Magda ( oczywiście już po akcji w łazience ), jestem niezmiernie ciekawa jak to potoczy się dalej. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńNa początku dziękuję za dedyk dla mnie ;) Ty wiesz kochana, że do mnie to jak w dym czy się wali czy też pali. I masz rację, czekam na to mordo.bicie i czuję, że się doczekam ;) Zaczynam od początku ;D
OdpowiedzUsuńCzy ja już mówiłam, że uwielbiam Kaśkę, jej przemyślenia i zamiłowanie do horoskopów i tego typu rzeczy? Jeśli nie, to mówię o tym teraz ;D Spryciula robi swojego obecnego "kolegę" w lekkiego balonika i w najlepsze bawi się świetnie w towarzystwie Alka. No, ale która kobieta bawiłaby się źle w jego towarzystwie? ;D I widzę między nią a mną pewne podobieństwo, bo ja też często jak idę imprezę i zamierzam się na niej dobrze bawić, to następnego dnia mam wyrzuty sumienia i zdycham, ale podobno najlepsze imprezy to te, których nie można odtworzyć w pamięci ;) Jestem ciekawa co wyniknie z tego, że Kaśka obudzi się w łóżku Alka następnego ranka. Wyczuwam jakąś awanturę, ale być może się mylę ;)
Karolina z Grzesiem...Tak ich wzajemna nieśmiałość jest słodka, jeszcze bardziej słodkie jest wyczucie i opiekuńczość Łomacza. Ty wiesz, że ja już usycham z oczekiwania aż Karol wyjawi prawdę o tej swojej chorobie, bo choć w głowie mam jakieś błyski na ten temat, to tak naprawdę nie wiem co wymyśliła twoja główka i jak znam życie, to będę nieźle zaskoczona ;)
A na deser nasze trio. Po Jurku spodziewałam się właśnie takiej szybkiej akcji, a seks w toalecie to jest to, co Paula lubi bardzo ;) Czy jestem zawiedziona, że Łukasz im przerwał? Nie, bo chciałam takiej terapii wstrząsowej do Kadziewicza. To dobrze, że zdał sobie sprawę z atrakcyjności Magdy i nie może mieć do niej pretensji o to, że wpadła w oko innemu mężczyźnie. Nie podoba mi się to jak ją potrakował, bo skoro on sam się od niej odłączył, to nie ma prawa ingerować w jej życie. Tylko, że Łuki chciałby w to życie ingerować, chciałby to życie tworzyć, ale nie wie kompletnie jak się do tego zabrać. Na jego miejscy to bym się zaczęła śpieszyć, bo ja Jurka znam(haha) i on na pewno nie odpości i będzie dążył do tego, by prędzej czy później Magda była jego...
Mam nadzieję, że to jest w miare składne ;) Wypieliłam pół ogródka i trochę mi przeszło rozżalenie.
Pozdrawiam ;***
Kurczę, mam słabość do tego Twojego Kadzia... Musze jednak przyznać, że ani trochę mu się nie dziwię.. Widać, że nie jest mu obojętna. Jednak i ona ma prawo zachowywać się tak,a nie inaczej. Przecież to nie ona go zostawiła.. Przyznam się też, że chyba najbardziej bliski jest mi wątek Łomacza, i Karoliny :)
OdpowiedzUsuńIgrzyska nie igrzyska na czytanie zawsze znajdę chwilę czasu. Ja już wogóle straciłam orientację w tym co tu się dzieje. Karolina wreszcie podjęła jakąś konkretną decyzję i chwała jej za to. Oj, Magda, Magda co ten Kadziu z tobą zrobił? Od początku wiadomo było że nadal nie jest jej obojętny. A nasz Rosjanin się zagalopował. Kasia się zdziwi rano xd Czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńKadziu miał dobre wejście przerywając Jurijowi jego plan. ...
OdpowiedzUsuń... Chociaż niestety na koniec się zagalopował i za dużo powiedziłą!
Warto dodawać czekałam na to :) Fajnie że Karola postanowiła powiedzieć o wszystkim Grześkowi liczę że im się uda :) Co do Kaśki to hmmm niech ma nauczkę :P A Magda hmmm wpakowała się w chusteczkową sytuację, ona chyba sama nie do końca wie czego chce... mam nadzieję że da sobie spokój z Jurijem ... a Kadziewicza zżera zazdrość, za głupotę się płaci :)
OdpowiedzUsuńTaaak, Jurij się zagalopował. Zaczynam czuć do niego coraz ...
OdpowiedzUsuń... większą niechęć. A Kadziu to po prostu zaczyna dostrzegać, co stracił.
Wybacz mi te wszystkie zaległości, ale jakoś tak samo wyszło. Jeśli chodz o mnie to nie czuję żeby to opowiadanie nie miało sensu. Dobra pierwsze kilka odcinków było dość mdłych, ale jak dziś dosiadłam to normalnie nie mogłam się oderwać.
OdpowiedzUsuńMatko Biereżko (czy jak tam jego tatuś miał na nazwisko) - jak ja go nienawidzę i nie z powodu tego opowiadania, po prostu tak jakoś samoczynnie to wychodzi, samo z siebie. I on chce wykorzystać biedną Madzię ;(.
Aleh i Kaśka - czekam na kolejne wierzenie w różnego typu wróżby z fusów Wieczorek - jest to bardzo pozytywna postać tego opowiadania i bardzo zakręcona za co ją lubię.
Ech szkoda mi Magdy i Łukasza bo mieli szanse na super związek. Jednak Kadziewicz wszystko zepsuł zostawiając bez słowa. Wiem co Magda po tym czuła. Sama przechodziłam przez coś takiego nie tak dawno. I śmiesznie to zabrzmi, ale sytuacja w sumie była taka sama jak u Karsykov. W sumie do tej pory to boli, ale to odrętwienie w jakie człowiek wpada i w ten dziwny tras żeby udawać że nic się nie dzieje. Trudne przeżycie.
Kończę i już nie smęcę. Pozdrawiam.
Nie znoszę Jurija! I szczerze to trochę dziwię się Magdzie. Z całą jej wściekłością na Kadziewicza okej,ale naprawdę chce tak łatwo popaść w romans z Biereżką? Niech nie mówi,ze nic nie czuje do Kadzia. Tym bardziej,ze Jurij to widzę strasznie pewny siebie despota,wziął sobie za cel Magdę i proszę jaki nachalny jest! Mam nadzieję,ze ona się opamięta i więcej nie doprowadzi do takiej sytuacji! Bo ja tego nie chcę :D
OdpowiedzUsuńWidzę ze między Kaśką a Alehem kroi się coś poważnego? :P On widzę bardzo zadowolony ze się upiła i spędzi u niego noc :D Pozdrawiam :*
Ale obsuwa normalnie wrrrrr.. nie lubię siebie za to no ale cóż. dobra nie o mnie tutaj tylko o tej notce! :D:D
OdpowiedzUsuńMagda i Jurek no ja normalnie aż mi dech zaparło kiedy czytałam pewną scenę. Szczerze to się bardzo ciesze że Łukasz im przerwał. Ja rozumiem że Magda nie zna intencji Jurka i nie widzi nic złego w nim, ale ja znam prawdę i dlatego mówię stanowcze nie dla Bierieżki ;p Fakt faktem ze pomimo interwencji Łukasza, za która jestem mu wdzięczne to nadal uważam że Łukasz musi coś ze sobą zrobić. Albo zawalczy o Magdę raz jeszcze i wyzna je że nadal ja kocha, ze porozmawia z nią szczerze, ale musi dać jej spokój. To jest takie jakby nękanie psychiczne. Może jak pokaże jej tak szczerze ze nadal mu zalezy to Madzia zmięknie i mu wybaczy :D
Nasza kochana Kaśka zapewne się zdziwi jak się obudzi w innym miejscu z boląca głowa i urwanym filmem ;p haha ta dziewczyna potrafi się bawić. No i nasz grzesio zbliżył się do Karoli, kibicuje im z całych sił. W końcu Grześ to taki chłopak do rany przyłuż, zawsze można na nim polegać :))
Wybacz za obsuwę, ale jak mogę to nadrabiam w wolnych chwilach :)) Ściskam :*