/Karolina/
Propozycja Grześka mnie nie zaskoczyła, bo
nie był to przecież pierwszy raz, gdy Łomacz próbował mnie gdzieś wyciągnąć.
Zaskoczyła mnie, za to moja reakcja to, że nie odmówiłam mu tak jak zawsze
miałam w zwyczaju ucinając wszystko krótkim, ale taktownym wykrętem. Dziś tak
po prostu powiedziała, że się zastanowię. Wiedziałam, że nie powinnam, że
lepiej było, by go kolejny raz zbyć niż robić nadzieję, przecież ja nie mam
prawa być z nikim, a podświadomie dało się wyczuć, że Grześ do mnie lgnie a te
moje odpychania jego osoby nie działają tak skutecznie jakbym chciała. Gdyby
wiedział o mnie wszystko, sam zauważył, by, że nie jestem dla niego, bo, kto,
by chciał żyć z kimś, kto nosi w sobie piętno choroby. Rozważałam już nie raz,
by powiedzieć mu o wszystkim a tym samym zniechęcić go do siebie, ale w
ostateczności hamowałam się, ponieważ czułam, że będzie mi brakowało tego
szczerego spojrzenia, spojrzenia bez litości. Gdybym o wszystkim mu powiedziała
to zapewne tylko litość dostrzegła bym w tych szafirowych tęczówkach.
Chciałam żyć normalnie, choć ta normalność
nigdy nie będzie mi dana. Miałam jednak jej namiastkę, odkąd zawitałam do
Polski a dwie przyjaciółki z Tarnowa zamieszkały wraz ze mną. Dlatego teraz jak
najszybciej pragnęłam podzielić się z nimi nowiną o imprezie. Magdę zastałam
można, by rzecz jak zwykle w kuchni, gdzie przyrządzała swoje ulubione
czekoladowe muffinki z waniliowym kremem.
- Kaśka jest? –
zapytałam, zanurzając palec w słodkim jasnym kremie.
- U siebie,
nagrabiła sobie trochę i teraz się ukrywa. Jak ją dobrze znam to nie długo to
już potrwa – wskazała na piekarnik, gdzie pierwsza porcja babeczek powoli
nabierała rozmiarów, a aromat zaczął wydobywać się z jego wnętrza.
- Ile jej
dajesz, mniej niż minutę czy więcej? – dobrze wiedziałam, że brunetka długo nie
wytrzyma i prędzej czy później pojawi się w kuchni.
- Więcej -
odezwała się blondynka.
- A ja ci
mówię, że mniej – i nie pomyliłam się, ponieważ Wieczorek momentalnie stanęła w
drzwiach ze skruszoną miną, ale zaraz obie się do siebie uśmiechnęły, więc
cokolwiek się wydarzyło przed moim przyjściem właśnie odeszło w niepamięć.
- O co tym
razem wam poszło? – byłam ciekawa co tym razem na moment poróżniło
przyjaciółki.
- O nic!
- O Biereżkę! –
odpowiedziały równocześnie. Ja zdążyłam tylko spojrzeć to na jedną to na drugą
nim każda ponownie się odezwała.
- Widzę, że
schowałaś już ten bukiet od niego, to na nic i tak wszystko opowiem Karolinie.
Wiesz, że Jurij się do naszej Madziusi zaleca, a ona udaje, że to nic takiego.
Już ja ją tam znam – mówiła tak jakby Krasikov wcale nie było z nami w
pomieszczeniu.
- To nic
takiego, nie słuchaj jej, ona jak zwykle wszystko przekręca i wyolbrzymia –
protestowała blondynka.
- Ja
wyolbrzymiam!? A ty udajesz, że to nic nie znaczy. Ja znam facetów, kwiaty
zawsze coś znaczą, mnie nikt nie oszuka – posiłkowała swój argument Kaśka.
- Mnie jeszcze
nikt nie zdobył jednym bukietem i on też tego nie zrobi – wściekła się trochę
Magda.
-Może i nie,
ale po kiego udajesz, że jest ci obojętny, jak dobrze wiem, że tak nie jest! –
jak zawsze żadna z nich nie chciała odpuścić, postanowiłam przerwać nim znów
rozpęta się między nimi kłótnia. Choć dziewczyny po nich dość szybko się
godziły to wolałam, żeby akurat teraz wcale do tej kłótni nie doszło.
-Może sama
niedługo się przekonam jak to z nim jest, na tej imprezie na jakiej go
spotkamy- rozpoczęłam trochę pokrętnie tym samy zwracając ich uwagę .
-Jakiej
imprezie? – Kaśce nie trzeba było tego słowa powtarzać dwa razy.
- Grzesiek
zaprosił nas na imprezę urodzinową do Aleha – wytłumaczyłam i widziałam, że
Wieczorek znów chce coś powiedzieć, ale Magda ją ubiegła.
- Wszystkie? I
ja nic o tym nie wiem, przecież widziałam go dziś dwa razy, nic nie wspominał –
zastanowiła się.
- Stwierdził,
że najpierw zapyta mnie, no i ja powiedziałam, że się zastanowię – pobieżnie
zobrazowałam rozmowę z Łomaczem.
- Karol nie
poznaję cię! Nie powiedziałaś mu nie. Jestem z ciebie dumna. Mówiłam, że tobie
potrzeba tylko czasu, by się do niego przekonać – Kaśka zaczęła mnie ściskać z
radości.
- Głównie to
dlatego tak powiedziałam, bo wiem, że będę mieć was gdzieś obok. Ja nadal nie
jestem przekonana czy zbliżanie się do Grześka to dobry pomysł – dopiero gdy
wypowiedziałam te słowa zorientowałam się, że znów rozpoczęłam dyskusję którą
prowadziłyśmy już nie raz.
- Magda powiedz
jej coś, bo ona znów zaczyna – uderzyła w jęk Wieczorek.
- Tyle razy ci
mówiłyśmy, że twoja choroba nie stoi na przeszkodzie. Sama powiedz czy teraz
coś jest nie tak? – pytała mnie. – Kaśka ma rację, Karol czy my same
zmieniłyśmy zachowanie względem ciebie, gdy dowiedziałyśmy się prawdy
–pokiwałam przecząco głową. – No widzisz. Ja ci mówię, że Grzesiek też nie
będzie miał ku temu żadnych powodów, by coś się zmieniło na gorsze. Wiem jak cię
traktowali rodzice, zrobili z tego największy grzech i wadę, której nikt nie
zaakceptuje, ale przecież tak nie jest – tłumaczyła.
- Tak, ale to
jest we mnie – wiedziałam, że one nie do końca rozumieją, że nigdy się od tego
nie uwolnię a z biegiem czasu będzie gorzej, do tego mogłam przekazać chorobę
moim dzieciom. Tego nie chciałam najbardziej dlatego już dawno podjęła decyzję,
że z nikim się nigdy nie zwiążę.
- Karolina, bo
nie mam siły, nic ci nie jest, żyjesz normalnie i nic nie zagraża
niebezpieczeństwu ani tobie ani osobom, z którymi przebywasz, a to… - wskazała
na małe urządzenie, które niefortunnie została odkryte - … to ci tylko pomaga,
a wiem, że i bez tego dajesz sobie radę.
- Madziu ja
wiem, ale to dla mnie nie jest takie proste – walczyłam dzień w dzień na swój
własny sposób ze swoim problemem, chyba teraz nastał czas, by zacząć wygrywać.
Choć bardzo się bałam to chciałam spróbować.
- My się
postaramy, by było ci łatwiej. Pójdziemy na imprezę i będziemy się świetnie
bawić – Kasia objęła mnie mocno.
- Wy
pójdziecie. Ja nie mam zamiaru przebywać z Kadziewiczem więcej niż jest to
konieczne, a mogę się założyć, że on również tam będzie – wypaliła nagle Magda.
- O nie moja
droga albo idziemy wszystkie albo ja na pewno nie idę – zaszantażowałam ją.
- Nie masz
wyboru, teraz będziesz musiała iść, by wreszcie nasza Karolina poznała smak
polskiej imprezy – roześmiała się Kaśka. Ja sama nie chciałam do niczego
zmuszać Krasikov i jeżeli ta bardzo upierała, by się przy tym, że tak czy siak
nigdzie nie pójdzie to wybrałabym się na tą bibę tylko z Wieczorek i Łomaczem.
- Jak któraś z
was się upije to nie będę jej holować do domu – stwierdziła Magda uśmiechając
się, tym samym już wiedziałam, że Grześ będzie miał trzy urocze towarzyszki
imprezy.
***
/Magda/
Można powiedzieć, że zaaklimatyzowałam się
w Resovi. Miałam swój własny grafiki dopasowany do zajęć na uczelni i nic mi
nie przeszkadzało w łączeniu tych dwóch funkcji. Najdziwniejsze w tym wszystkim
było to, że nawet obecność Łukasza nie była tak denerwująca i uciążliwa jak z
początku przypuszczałam. Gdy widzieliśmy się dzień po tym jak wyrzuciłam go za
drzwi przywitał się ze mną serdecznym „cześć” i oddalił się bez słowa
kontynuacji. Myślałam, że będzie mnie ignorował a tutaj proszę. Sama również
ograniczyłam się tylko do pozdrowień, wiem, że to śmieszne, ale już lepiej, że
to wygląda jak wygląda niż mielibyśmy na każdym kroku drzeć ze sobą koty. Tak
chyba było lepiej, ale nie uniknęłam dzięki temu powracających wspomnień, te
nie chciały zniknąć. Grzesiek wspominał mi też coś o tym, że chłopaki plotkują
w szatni na mój temat. Gdy jednak próbowałam wyciągnąć z niego coś więcej to
zamilkł jak zaklęty. Mogłam o to wypytać również Jurija, z którym już
tradycyjnie spotykałam się na papierosie, ale nie chciałam go w to mieszać.
Grześ to, co innego, on był wtajemniczony, Biereżko, by z pewnością coś chapnął
o Kadziewiczu a ja w swojej głupiutkiej główce dorobiła do tego ideologie jak
trylogia Sienkiewicza.
Układałam plan diety dla zawodników na
kolejny tydzień, gdy charakterystyczne pukanie, które już zdążyłam poznać na
dobre rozległo się po pomieszczeniu.
- Cześć –
uśmiechnęłam się do Rosjanina, którego wilgotna zapewne po prysznicu czupryna
pojawiła się w drzwiach.
- Masz chwilę?
– jego ton był jakiś podejrzanie poważny. Widziałam się z nim już dzisiaj i
wtedy zachowywał się, inaczej. Normalnie.
- Mam się bać?
Wyglądasz jakbyś coś przeskrobał – ten usiadł na rogu biurka uśmiechając się
niewinnie. Trochę mu to nie wyszło .
- Nic nie
zrobiłem – uniósł ręce w geście obrony czym tylko mnie rozśmieszył.
- Nie, a
wyglądasz na takiego. Podnieś się na chwile, bo usiadłeś na wynikach badań –
zrobił to, o co go poprosiłam a później zajął to samo miejsce, no proszę jak mu
tu wygodnie. – Nie za wygodnie ci? – nie byłabym sobą, gdybym mu tego nie
wypomniała.
- Magda
przestań, bo sobie pójdę – pogroził.
- Dobra już nic
nie mówię, w ogóle mnie tutaj mnie ma – zanurzyłam wzrok w stertę papierów.
Dziś humor mi dopisywał, nie zaszkodzi mi się z nim trochę podroczyć
- Jesteś niemożliwa
– stwierdził teatralnie wzdychając. – Robisz coś jutro wieczorem? – wypalił po
chwili ciszy którą chyba próbował mnie wybadać czy naprawdę się nie odezwę.
- Mam już plany
a co? – może i nie wierzyłam w przeczucia, ale tym razem podejrzewałam, o co Jurij
chce zapytać.
- Nic, tak
sobie tylko myślałem, ale, skoro masz już plany… - ciągnął.
- Mów, mów
słucham cię – między nami wytworzyło się jakieś napięcie, tak z niczego zrobiło
się trochę nerwowo przynajmniej ze strony Rosjanina.
- Jest impreza,
chciałem cie zabrać, ale, skoro masz plany, to nic tutaj po mnie – trochę się
wzburzył, coś mi się zdaje, że Jurij należy do osób, które nie lubią, gdy coś
nie idzie po ich myśli.
- Mogłam bym to
zmienić – no dobra nie będę tego ukrywać przed samą sobą spodobało mi się to,
że chce mnie zabrać do Alka, a ja nadal dotrzymała bym obietnice złożona
Karolinie, że będziemy tam wszystkie razem.
- Przestań, nie
musisz dla mnie zmieniać planów – zaznaczył. – Nie będę już przeszkadzał, baw
się dobrze – teraz mnie totalnie zbił z tropu, z drugiej strony może miał w
zwyczaju nagabywać ludzi, tak dobrze go jeszcze nie poznałam.
- Jurij
poczekaj – zatrzymałam go w drzwiach. – Ja też wybieram się do Aleha. Możemy
iść razem, jeżeli jeszcze chcesz? – Boże, co ja teraz wygaduje, wyszło na to,
że to ja jego zapraszam.
- Teraz to ty
mnie zapraszasz – no nie, nie dość, że przystojny to jeszcze błyskotliwy.
Kiwnęłam tylko głową czując, że się rumienię. –Nie żartujesz? – zapytał
stanowczo dając mi do zrozumienia, że tym razem mam sobie nie pogrywać.
- Nie, bardzo
chętnie z tobą pójdę – szybko dodałam.
- Dobrze,
odezwę się jeszcze – odparł i ruszył do wyjścia. Nie dostrzegłam w jego oczach
radości nadal był nieco oschły taki jaki się stał, gdy zaczęłam go wkręcać z
tymi planami. Czyżbym aż tak mocno go tym zdenerwowała? Powinien się chyba
ucieszyć, a nie odejść o tak. A może to ze mną było coś nie tak i ja się
doszukiwałam w zwykłej reakcji nie wiadomo czego .
***
/Jurij/
Wszystko szło po mojej myśli, Magda od
początku wpadła w zastawioną przeze mnie sieć. Do tego było wyraźnie widać, że
niczego nie podejrzewa. Niby sprawiała wrażenie ostrożnej, może trochę
niedostępnej a, z drugiej strony szukała kontaktu. Sprawę oczywiście ułatwiło
mi to, że ta znała doskonale język rosyjski coś czułem, że dziś pozna smak
mojego własnego. Nie byłem głupi, zdążyłem się już połapać, że ją łączyło coś z
Kadziewiczem. Próbowałem o to wypytać chłopaków, ale oni albo naprawdę nic nie
wiedzieli albo w przypadku Łomacza i Igły nie chcieli mówić. Jednak, skoro już
nie są razem i jakoś teraz nie pałają do siebie nadmierną sympatią znaczy, że
im nie wypaliło a ja miałem wolną drogę i nie miałem zamiaru przegapić takiej
okazji.
Mało brakowało a nieco bym się zdradził,
gdy nie udało mi się do końca pohamować zdenerwowania jakie we mnie wzbudziła
jej odmowa i to, że tak naprawdę tylko żartowała i droczyła się ze mną. Na
szczęście chyba niczego nie zauważyła. Dziś był idealny dzień, by pokazać
chłopakom, że dla mnie nie ma rzeczy niemożliwych i nasza dietetyk pojawi się u
mojego boku w mieszkaniu Ahrema.
Mocno zdziwiłem się, gdy pod wskazanym
przez Magdę adresem zobaczyłem Łomacza, który wyglądał jakby toczył wewnętrzną
walkę sam ze sobą
- Tobie się
przypadkiem adresy nie pomyliły?! – warknąłem myśląc, że sam będzie teraz
próbował zabrać blondynkę w to samo miejsce co ja.
- Jurek, co ty
tutaj robisz? – Grzesiek zatrzymał się w pół kroku uspokajając tym samym swoje
nerwowe ruchy.
- Mógłbym
spytać cię o to samo?! – nie kryłem swojego niezadowolenia.
- Mieszkam
tutaj, zapomniałeś? Dokładnie piętro wyżej, przestań, więc na mnie syczeć –
ohoho, widzę, że Gregorowi ostatnio przybyło odwagi.
- Możecie nie
wrzeszczeć na korytarzu, a normalnie wejść – w drzwiach pojawiła się drobna
brunetka w nieco zbyt mocnym makijażu wokół oczu, ale uwydatniał on jeszcze
bardziej jej zielone tęczówki. Posłusznie z Grześkiem zrobiliśmy to czego od
nas zażądała. – Magda jest jeszcze nie gotowa – zwróciła się do mnie. Jak widać
nie tylko doskonale wiedziała kim jestem, ale też znała powód mojego przybycia.
– Tak w ogóle to Kaśka jestem.
- Jurij –
podałem jej rękę widząc, że z łazienki wyszła jeszcze jedna dziewczyna, tym
razem lekko spłoszona szatynka. Obróciła się w naszą stronę posyłając słaby
uśmiech i próbowała zniknąć za kolejnym drzwiami.
- Karol chodź
poznasz kogoś – dziewczyna na zawołanie Kaśki dołączyła do nas.
- Ślicznie
wyglądasz –wypalił Grzesiek prawie pożerając ją wzrokiem. Teraz już wiedziałem
czemu był taki zdenerwowany przed wejściem.
- Karolina, to
jest Jurij – uścisnęliśmy sobie dłonie.
- To my
będziemy się zbierać. Magda powinna zaraz wyjść. Możesz zaczekać w kuchni –
wskazała pomieszczenie. – To do zobaczenia na imprezie.
Cała trójka
zniknęła za drzwiami, byłem zszokowany, że Łomacz miał obok siebie takie laski
i słowa nie pisnął. Nie miałem zamiaru czekać na Magdę bezczynnie. Ruszyłem
zwiedzić mieszkanie. Tylko jedne z drzwi były zamknięte, więc już wiedziałem,
gdzie znajdę blondynkę. Zapukałem, ale nie tak jak miałem w zwyczaju to robić,
nie chciałem, żeby tak od razu połapała się, że tutaj jestem.
- Kaśka, po co
pukasz wejdź i pomóż mi z tą sukienką – moim oczom po otwarciu drzwi ukazały
się nagie, gładkie plecy, gdzie lewą łopatkę zdobił tatuaż feniksa. Powoli
zapiąłem zamek, choć z wielką chęcią zrobiłbym coś zupełnie odwrotnego.
- Ciekawe czego
jeszcze o tobie nie wiem – odezwałem się, gdy już prawie skończyłem. Nie dane
mi było skończyć, ponieważ ta odskoczyła ode mnie jak poparzona.
- Boże, Jurij,
ale mnie wystraszyłeś zasłaniała ramię skrawkiem materiału, który przed chwilą
się zsunął.
- Daj dokończę
– podszedłem do niej i skończyłem to, o co prosiła.
- Nie słyszałam
jak przyszedłeś – tłumaczyła poprawiając zagniecenia na biodrach.
- Kaśka mnie
wpuściła, oni już poszli – obserwowałem jak zakłada biżuterię i zapina kozaki,
zawsze lubiłem patrzeć na kobiety, gdy troszkę nerwowo próbowały sprawić, by
wszystko był idealnie, tak jak tego chciały. Zawsze mnie to podniecało.
- My też
chodźmy. Nie chcę się spóźnić – odparła.
- Miałem w
planach najpierw iść na spacer. Musisz mi opowiedzieć kilka rzeczy , choćby
skąd ten tatuaż. W życiu bym nie powiedział, że lubisz takie ozdoby – swoim
nadmiernym zainteresowaniem chciałem przekonać ją jeszcze bardziej do siebie,
by przestała być tak ostrożna.
- Jeszcze dużo
rzeczy o mnie nie wiesz – roześmiała się zamykając na klucz drzwi wejściowe.
Nie zabrałem samochodu, ponieważ po
pierwsze Ahrem mieszkał kilka bloków od bloku Krasykov, a po drugie planowałem
trochę wypić, więc auto było zbędne. Jednak, nim skierowaliśmy swoje kroki w
stronę mieszkania Białorusina poprowadziłem nas na rzeszowski rynek. Wieczory
szybko stawały się ciemne i chłodne, jeszcze nie było czuć wiosny w powietrzu,
chociaż w kalendarzu był już marzec.
Zauważyłem, że blondynka
rozciera z zimna ręce.
- Daj pomogę –
wziąłem jej dłonie w swoje i ocierałem jej o siebie.
- Przestań nie
musisz, ja mam tak zawsze – speszyła się i próbowała wyciągnąć jej z mojego
uścisku.
- Przy mnie
marznąć nie będziesz – kiedy roztarłem jej tak, że znów były ciepłe zanurzyłem
jedną nich w kieszeń mojej kurki przytrzymując ją swoją dłonią tak, by Magda
nie próbowała się wyswobodzić. – Potem zmienimy rękę –dodałem.
- Potem to już
będziemy w mieszkaniu Alka. Jurij, wybacz, ale ja nie lubię się spóźniać –
zaznaczyła i sama ciągnęła mnie powrotem w stronę ich wspólnego osiedla.
- Skąd wiesz ze
Alek też tutaj mieszka – pytałem zaskoczony.
- Mówiłam, że
wielu rzeczy o mnie nie wiesz – puściła oczko w moją stronę.
- I, po co tej
tajemnice – próbowałem ją rozgryźć. – Powiesz mi jak długo masz ten tatuaż?
- Tajemnice są
po to, żeby były, a feniksa mam już 5 lat jak nie dłużej – wyjaśniła próbując
wyswobodzić swoją rękę z kieszeni kurtki, ale nadal jej na to nie pozwoliłem.
- To twój
jedyny? Mnie samego to nie kręci, ale u kobiet, jeżeli są to piękne wzory to
lubię je podziwiać – mówiłem szczerą prawdę, należałem do tych facetów, którym
podobały się takie rzeczy.
-Ta rozmowa mi
coś przypomina – westchnęła. – Powiem ci, tyle że na feniksie się nie skończyło,
ostatnio miałam nawet ochotę iść dalej i przekłuć sobie język – zaśmiała się.
- Zrobiłaś to?
– wcześniej nie zauważyłem, by miała kolczyk w języku, z drugiej strony do
pracy mogła tej ozdoby nie zakładać.
- Jeszcze nie,
ale nie wykluczam – udała mocno zamyśloną.
- A wiesz, że
to podobno daje niezłe doznania no wiesz dodatkowy bodziec, mi tam, by to na
pewno nie przeszkadzało – wiedziałem, że doskonale wyczuła co sugeruję.
- Co ty nie
powiesz, chyba to rozważę - znów pociągnęła tą grę na wyminę żartów, chyba dla
niej tak było łatwej niż uciekać w milczenie.
- Jak się
zdecydujesz to mogę robić za królika doświadczalnego – chętnie bym coś takiego
przeżył i nie miał bym nic przeciwko, by Magda podjęła taki krok.
- No proszę
jaki chętny. Zapamiętam – zakończyła, gdy doszliśmy już do mieszkania, w którym
odbywała się impreza urodzinowa
Złoto!!! Kocham ich --> Chyba więcej pisać nie muszę, a
napisze i bez tego złota też bym ich kochała :P
No dobra co się będziemy oszukiwać Jurij to złooo, wszyscy to wiemy, a
przepraszam Magda nie wie i chyba jeszcze długo się nie dowie. Cóż cała ja i
uroki mojego pisania. Meczę was sprawą Karoliny i jej choroby, troszkę
nakierowałam, ale chyba mało, kto się połapie, o co chodzi. Obiecuję, że nie
będę tego przeciągać i Grześ w miarę szybko się dowie.
Droga Magdo to, że ja sobie
wymyśliłam, że tacy, a nie inni zawodnicy grają w Resovi, to jest moja sprawa i
moja wyobraźnia. Doskonale wiem jaką przynależność klubową mają wszyscy
wymienieni prze ze mnie siatkarze. To tylko fikcja, a, jeżeli tak jest to sobie
mogę ściągnąć nawet do reprezentacji Polski Leona czy Gibe i też będzie ;) Nie
wszystko trzeba brać aż tak śmiertelnie poważnie. O siatkówce wiem wiele, a to,
że piszę sobie opowiadania, które z rzeczywistością mają niewiele wspólnego to
już inna bajka. Jak doskonale zauważyłaś mnóstwo dziewczyn robi podobnie. Miło
się dowiedzieć, że wszystkie autorki blogów z siatkarzami to hotki. Dziewczyny
nie zapomnijcie się tak od dziś nazywać. Ja sobie chyba jakąś koszulkę
zafunduję, a co mi tam.
Mel ja to bym radziła koszulkę z napisem "ZIbi Kocham Cię" bądź z klatą któregoś z siatkarzy, bo wiesz jak na hotkę przystało to trzeba coś kupić. Aa! i nie zapomnij drzeć się po meczu, że kochasz ich wszystkich i planujesz z nimi dzieci.
OdpowiedzUsuńCo do opowiadania to tak Jurij to złooo :D Magda musis się połapać no :D
Co od choroby to mam nadzieje, że nie długo Grzesiu dowie sie wszystkiego. ;)
Pozdrawiam. HOTKA :
Dlaczego ograniczać się do jednej? kup sobie kilka i po meczach drzyj się że ich kochasz, piszcz, i wogle zachowuj się ,jakby byli jakimiś cudami natury ;p
OdpowiedzUsuńA tak serio to nie podoba mi się Jurek... i jego podejście. Poza tym mam nadzieje że Karola przekona się do Grzesia :) chłopak by się ucieszył gdyby dała mu nadzieję :) buziaki
Ludzie naprawdę nie rozumieją, że to jest normalne opowiadanie, jakie piszą autorzy tyle, że z siatkarzami by było łatwiej. Nie rozumiem czegoś takiego, ale do rzeczy.
OdpowiedzUsuńKadziu nie może się poddać, nie zgadzam się.
Karolina musi się otworzyć, a Grzesiu może jej pomóc.
Jurij mnie kurde denerwuje i o! No bo co on knuje? Przelecieć i zostawić? - mówiąc kolokwialnie. Mam nadzieję, że Magda nie da się na to nabrać.Pozdrawiam:)
Wiedziałam, że Rosjanin, to nic dobrego :p. Jednak wiem, że Kadziewicz nie pozwoli na to, aby stała jej się krzywda, tego jestem pewna :) Sądzę, iż Karolina ma problem z sercem, który mi samej nie jest obcy, i mam nadzieję, że odważy się wyjawić prawdę Grześkowi, bo na pewno nie otrzyma w zamian litości, a wręcz przeciwnie.. Myślę, że dostanie coś zupełnie innego... :) + Hotki ?! Kopnij taką między oczy, i tyle. Nie warto się przejmować takimi osobami..
OdpowiedzUsuńWitam hotkę Mel :) Na wstępie mówię od razu, że jak będziesz robić koszulki to nie zapomnij o jednej dla mnie. też z chęcią ponoszę sobie taką a co:)
OdpowiedzUsuńJuri co z ciebie za typ no brak mi słów. Przecież nie wolno tak wykorzystywać dziewczyn, nie tak perfidnie i nie w taki sposób. Magda dała się złapać z pułapkę, ale kto by się nie złapał? Kwiaty, miłe słówka i inne bajery. Szkoda mi Magdy bo staje się elementem gry Jurka zapewne wobec Łukasza za którym nie przepada... Mam nadzieję jednak zę do niczego nie dojdzie, albo ktoś uratuje Magdę z rąk siatkarza.
Karol i jej tajemnicza choroba. Kompletnie nie wiem co jej dolega? Cukrzyca? Nie nie wiem jedyne co wiem to ze powinna powiedzieć prawdę Grześkowi bo ukrywanie prawdy nie ma sensu. Przez to może stracić szanse na coś pięknego tylko dlatego ze bałą się prawdy która istnieje w jej życiu. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Nie mogę się doczekać imprezy! :D
Także wiesz Mel jak na hotkę, to nawet fajny ten rozdział. Choć mi brakowało w nim wyznań miłości to połowy naszej kadry! Popraw się następnym razem ;p a tak serio nie czaję tej laski i jej zarzutów... ech ta dzisiejsza młodzież... twoja wierna stała hotka Shelby:*
No wiedziałam!, wiedziałam, że coś mi dolega! po prostu wiedziałam, że coś jest ze mną nie tak:D no dzięki ;D jestem HOOOTTTKKĄĄ! żeby było wyraźniej;p ale fajnie, zawsze o tym marzyłam ;D zrobię sobie mały ołtarzyk, postawie zdjęcia naszych Boskich siatkarzy i się modlę, żeby któryś mnie pokochał :DDDD aa i zacznę piszczeć i biegać za nimi po meczu:D w końcu też jestem hooooottttkąąą :D nie ogarniam jej;p Dobra wracam do notki :) echh czułam, że z tego całego Rosjanina to taki typ...spod ciemnej gwiazdy, pozorant- na aktora się nadaję i coś czuję, że Magda znowu będzie cierpiała :( żeby tylko w porę się zorientowała, albo niech ją ktoś Ratuje! bo on nie może zrobić jej krzywdy! zabraniam! Kadziu do boju! liczę że będzie miał swoją szansę, niech zachowa się jak rycerz! wyczuwam, że będzie się działo;p i się denerwuje teraz no. Do tego jeszcze ukryta choroba Karoly...brzmi bardzo, ale to bardzo podejrzanie i niebezpiecznie...no Grzegorz musi nam wiedzieć i już, jeśli mają być razem to będą na dobre i złe :) cudo
OdpowiedzUsuńJa tam będę chyba nieoryginalna, ale ja lubię Bierieżkę, nawet jako takiego intryganta i nic na to nie mogę poradzić. Są siatkarze na tym świecie, którym jestem w stanie wybaczyć wiele i ten pan z Rosji do tej grupy się zalicza :) No, ale od początku :D
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia co to za choroba męczy nam Karolinę. Jak przeczytałam o jakimś urządzeniu, któregu musi używać, to na myśl przyszła mi cukrzyca, ale to pewnie nie to. Jedno jest pewne, że Orzechowska powinna powiedzieć o wszystkim Grześkowi, bo pierwsze chłopakowi należy się odrobina szczerości za jego usilne starania i wytrwałość oraz nie wydaje mi się, że Łomacz należy do grona tych mężczyzn, którzy chowają głowę w piasek, gdy tylko pojawia się jakaś przeszkoda i problem. Ważne, że Karolcia chce iść na tą imprezę i tak usilnie starała się namówić na to Magdę, która razem z Kaśką kłóciła się bardzo komicznie i choć widać było, że jedna drugiej nie chce ustąpić, to ja cały czas odnosiłam wrażenie, że ta wymiana zdań jest bardziej na niby niż na poważnie. Jestem arcy ciekawa jak ta impreza u Alka wpłynie na bohaterów i na samego jubilata, który będzie miał pełne pole do popisu jeśli chodzi o Kaśkę. Nie wiem czy idę dobrym tropem, ale wyczuwam na tej bibie jakąś spinę między Łukaszem a Jurijem(będą się bić, będą się bić! xD) o Magdę i podejrzewam też, że sam Rosjanim posunie się do czegoś, co nie bardzo będzie się podobać Magdzie, wiadomo co mam na myśli.
Oj podejrzewam, że w następnym rozdziale to się dopiero będzie działo i już nie mogę się go doczekać :)
Apropos koszulek to trzeba było dać mi znać, bo ja już sobie takie zamówiłam prawie z wszystkim siatkarzami, bo na żadnego nie mogę się zdecydować. Fantazjuję sobie o każdym, ale myślę, że jakieś nazwisko na koszulce mogę Ci odstąpić :D Ja obecnie mam sobie fazę na Winiara i nadal mam nadzieję, że uda mi się go zdobyć. Przecież żona to nie ściana, da się przesunąć ;D Panny Magdy nie rozumiem, ale mam nadzieję, że już nie będzie Cię nikt z podobnymi pierdołami zaczepiał :D
Hot Paula pozdrawia hot Madzię :**;)
Strasznie fajny odcinek! Jurij zły ale dzięki niemu w opowiadaniu jest ciekawiej. Choć mam nadzieję że Magda szybko się połapie o co mu chodzi. Albo lepiej, niech Łukasz uchroni ją przed Jurijem :D
OdpowiedzUsuńNie lubię Ruskich. Tyle w tym temacie. ; ) Pozdrawiam serdecznie ;*
OdpowiedzUsuńJa też chcę taką koszulkę. xD Pójdę w niej na mecz. Hah. Szkoda gadać.
OdpowiedzUsuńAle tu trzeba rozdział komentować, a nie ludzkie gadanie. Tak więc.
Jurija do tej pory tolerowałam, może nawet lubiłam, ale co on sobie wyobraża? On nie może skrzywdzić Magdy, nie pozwalam. Co ona jakimś śledziem jest, żeby ją w sieć łapać? xD Faceci, wszyscy są tacy sami.
A więc choroba Karolina jest genetyczna? Hemofilia? A nie wiem w sumie, zgadywać można tak do jutra. W każdym bądź razie wierzę, że Grześ zaakceptuje Karo nawet po tym, jak się dowie i będą szczęśliwi, bo oboje na to zasługują.
Coś mi się wydaje, że ta impreza będzie całkiem ciekawa. Czekam na kolejny. Pozdrawiam. ;*
No i właśnie dlatego nie lubię Biereżko! Wyszło szydło z worka nie ma co! Mam nadzieję, że Magda szybko zorientuje się co jest grane, albo że Łukasz otworzy jej oczy bo tak być nie może! Kadziu no zrób żeś coś z nim! Carola ukrywa przed Grześkiem prawdę? Nie dobrze, później zawsze gorzej jest wyjawić jakiś sekret i nie ważne czy to jest zdrada, kłamstwo czy tak jak tu choroba.
OdpowiedzUsuńJestem hotką?! Yeaaah! Jak ja jestem hotka to zastanawiam się kim w takim razie są te "szalone 14-nastki" które na lotnisku wyznały swoją wieczną miłość dla Winiara? Hotko Mel, hotka Tea pozdrawia :
Boże ta cała Magda o której piszesz pod rozdziałem to jakaś nawiedzona. Kurcze przecież można by było pozamieniać imiona dać nowe tożsamości i wyszło by z tego zwykłe opowiadanie o postaciach fikcyjnych. Nie rozumiem myślenia niektórych ludzi...
OdpowiedzUsuńCo to treści rozdziału, wiem że cię napastuję i ciągle próbuję zgadnąć co to za choroba, ale jakoś dalej albo nie zgadłam, albo ty nie chcesz mi powiedzieć. Ty niedobry człowieku, oj ty!! A tak na poważnie to cieszę się z tych rozmyślań Karoliny ze ona postanawia walczyć, że nie daje się, bo mam wrażenie że w tych Stanach to była stłamszona i tak nie dawała sobie z tym rady i pewnie dlatego teraz ma takie przeświadczenie że każdy kto pozna prawdę się od niej odwróci.
Biereżko, no ja wiedziałam że on coś knuje, czyli co ma zamiar Magdę zdobyć zabawić się jakiś czas i zostawić, ja to tak widzę, a Kadziewicza to bym skopała po tych 4 literach, tylko na " Cześć" go stać, a co to inne słowa mu ze słownika wymazali. Jak sobie wyobraziłam Magdę próbującą wyszarpać rękę z kieszeni Kurtki to dostałam jakiegoś spazmatycznego ataku śmiechu, wybacz, tylko ja tak mam.
Uwielbiam jak Magda z Kaśką się kłócą, to jest takie naturalne że ja jestem skłonna powiedzieć że z życia wzięte.
Oj ty moja hotko, pojechałaś mi nad tę Solinę i się teraz w ogóle z tobą zgrać nie mogę na gg :(
Taką czytelniczkę,którą wymieniłaś na dole tylko perdo.lnąć w łeb i patrzeć czy równo puchnie. Nie podobało się jej? To po ki grom to czytała ja sie pytam, ulżyło jej jak napisała kilka zdań. Ludzie to naprawdę nie odgraniczają realnego świata od fikcji. Hotka... dobre sobie! Mel Ty tam lej na nią ciepłym moczem i tyle, co się będziesz przejmować, pewnie zainteresowała się siatkówką po pierwszym wielkim sukcesie w MŚ. Szkoda słów na takie osobniki, a my róbmy swoje :D
OdpowiedzUsuńJestem strasznie ciekawa co to za choroba którą skrywa Karolina... jest tu jakieś urządzenie... ale to chyba nie pompa insulinowa? Kurczę musisz to wyjaśnić :P Fakt kwiaty zawsze coś znaczą :) więc Magda musi uważać na tego Rosjanina :P Zapowiada się ciekawa impreza :D Dziwnie się ten Jureczek zachowuje, jakoś nie przypadł mi do gustu :P Jest jak dla mnie bezczeln.y :P za bardzo bezpośredni chyba aczkolwiek jego osoba dodaje pikanterii temu opowiadaniu i jest zapowiedzią gorących wydarzeń, nie tylko w mieszkaniu dziewczyn ale również na parkietach Podpromia:D Chce zdobyć Magdę tylko na jedną noc czy mi się wydaje? Cóż mam nadzieję, że nie skrzywdzi dziewczyny...
Wybacz mi ten krótki komentarz, ale nadrabiam blogi i już mam z deka dość, oczy i mózg mi się męczy :P
Pozdrawiam :*
Wiesz, to ja mam pomysły. Kupimy sobie takie koszulki pójdziemy na mecz, jeszcze zrobimy transparent i wyznamy całej kadrze miłość i poprosimy ich by za nasz wyszli,a co nam szkodzi? Przecież my hotki jestesmy więc dla nasz nie ma rzeczy niemożliwych...żal, po prostu żal.
OdpowiedzUsuńNiech Karola nie boi się powiedzieć Grześkowi prawdy, Jestem pewna, że jego stosunek do niej się nie zmieni, że nadal będzie traktował ją tak samo jak wcześnie. Lepiej zeby dowiedział od niej niż od kogoś obcego, lub jak jej się coś stanie. Tak mi się wydaje, że on się jej podoba, tylko ona boi się do tego przyznać. Bo jest chora i twierdzi, że choroba przeszkodzi jej w byciu szczęśliwą, a wcale, że tak nie będzie. Jestem pewna, że uczucie Grzesia dodałoby jej skrzydeł. Może uśmiechała by się częściej. I nasz Grześ byłby bardziej radosny. Niech mu powie. Przecież niczym nie ryzykuje, a czasami warto zaryzykować. Bo ryzyko się opłaca.
Co do Jurka, to go nie lubię. Wkurza mnie, zakochany w sobie mato.ł. który nie widzi świata poza czubkiem własnego nosa. Mam nadzieję, że zapałaci za swoje zagrania. I Oby Magda nie dała mu się omamić, ale to ejst mądra dziewczyna i wierzę, że tak nie będzie.
Cholerne złooo ten Jurij! :) A Magda jak prawdziwa kobieta oczywiście nie widzi wad i tego jak on kombinuje! :P Swoją drogą to te jego zaloty to dla mnie takie dziecinne,ode mnie dostałby od razu w łeb :) Wiesz już nie mogę doczekać się tej imprezy,bo jak Kadziu zobaczy Jurija i Magdę razem to szykuje się niezła bijatyka-i like it! :) A tak serio to mam nadzieję,ze ona się trochę opamięta,bo Biereżko to coś już się za pewnie czuje. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńJurij zaczyna mieszać i wychodzi powoli szydło z worka ale chyba paradoksalnie właśnie za to go lubię. Nie wiem dlaczego ale ta jego ciemna strona strasznie mi się podoba i tylko szkoda mi Magdy bo prawdopodobnie dziewczyna będzie przez niego cierpieć. Teraz jednak chciałabym przede wszystkim żeby pokazała Łukaszowi co stracił i że sama nie jest już tą samą dziewczyną, którą on poznał. Kto wie może to da mu coś do myślenia i jeszcze o nią zawalczy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Nie ma to, jak noce przesiedziane przed nie swoim komputerem tylko po ty, by nadrobić zaległości:P nie no, nawet, gdybym miała swój, to pewnie byłabym już na bieżąco. Cieszę się, że w końcu zrezygnowałam z blogowego lenistwa i zamiast pisać jedynie rozdziały, mogę zostawiać po sobie również komentarze. Muszę przyznać, że Twoje opowiadanie zrobiło się jeszcze ciekawsze, niż jak byłam tutaj ostatnim razem. Dziś miałam okazję przeczytać tutaj cztery naprawdę kapitalne notki. Szczerze mówiąc, zastanawia mnie, co będzie dalej z Magdą i Łukaszem. Co prawda, Kadziewicz zachował się jak ostatni drań i sprawił Madzi wiele bólu, aczkolwiek każdy człowiek zasługuje na drugą szansę. Liczę na to, że przyjaciele przemówią tej dwójce do rozumu i wszystko się ułoży. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJuż nie lubię Jurija zresztą nie wiem czy kiedykolwiek w tym opowiadaniu wzbudzał moją sympatię. Magda pasuje mi do Kadziewicza chociaż sądzę że Kadziewicz musiałby się mocno postarać żeby do niego wróciła. No i uwielbiam Grześka taki pozytywny człowiek. czekam na kolejny rozdział.. pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuń