18 lipca 2012

10. Żyj chwilą, bo nie wiesz co przeniesie kolejny dzień.


/Magda/

Każdy kolejny dzień spędzony w Disneylandzie dawał nam mnóstwo nowych atrakcji. Przy okazji wszyscy nawzajem dowiadywaliśmy się czegoś nowego o sobie. Gdy patrzyłam jak Łukasz traktuje Amelkę serce mi się radowało. Był wspaniałym ojcem, ale miał też swoje małe grzeszki. Nie potrafił jej odmówić niczego a mała już wiedziała jak to wykorzystać. Podejrzewałam, że za takim zachowaniem Kadziewicza kryje się chęć wynagrodzenia jej tych chwili, gdy nie mogą być razem. Łukasz powinien gdzieś ustawić granicę, na razie albo nie wiedział jak to zrobić albo zwyczajnie tego nie chciał. Iwona strofowała go raz po raz, bo przez to, że Melka miała wszystko czego zapragnie i Sebastian zaczął dokazywać Ignaczakom. Jeżeli zaś chodzi o brunetkę czułam, że toleruje moją obecność, ale nic po za tym. Traktowała mnie neutralnie z czego i tak się cieszyłam, bo zawsze mogło być znacznie gorzej. Jednak nie ukrywam, że raz po raz czułam na sobie jej badawczy wzrok. Nie do końca wiedziałam czym, to jest spowodowane, ale ani myślałam jej o to pytać. Za to w Krzyśku odnalazłam idealnego kompana do wygłupów. To on zawsze na spółkę z synem ciągnęli mnie do wypróbowywania tych wszystkich nowinek jakie tutaj zastaliśmy. Dziś Ignaczakowie zostawili nam pod opieką synka a sami udali się na wycieczkę po Paryżu.
- Mówiłam, że z wami nie gram – znów pierwsza odpadłam z gry. Zrobiłam naburmuszoną minę, gdy kolejny raz mój ostatni pionek został zmieciony z planszy. Zaraz po mnie dołączył do mnie Łukasz.
- Kto nie ma szczęścia… - szepnął rozbawiony tak, by dzieciaki go nie usłyszały.
- Tak wiem,to ma w miłości – dokończyłam za niego. – Nie wydaje mi się, żeby mnie to przysłowie obejmowało – zaliczałam siebie bardziej do grona pechowców na obu płaszczyznach.
- Karta zawsze może się odmienić – przekonywał mnie dalej zerkając co chwila na dalszą potyczkę jaka rozgrywała się miedzy Amelią i Sebastianem.
- Coś sugerujesz? – już nie ze mną te numery. Czyżby Łukasz miał zamiar coś dać mi do zrozumienia?
- Nie śmiałbym – roześmiał się cicho puszczając do mnie oczko. I, to by było na tyle, żeby rozszyfrować Kadziewicza. Ciągle był dla mnie zagadką a ja sama w ciągu tych dni zakochałam się w, nim na zabój. Wiedziałam, że tak będzie, nie dało się, inaczej i tyle. Przebywanie z nim dzień w dzień, obserwowane go, dało tylko taki skutek. Jednak, mimo to nadal nie mogłam zdobyć się na odwagę, by powiedzieć mu, że zamieszkam w Rzeszowie. Tak byłam tchórzem i nic na to nie poradzę.
Tym razem z rozgrywki zwycięsko wyszedł Sebastian i odtańczył nam autorski taniec triumfu. Melka, za to zrobiła obrażoną minę i domagała się rewanżu.
- Może jutro, teraz spać! Gdyby Iwona dowiedział się, że jeszcze jesteście na nogach była, by zła – Łukasz zaczął zbierać pionki a dzieciaki zaczęły równocześnie.
- Tato!
- Wujku!
- Nie ma mowy do łóżka! – stanowczo rozporządził a ci z wielkim ociąganiem po paru minutach znaleźli się pod kołdrą.
- Ja też będę się zbierać – pomachałam do Amelki i Sebka, na co oni odpowiedzieli mi podobnym gestem. Kadziu, za to wykrzywił się niezadowolony. – No co? – spytałam, gdy znaleźliśmy się w korytarzu.
- Nie lubię jak mnie zostawiasz – robił do mnie słodkie oczy. To powinno być kategorycznie zabronione, bo ja miękłam przy tym od razu.
- Przecież wiesz, że nie mogę zostać – nadal jakoś przy Melce oraz Ignaczakach kontrolowaliśmy swoje ruchy.
- Jutro to sobie odbijemy – uśmiechnął się tajemniczo.
- Jutro? – pytałam, zastanawiając cię co on znów wymyślił.
- Szczegóły poznasz w swoim czasie – no tak to było normalne, że u niego niczego nie można dowiedzieć się od razu.

…”ubierz się ładnie i czekaj na mnie, przyjdę po ciebie o 20”- to były słowa z jakim mnie zostawił, gdy wróciliśmy z naszej kolejnej wyprawy. Ładnie, czyli jak? Normalnie czy elegancko? To nie było śmieszne, bo nawet nie wiedziałam, gdzie pójdziemy. Wreszcie ubrałam na siebie sukienkę którą pożyczyła mi Kaśka a pod nią założyłam komplet bielizny, który brunetka uznała za mega seksowny. Sama nie wiedziałam po co to robię, ale przecież szkoda, by się zmarnował nieużywany. Całość dopełniły czarne szpilki i złote długie kolczyki z połączonych kółek.* Po chwili przeglądając się w lustrze zaczęłam wybrzydzać, że dekolt tej kiecki jest stanowczo za duży i już miałam się przebrać, gdy usłyszałam pukanie do drzwi.
- Wyglądasz zabójczo – podsumował Łukasz, gdy tylko pojawiłam się po drugiej stronie drzwi, o nim mogłam powiedzieć to samo.

***
/Łukasz/

Nie mogłem zmarnować takiej okazji, cały wyjazd ciągle przebywaliśmy w większym gronie. Chciałem wreszcie pobyć z blondynką sama na sam. Wyciągnąłem od Igły plan ich wczorajszej wycieczki, z której byli bardzo zadowoleni i sam postanowiłem zabrać Magdę na podobną randkę. Byłem szczęśliwy, że Krasikov bardzo szybko odnalazłam się w moim świecie z Amelią i bardzo cieszyło mnie to, że Melka ją zaakceptowała. Sam zaczynałem czuć do niej z każdym dniem coraz więcej, pożądanie i fascynacja zmieniały się chyba w zupełnie coś innego. Nie potrafiłem jeszcze tego nazwać. Gdy stanęła przede mną ubrana w śliczną sukienkę serce zabiło mocniej. Pierwszy raz zobaczyłem ją w ułożonych i wyprostowanych włosach, które dodawały jej uroku i troszkę powagi, ale nie zaburzały przy tym jej dziewczęcości. Nie mogłem się powstrzymać i ryzykując, że zniszczę ten delikatny makijaż nakryłem jej usta swoimi. Gdy czułem ten miękkie malinowe wargi na chwilę zapominałem o wszystkim innym.
- Łukasz powiesz mi, gdzie idziemy? – pytała tak słodko i niepewnie.
- Tajemnica Słonko – nie chciałem niczego zdradzać. Przygryzała wargę niepocieszona, dobrze już wiedziałem, że nie lubi zbyt długo żyć w niewiedzy.
Taksówka zawiozła nas nad Sekwanę, a gdy poprowadziłem Magdę w stronę niewielkiej łodzi dostrzegłem u niej ogromne wzruszenie. Rejs po rzece w blasku gwiazd i świec oraz kolacja było czymś czego nawet ja jeszcze nigdy nie przeżyłem. Zdenerwowanie blondynki mijało z każdą chwilą, czułem to wyraźnie. Zdążyłem już poznać ją na, tyle że za każdym razem, gdy stykała się z czymś nowym czuła się dość niepewnie.
- Obiecałaś mi, że opowiesz wreszcie skąd twoje rosyjskie nazwisko? – staliśmy oparci o barierkę a łódź sunęła po spokojnej tafli wody.
- Moi dziadkowie ze strony taty byli Rosjanami, ale tato urodził się już Polsce, więc w sumie jestem Polką na sto dwa. Jednak te korzenie zawsze będą mi bliskie, nawet biegle mówię po rosyjsku – przyznała czym kompletnie mnie zaskoczyła.
- Żartujesz!? Czemu mi wcześniej nie powiedziałaś? – czasami już mnie to wkurzało, że z niej wszystko trzeba wyciągać.
- Nie pytałeś, z resztą nie ma czym aż tak się chwalić – odparła tym razem po rosyjsku bez żadnego akcentu. Miała absolutną rację mówiąc, że zna ten język.
Po naszym rejsie wylądowaliśmy w centrum Paryża, gdzie wąskimi uliczkami spacerowaliśmy od dobrej godziny. Atmosfera tego miejsca nie bójmy się tego nazwać była romantyczna. Przestałem się dziwić, że to miasto zakochanych. Czar tego miejsca udzielał się nam na każdym kroku tak bardzo, że zamiast podziwiać wszystko, co warte uwagi my tylko zerkaliśmy tam przez chwilę, by ponownie wpatrywać się w siebie nawzajem. Oddawaliśmy sobie wzajemnie pocałunki a ja czułem ze gdzieś tam w środku pod tym „ubrankiem” spokojniej dziewczyny drzemie ta dzika, której może nigdy nie da się okiełzać.
***
/Magda/

Nawet nie wiem jak to się stało, że zamiast u siebie w pokoju znalazłam się u Łukasza. Może to, na skutek tego wypitego wcześniej wina, że moja odwaga wzrosła o jakieś milion procent. Stałam na balkonie podziwiając fanaberię barw jakie nocą ukazywała ta kraina. Morze niebieskiego i różowego światła, migocące zewsząd neony a nad nami bezchmurne niebo pełne gwiazd. Usłyszałam jak Łukasz również wszedł na balkon i stanął tuż za mną. Lekki wiaterek przywiał do moich nozdrzy woń jego perfum. Ani się obejrzałam a całował moje ramię odchylając ramiączko sukienki, by mieć lepszy dostęp do odsłoniętego ciała. Nie ruszałam się, nic nie mówiłam, chciałam odczuć każdy kolejny pocałunek, każde złączenie jego warg z moją skórą. Ręce siatkarza wędrowały po brzuchu, tali i pośladkach, najpierw subtelnie później coraz szybciej a ja czułam ciepło tych dłoni. Przestałam myśleć co będzie dalej i co za chwilę może się wydarzyć, chciałam tego to wiedziałam na pewno. Gdy Kadziewicz rozpiął zamek mojej sukienki odwróciłam się i wprowadziłam ponownie do pokoju nie dając mu zrobić na razie nic więcej. Teraz moje usta i dłonie zapoznawały się z jeszcze niezbadanymi rejonami ciała siatkarza. Ten nie czekał i sam pomógł mi uporać się z koszulą, która wylądowała gdzieś obok nas a ja mogłam się upajać widokiem ciała jakiego jeszcze nigdy nie widziałam, gdzie każdy mięsień był widoczny i tylko czekał bym przejechała po nim palcem. Nie pozwolił mi jednak długo na taka zabawę sam na sam. Nasze języki zaczęły zaciekle ocierać się o siebie powodując drżenie każdej komórki ciała. Drażniliśmy swoje podniebienia nie dając sobie nawzajem złapać głębszego oddechu. Poczułam jak sukienka lekko opada na podłogę a ja zostaje w samej czarno złotej bieliźnie.. Wtedy też nasz pocałunek został przerwany. Oczy Łukasz dokładnie, ale nie perfidnie oglądały każdy skrawek mojej skóry i zatrzymały się w jednym miejscu.
- Tutaj jesteś – uśmiechnął się i uklęknął tak, że jego głowa znajdowała się na wysokości mojego pępka. Odsunął nieznacznie w dół materiał fig ujawniając tym samym w okazałości cały mój tatuaż jaki znajdował się na prawym podbrzuszu. – Co oznacza? – ciągle patrzył na chiński „ krzaczek” kręcąc kciukiem w tym miejscu powolne kółka.
- Przyjaźń – wyjaśniłam przypominając sobie całą historię jak powstawał. – Kaśka ma identyczny, obiecałyśmy sobie, że, kiedy każda z nas pozna swoją jedyną miłość zaraz obok niego pojawi się tutaj kolejny malunek tym razem oznaczający właśnie to uczucie.
- Teraz chyba już nie masz przede mną więcej tajemnic – uniósł mnie bez żadnego problemu i położył na łóżku a raz sama znalazł się nade mną. Zastanawiałam się czy powiedzieć prawdę, a co, jeżeli się rozczaruje? Po krótkiej walce ze sobą zdecydowałam się na szczerość.
- Nie jestem w tym dobra – szepnęłam niemal bezgłośnie nawet nie wiedziałam czy mnie usłyszał. Gdy na jego twarzy pojawiło się zamyślenie domyśliłam się, że te słowa doszył jednak celu.
- Jesteś dziewicą? – zapytał po chwili zastanowienia. Boże, to było żenujące, że w takiej właśnie chwili omawia się te, a nie inne sprawy.
- Nie, ale nie bardzo mam doświadczenie i jakoś nie wspominam takich chwila miło – to chyba nie był czas i miejsce żebyśmy teraz omawiali moje doświadczenia łóżkowe, no, ale jak miało być szczerze niech, więc będzie.
- O to się nie martw, jak coś będzie nie tak to powiedz do niczego cię nie zmuszę – powiedział półgłosem i pocałował subtelnie w usta przerywając co chwila pocałunek, by patrzeć w moje oczy, ja w jego widziałam tylko i wyłącznie radość. Wszystko działo się powoli i bardzo ostrożnie, ale z każdą koleją minutą coraz ciężej mnie samej było zachować umiar. Serce łomotało coraz mocniej a ruchy stały się jakby nieskoordynowane. Jego dotyk rozpalał do granic zacierając każde wahanie, które tylko się pojawiało. Czułam, że jestem gotowa wiedziałam, że on też, gdy leżeliśmy tak nadzy ciało przy ciele, krew pulsowała w żyłach cała reszta przestała się liczyć. Jego dłonie znajdowały się wszędzie i sama nie wiedziałam, gdzie znajdą się za chwile. Sama paznokciami drapałam plecy Łukasza wydając przy tym stłumione jęki i mruknięcia, które nas oboje doprowadzały do granicy szału. Sama zdecydowałam, kiedy to się stanie wprowadzając go do mojego wnętrza byśmy na te kilkanaście chwil stali się jednością. Teraz nie żałowałam już niczego. Gdybym tylko mogła oddałabym wiele, żeby ta noc trwała wiecznie. To co dane mi było przeżyć w ramionach Kadziewicza, który po raz pierwszy doprowadził mnie do tego obiecanego spełnienia było niewyobrażalnym wydarzeniem.
***
/ Łukasz/

Czekaliśmy w hotelowym lobby na bus, który miał zawieść nas na lotnisko. Gwar z chwili na chwile rósł. To jakaś wycieczka właśnie przejechała, to znów ktoś inny wyjeżdżał.
- Tatusiu siusiu mi sie chce – Amelka pociągnęła mnie za rękaw bluzy.
- Ja pójdę – nim zdążyłem się odezwać Magda już ściekała małą za rękę i powadziła do pobliskiej restauracji, gdzie znajdowały się toalety. A ja patrząc na jej oddalającą się sylwetkę wspominałem wczorajszą noc. Wcale mi nie przeszkadzało to, że Krasikov nie jest zbyt obeznana w tych sprawach. Byłem nawet skłonny powiedzieć, że tak jest lepiej, bo dzięki temu oboje mogliśmy celebrować te wspaniałe chwile, a nie iść na żywioł popędzani pożądaniem. Rano z resztą blondynka udowodniła mi, że wie, co i jak, bo zaraz po przebudzeniu ponownie znaleźliśmy się w swoim własnym świecie. Cieszyłem się, że mogłem to właśnie ja odkryć te pokłady drapieżności. Czy nie było idealnie? A może za idealnie?
- Dobra Łukasz teraz możemy pogadać – z zamyślenia wyrwała mnie Iwona. – To nie jest dziewczyna dla ciebie – bez ogródek powiedziała co o tym myśli.
- Iwonka mieliśmy się nie wtrącać – na twarzy Krzyśka też jakoś nagle uśmiech zgasł.
- Czy ja się wtrącam? Mówię tylko to, co sama zaobserwowałam. Ok. Magda jest sympatyczna, nie widzę w niej tego, żeby była z tobą dla kasy, ale ona nie jest odpowiedzenia. Wiem to! Ona jest dla ciebie, że tak powiem za delikatna. Brak jest tego czegoś. Nie wiem może brak jej silnego charakteru – brunetka powalała każdym kolejnym argumentem.
- Do tej pory mi to jakoś nie przeszkadza i niczego takiego nie zauważyłem – niechętnie stwierdziłem, jakoś nie podobała mi się ta dyskusja.
- Dobrze powiedziane „ Do tej pory” , a co będzie później? Kadziewicz to prawie jeszcze nastolatka. Ile ona ma lat dwadzieścia? Spodziewałam się po tobie czegoś innego – nie mogłem wręcz uwierzyć, że Iwona potrafi mi tak wygarnąć.
- Dwadzieścia trzy – prawie, że odpyskowałem. Niby dlaczego akurat teraz zaczęło ją obchodzić, z kim się spotykam?
- Te trzy lata to akurat niewiele zmieniają. Miałeś ponoć dorosnąć. Czy nie takie były twoje słowa po powrocie z Rosji? – a więc o to jej chodziło. – Chciałeś sobie ustabilizować życie a ty znów wplątałeś się w mało przyszłościowy romans – odwróciła się, by spojrzeć czy Magda już nie wraca.
- Iwona zawsze szanowałem twoje zdanie, ale chyba teraz trochę przesadzasz! – wkurzyła mnie tym wtrącaniem się do mojego życia.
- Nie Łukasz ja tego tak nie widzę. W przeciwieństwie do ciebie myślę również o niej i o jej uczuciach – teraz to kompletnie zdębiałem.
- Oj, Kadziu nie udawaj, że nie wiesz, o co chodzi. Zastanowiłeś się co będzie za miesiąc, dwa, pół roku. Przecież dzielą was miasta, obowiązki i sposób życia – teraz to Igła przejął rolę nagabywania mnie. – Ona też ma uczucia. Fajna z niej dziewczyna, ale zgadzam się z Iwoną chyba nie dla ciebie. Już ja cie znam, więc nie próbuj mi wmówić, że za jakiś czas coś ci się nie odmieni – Ignaczak miał trochę racji, nie rozumiałem tylko, po co oni aż tak wybiegali w przyszłość. Przecież niczego jej nie obiecywałem, nie padły żadne deklaracje ona to chyba rozumiała.
- Ona się za mocno zaangażowała, jak do niej nie czujesz nic większego to może lepiej to zakończyć. Nie myśl chwilę o sobie, pomyśl o Magdzie – stwierdziła na koniec Iwona, gdy usłyszała za sobą śmiech Amelki. Ja sam nie wiedziałem co czułem, to nie było takie proste. Już nie byłem gówniarzem, by tak szast prast rzucać deklaracjami na wiatr. Wiedziałem doskonale jak wygląda życie u mojego boku już kilku jej poprzedniczką się nie udało po części z mojej własnej winny. Tak byłem strasznie nieodpowiedzialny, rzadko myślałem o konsekwencjach tego co będzie i nie lubiłem podejmować decyzji. Nawet Kamila, która potrafiła mnie ujarzmić na dłuższa metę nie sprostała. Magda na razie powodowała u mnie, że przy niej czułem się trochę innym człowiekiem, lepszym to działało na takiej samej zasadzie jak byłem z Amelią ona potrafiła zrobić identycznie. Co jednak, jeżeli Ignaczakowie mieli rację i takie życie znów za jakiś czas mi się znudzi? A może to przy niej miałem się ostatecznie zmienić? Teraz już sam nic nie wiedziałem .

* Udało mi się znaleźć idealną fotkę dziewczyny, która „użycza” twarzy Magdzie na ten ich wypad po Paryżu.


 

Słodko, słodko, za słodko. A fuj, że tak powiem. Dobrze, że końcówka jest już z tych ulubionych, gdzie kocham wprowadzać zamieszanie.
Przepraszam, że tylko o Łukaszu i Magdzie, ale chcę przejść szybciej do akcji właściwej(która kolejny raz uległą zmianie :P). Dlatego nie dodałam tak zwanych wypełniaczy . Gdy wszyscy nasi bohaterowi się spotkają to postaram się rozdzielać akcję bardziej równomiernie.

Chciałabym przywitać Sawcię i Ewę. Bardzo się cieszę, że jesteście. Każdy nowy czytelnik powoduje, że robi mi się cieplej na sercu. Mam nadzieję, że teraz będziesz ze mną przy każdym rozdziale.

27 komentarzy:

  1. Gdyby Magda powiedziała Łukaszowi, że przeprowadza się do Rzeszowa,to pewnie nie miałby takich wątpliwości ... Mam nadzieję, że mimo wszystko nie wpadnie na jakiś ' genialny ' pomysł, by zakończyć tą znajomość... Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Miłość, zakochanie. Jakie to piękne uczucia, ale tylko z pozoru. Bo gdy pojawiają się problemy, przeszkody już nie jest tak pięknie i kolorowo.
    Moim zdaniem wszystko byłoby dużo prostsze, gdyby Łukasz wiedział o tej przeprowadzce Magdy. No ale cóż... czymże byłaby miłość bez tych przedszkód jakie na drodze zakochanych stawia życie?
    Pozdrawiam gorąco i czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlaczego Magda nie powiedziała mu o tej przeprowadzce? Może nie miałby tylu wątpliwości? Czekam na dalszy rozwój sytuacji ; )

    OdpowiedzUsuń
  4. Faktycznie słooodko :) Moim zdaniem Magda musi Łukaszowi szczerze powiedzieć o przeprowadzce, poza tym Ignaczakowie nie powinni się moim zdaniem wtrącać. Czekam na ciąg dalszy :) pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  5. Łukasz nie słuchaj Iwony! W pierwszej części tego odcinka było widać, że Magdzie i Łukaszowi tak bardzo na sobie zależy, że są sobie bliscy. Ta wspólna noc w Paryżu. Rejs, kolacja potem ta noc. Było im tak dobrze ze sobą i żadna różnica wieku nie ma tu najmniejszego znaczenia, a Ignaczakowie niech nie próbują mówić co Łukasz czuje czy jak się zachowa. On kocha Magdę i ja to wiem. Jak tylko ona powie mu o przeprowadzkę to wszystko będzie genialnie! Bo będzie, prawda? Kochana ta sukienka Magdy ( a tak w rzeczywistości Leny ) jest śliczna. Czekam z niecierpliwością na następny odcinek. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Iwona może mieć trochę racji, niemniej jednak wydaje mi się, że Łukasz naprawdę się zmienił i związek z Magdą może przerodzić się w coś naprawdę poważnego. Tym bardziej, że dziewczyna przeprowadzi się do Rzeszowa. Kadziu może mieć jeszcze wątpliwości i nie wie chyba jeszcze co czuje, ale widać, że Madzia z każdym dniem staje się dla niego coraz ważniejsza. Zależy im na sobie wzajemnie i ta randka w Paryżu, a później wspólna noc tylko to potwierdzają. Może Magda jest inna i niezwykle delikatna ale wydaje mi się, że to właśnie dlatego ich związek jest tak udany. Dla Łukasza to jakaś odmiana, której potrzebował.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie się tam podoba, że cały rozdział jest o Kadziu i Magdzie. Lubię Łukasza, ale jednak z trudem przychodzi mi czytanie opowiadań z nim w roli głównej. Może dlatego, że ciągle widzę w nim duże dziecko? Nie wiem, ale staram się też spojrzeć innym wzrokiem, ale przychodzi mi to z małymi trudnościami. Mam nadzieję, że Kadziu nie zniszczy tego co rodzi się między nim a Magdą. Nie chcę żeby zranił blondynkę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Przyznaję rację Iwonie i Krzyśkowi. Jeśli Kadziu nie jest pewny swych uczuć powinien o tym jej powiedzieć. Nie chcę żeby cierpiała;) Pozdrawiam i czekam na nowa notkę;) [nous-serons-ensemble-pour-toujours]

    OdpowiedzUsuń
  9. ależ Ty jesteś zła i niedobra! :-D gdyby Magda powiedziała Kadziewiczowi o przeprowadzce to pewnie by się nie zastanawiał nad tym co powiedziała mu Iwona z Krzyśkiem. mam nadzieję, że mocno nie namieszasz! :-* ...

    OdpowiedzUsuń
  10. Ło... no to Iwona dała mu pogadankę... może gdyby Magda powiedziała, że przeprowadza się do Rzeszowa to może by to wszystko inaczej wyszło... ale nie będziemy gdybać ;p czekam na wyjaśnienie sytuacji :) pozdrawiam ...

    OdpowiedzUsuń
  11. Magda musi w końcu powiedzieć Łukaszowi o przeprowadzce,. bo to co powiedziała mu Iwona, mocno nim zamiesza. Ale słodko było - rzeczywiście;]

    OdpowiedzUsuń
  12. Według mnie Ignaczakowie nie powinni się aż tak wtrącać przecież oni nie wiedzą co on do niego czuje, a co on do niej. Fakt jeżeli on nie chce wiązać z nią dalszej przyszłości to niech sobie lepiej odpuści, bo ją strasznie zrani ;(.

    OdpowiedzUsuń
  13. Chcesz bym kiedyś napisała swój komentarz i zawarła w nim wszystko po kolei? To napisz taką scenę hot na początku rozdziału, a nie będę miała z tym problemu ;) A tak poważnie to ja nic nie poradzę, że na mnie takie sceny wywierają ogromne wrażenie i muszę zaczynać od nich swoją wypowiedźxD
    No niech mi ktoś jeszcze kiedyś powie, że Łukasz Kadziewicz to myśli tylko o jednym i w ogóle nie zwraca uwagi uczucie kobiety. Niech mi tak ktoś jeszcze powie, a znajdę i nakopię do tyłka. To z jaką czułością obchodził się z Magdą podczas ich pierwszego zbliżenia sprawiało, że chciało się czytać coś takiego jeszcze i jeszcze. Przy tak zachowującym się Kadziu, to nawet sama Magda nabrała pewności siebie i jak sam siatkarz powiedział, rankiem śmiało sobie poczynała ;) Oby tak dalej.
    Czy ja mówiłam, że skopię tyłek komuś kto mówi, że Łukasz nie liczy się z uczuciami Magdy? Jeśli tak to muszę się przejechać do Rzeszowa i wykonać wyrok na Iwonie. Nic w sumie do niej nie mam, bo wiadomo, że do nowej osoby na początku ma się dystans, ale Ignaczakowa sobie chyba pozwoliła na zbyt wiele. Tak zaczęła mieszać w głowie środkowego, że on sam już nie wie jakie są jego intencje. A nie wierzę, by chciał skrzywdzić blondynkę.
    Jestem ciekawa jak sama Magda rozpatrzy się na do czego doszło między nią a Łukaszem, ale o tym pewnie w następnym rozdziale ;)
    Pozdrawiam ;***

    OdpowiedzUsuń
  14. Denerwuje mnie takie wtrącanie się do związku przyjaciół! No, chyba Kadziu ma swój rozum i potrafi z niego korzystać. Chyba też coś czuje do Magdy, ponieważ gdyby mu nie zależało, to nie zabrał by na taki romantyczny wypad?? Szkoda mi będzie Madzi jak Łukasz ją żuci przez Iwonę i Krzyśka. Nawet Amelką ją zaakceptowała!! Śliczną miała sukienkę Magda na ten wypad. Szkoda, że nie pasuje ona do mnie;p Uważam, że Magda powinna powiedzieć dla Łukasza, że będzie mieszkać w tym samym mieście co on. Mam nadzieję, że jak Kadziu się o tym dowie to nie zostawi Magdy!
    Dzięki Ci wielkie za to, że napisałaś scenę 18+ nikt już ich nie piszę, a ja tak uwielbiam je czytać. Czytało mi się to naprawdę miło.
    Notka ogólnie fajna i taka romantyczna, jak ja to lubię;) Czekam na więcej, mam nadzieję, że szybko się coś pojawi. Pozdrawiam ciepło:*

    OdpowiedzUsuń
  15. Ciekawa jestem decyzji Kadziewicza, czy okaże się wreszcie dojrzały czy pozostanie wiecznym chłopcem. Czekam na dalsze losy Magdy i Kaśki.

    OdpowiedzUsuń
  16. No to Łukasz ma teraz dylemat!!! Spróbować ułożyć sobie życie z dziewczyną do ktorej żywi "jakieś" uczucia czy posłuchać Ignaczaków i dac jej spokój. Na odejście jest jednak troszkę za późno bo Magda się zakochała!

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie, nie, proszę. Niech Iwona się nie wtrąca! Uhh, irytuje mnie ta baba. Przez nią Kadziu ma wątpliwości co do Magdy! A przecież było tak cudownie... A Magda powinna wreszcie mu powiedzieć o tym, że będzie mieszkać w Rzeszowie. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Jai to było cudowne!!!! Mówiłam, że Łukasz to świetny facet? jak ie to stwierdzam, że jest świetnym facetem i świetnym kochankiem :DD oj tak, zdecydowanie :D, ale jak było romantycznie tak sam na sam, chwile tylko dla siebie. Uczucie unosi się w powietrzu! oni kochają- przynajmnie Magda to już jest tego pewna. Potrzebują się i już :) i niech mnie Ignczakowa nie denerwuję!!! bo jak ja się zdenerwuję to jest źle. Łukasz jest dorosły i wie co robi! Amelka zresztą polubiła Magdę i niech mi nic tej sielanki nie psuję :) Łukasz chyba się ucieszy słysząc jakie ma dziewczyna plany :)) oj cudownie, czekam na next i lęcę dalej bo zaległości mnie nie lubią ;p

    OdpowiedzUsuń
  19. Moje zaległości zaczynam tutaj, gdzie moje serduszko bije szybciej:)) Widzę, że wyjazd ze strony Magdy można uznać za udany. Amelka ją zaakceptowała, sama poznała kilka miejsc Paryża i do tego świetnie się bawiła. Ale co najważniejsze miała okazję też spędzać czas z Łukaszem, z facetem w którym była totalnie zakochana. Tak mogę to teraz powiedzieć głośno i bez zarzutu. a noc którą ze sobą spędzili, to napewno było coś wspaniałego dla obojga z nich. w ogóle to było coś pięknego i to jak zachował się Kadziewicz też. W ogóle to on tutaj taki szarmancki, że aż dech zapiera i ma się ochotę rzucić na takiego Łukasza:)) No własnie on chyba zaliczy ten wyjazd do udanych ale z mniej miłą końcówką. Ta rozmowa z Iwoną I Krzyśkiem też który jakby mu nie ufał. Ja rozumiem to sa jego przyjaciele i chcą dla niego jak najlepiej, ale czy naprawdę myślą że Łukasz nie jest zdolny do tego aby się zakochać i ustatkować? Przecież każdy chyba kiedyś się zakocha, a Iwona tak naprawdę nie zdążyła poznać Magdy do końca. Martwi mnie to co przeczytałam na końcu bo jeszcze chwile wcześniej Łukasz był najszczęśliwszym facetem pod słońcem, a teraz po tej rozmowie ma chyba największy mętlik w głowie jaki mógł powstać. Nie wiem skąd u niego te rozterki, przecież jak się ludzie kochają to wszytko się jakoś ułoży.

    To mnie teraz będzie zastanawiać co się wydarzy w następnej odsłonie, bo ostawiasz mnie tutaj z wielką nie wiadomą:)) Super kochana:**

    OdpowiedzUsuń
  20. wczoraj książki a dzisiaj opowiadania. Mam jakąs fazę na czytanie co tylko służy pozbyciu sie mnóstwa zaległości ..ktore utworzyły mi sie w ostatnim czasie. na szczęsiec udało mi sie je zmniejszyc co cieszy mnie i na pewno was. Rozdzial bardzo mi się podobał. Widac ze uczucie łukasza i magdy kwitnie a oni oboje okazuja sobie uczucia. Uważam że magda powinna byc bardziej smiala i widzac ze lukasz pragnie tego zbliżenia mogla dac spokoj z zastanawianiem się nad tym. Natomiast jesli chodzi o iwonę widocznie nie lubi ona dziewczyny, co dobrze maskuje. Ja jednak mam nadzieje ze kadziu nie popełni zadnego głupiego błędy;)

    OdpowiedzUsuń
  21. mam nadzieję, że Łukasz jednak chociaż trochę zmienił i do sprawy z Magdą, podejdzie odpowiedzialnie i inaczej niż zdarzało mu się to z innymi dziewczynami...

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie ma dziwne, że Madzia zakochała się na zabój w Kadziu... w końcu to Paryż miasto miłości ^^ te klimaty, spędzanie razem czasu, to się inaczej skończyć nie mogło, wręcz musiało tak a nie inaczej, cieszy mnie, że dziewczyna jest szczęśliwa. Szkoda tylko, że Iwona tak do niej podchodzi... ale spoko, że Igła nadrabia za całą rodzinkę ^^ z daleka widać jak te zakochańce się hamują w swoich uczuciach, mam tego jakieś wewnętrzne wyobrażenie i uśmiecham się sama do siebie na tą myśl. A Kadziu jednak potrafi być stanowczy gdy trzeba, nie ma ciągłego rozpieszczania, co za dużo to nie zdrowo. Madzia wyglądała zabójczo naprawdę, aż się dziwię dlaczego Kadziu dosłownie nie padł na jej widok hihi ale Łukasz wymyślił niespodziankę! Chwali się taki gest,dobrze wie jak zaimponować dziewczynie i sprawić by poczuła się jak księżniczka...rejs po Sekwanie pełen romantyzmu to jest to.... i to wzajemne poznawanie się, docieranie, odkrywanie swoich sekretów a tych chyba Madzia ma jeszcze kilka w zanadrzu. Tak mi przez moment przeszła myśl, że fakt znania rosyjskiego ucieszył Łukasza, bo gdyby chciał wyjechać do jakiegoś rosyjskiego klubu i zaproponował wspólne życie dziewczynie nie musiałaby się obawiać o język.
    Uwielbiam opisywane przez Ciebie sceny hmmm erotyczne! Genialne są, tak dobrane w szczegóły, cudo! Odkrywa nam Łukasz coraz więcej tajemnic, bardzo mi się to podoba ^^ Łukasz to jest naprawdę cudowny facet, wyraził zrozumienie i sprawił, że ta wspólna noc była nieziemska i taka jak być powinna! Oszaleć można przy tym opisie ;)
    No to namieszało się oj namieszało...ale może dobrze, że Ignaczakowie tak powiedzieli, może to pozwoli się Łukaszowi zastanowić co tak naprawdę czuje to Magdy, co jest jej w stanie dać z siebie. Nie chcę, żeby ją zranił, bo przecież ona się zaangażowała, a to, że nie padły żadne deklaracje pewnie uznała za kwestię czasu...cholera trudno się zrobiło...ale ona musi w końcu powiedzieć mu, że będzie mieszkać w Rzeszowie, wtedy argument odległości nie będzie miał znaczenia i postawi ich sprawę w innym świetle, tak myślę...

    Kocham Twoje opowiadanie! Na listę też się oczywiście wpisałam :)

    Pozdrawiam z Podhala (zrobiłam wyjątek i skorzystałam z kompa by zobaczyć czy nie dodałaś czegoś nowego, i mile się zaskoczyłam ^^ :)
    :*

    OdpowiedzUsuń
  23. Ależ pięknie im ta wycieczka wyszła :) Kadziewicz kombinator dobrze wiedział jak podziałać na Magdę. Zresztą myślę,ze ona sama tego chciała i Łukasz zbytnio nie musiałby jej namawiać :) I wszystko mi się układało w piękną,idealną całość,gdyby na koniec nie te wątpliwości Kadzia! Wystarczy,ze Ignaczakowie mu powiedzieli swoje zdanie,a on już nie jest pewny tego co robi i swojego stosunku do Magdy. No kurcze myślałam,ze naprawdę mu zależy! Ciekawa jestem jak to rozegra. Czy pokieruje się sercem,czy posłucha przyjaciół i zacznie rozmyślać co w konsekwencji poprowadzi go do jakiś głupich postępowań. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  24. Ta Iwona wcale mi się nie podoba! Wszystko obrze się układało a ona musiała namieszać Łukaszowi w głowie. Tak się nie robi. Jest dorosłym facetem i sam ma prawo decydować więc po co te "dobre" rady? Oby Kadziewicz szybko doszedł do siebie.

    OdpowiedzUsuń
  25. Iwona z Krzyśkiem aż tak bardzo nie powinni się wtrącać w życie Kadziewicza, są jego przyjaciółmi, ale nie powinni mu wybierać dziewczyn.. Magda też powinna mu powiedzieć w końcu, że będzie mieszkała w Rzeszowie.. czekam na kolejna część..
    pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  26. Nareszcie dotarłam.. No proszę to Iwona nagadała Kadziowi teraz będzie maił dylemat i jestem ciekawa kiedy Magda powie mu że zamieszka w Rzeszowie.. Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  27. Wycieczka - Kadziu pokazał swoje "Ja" :) Doskonale wiedział, że to, co robi ma sens i to na Madzię podziała! Mam nadzieję, że nie namieszasz tak bardzo, że wszystko poukłada się in plus!

    OdpowiedzUsuń