/Łukasz/
Wkurzyłem się, może trochę też sam siebie dobiłem, do końca nie mogłem
powiedzieć co było teraz mocniejsze moja złość czy pojawiające się
zrezygnowanie. Rozmowa z Magdą przebiegł niestety tak jak się tego
spodziewałem. Nie miałem nawet pretensji do niej, że wyrzucała mnie za drzwi,
cud, że w ogóle miała ochotę mnie słuchać. Gdyby to do mnie ktoś po ponad pół
roku przyszedł i tak nieudolnie się tłumaczył zareagował bym podobnie jak nie
gorzej. Blondynka i tak zachowała się taktownie, raz mogła wyrzucić mnie za
drzwi, gdy tylko się w nich pojawiłem, dwa mogła mnie zwyzywać od największych
skurwieli. Nie zrobiła ani jednej z tych rzeczy, pokazała mi za to, że jest
pewna swojego zdania i wygarnęła mi wszystko jeszcze bardziej odsłaniając to,
że źle zrobiłem.
Musiałem się chyba pogodzić z tym, że teraz to już jest koniec. Szkoda mi było
tej znajomości, która przecież powoli przeradzała się w coś głębszego, ale
czułem, że już nie mam u niej szans. Najlepiej będzie jak dam jej spokój i tak
dostatecznie namieszałem w jej życiu, nie chciałem przysparzać jej jeszcze
więcej zmartwień i kłopotów. Ograniczę się do kontaktów z Krasikov w formie
czysto zawodowych i będzie tak jakby miedzy nami nigdy niczego nie było. Może i
to nie jest do mnie podobne, może nie powinienem tak łatwo rezygnować,
wiedziałem jednak, że dla niej będzie lepiej jak odpuszczę.
Pomyśleć, że, gdybym te kilka miesięcy temu nie podsłuchał jej rozmowy z Kaśką
i nie włączył się w nią wszystko mogłoby się potoczyć, inaczej. Teraz pewnie
dopiero budowalibyśmy między sobą relacje, a nie odgradzał się do tego co było
między nami. Z tego wszystkiego zamiast wróć po porannym treningu do domu to
przez 4 godziny włóczyłem się nad Wisłokiem. Teraz nie pozostało mi nic innego
jak udać się bezpośrednio na Podpromie, by odbębnić popołudniowe zajęcia z
piłką.
- … gdyby nie
to, że ten policjant jest kibicem Resovi jak nic zapłacił bym ten mandat –
usłyszałem po otwarciu drzwi od szatni. Gyorgy z wielkim zaangażowaniem
opowiadał zgromadzonym już chłopakom swoja przygodę. Od samego początku
polubiłem Niemca, po za boiskiem był typem spokojnego, ale i wesołego
człowieka, za to na boisku budził się w nim jakiś dziki zwierz.
- Ostrzegałem
żebyś tyle nie jeździł – roześmiał się Igła, to nie był pierwszy raz, gdy
Grozer miał taki problem u nas w Polsce.
- Nie mogę się
przyzwyczaić to dych ograniczeń, u nas w Niemczech…- tym samym Jurek rozpoczął
kolejną swoją opowieść o tym jak to jest u nich. Był to częsty obrazek z wielu
szatni, gdzie spotykali sie zawodnicy o różnych narodowościach. Nie słuchałem
jednak jego opowieści Krzysiek również nie miał takiego zamiaru, bo usiadł obok
mnie .
- Powiesz coś
wreszcie? Dobijałem się do ciebie dziś całe przedpołudnie, a ty nie odbierałeś.
Czyżby to był dobry znak, a ty i Madzia oddawaliście się, tzn. cielesnym
pocieszeniom w ramach przeprosin.
- Igła jak cie
lubię, tak teraz lepiej zamilknij, bo nie ręczę za siebie – wiedziałem, że
nigdy bym Krzyśkowi nic nie robił, ale niektóre jego żarty i świętego, by z
równowagi wyprowadziły, szczególnie, gdy nijak się miały do powagi sytuacji.
- Czyli nic z
tego – westchnął. – Ale ja widziałem się rano z Magdą i bukiet od pani Gosi
zabrała w sumie to dwa bukiety, oba były twoje?
- Mój był ten
czerwony i co z tego, że zabrała jak potem widziałem go w koszu, ten drugi to
nie wiem od kogo – doskonale zauważyłem, że moje kwiaty zostały wyrzucone do
kubła, z resztą ten drugi bukiet również nie dawał mi spokoju.
- Mi się
wydaje, że ona musi ochłonąć, może dla niej jest wciąż za wcześnie? – próbował
kombinować Krzysiek.
- Nie wysilaj
się, ja już czuję że… - nie zdążyłem dokończyć, bo w drzwiach pojawił się
Biereżko z wielkim uśmiechem na ustach.
- Mówię wam z
tej Magdy to gorąca sztuka jest – pełen zadowolenia przemaszerował do swojej
szafki – Coś mi mówi, że końcówka tego sezonu dzięki niej będzie jeszcze
bardziej interesująca.
- Wziął byś się
lepiej za granie, a nie podrywanie naszej dietetyk – to Igła pierwszy się
odezwał, choć i ja miałem ochotę powiedzieć coś podobnego w kierunku Rosjanina.
- O co ci teraz
chodzi? Gram przecież na tyle na, ile pozwala mi trener na spółkę z lekarzem,
doskonale wiesz jak wygląda sprawa z moim kolanami – obruszył się w geście
obrony.
- Dobrze wiesz,
o co mi chodzi. Dziewczyna dziś zaczęła pracę a ty zachowujesz się tak jakby
rozpoczął się okres godowy u zwierząt – na takie porównanie sam bym z pewnością
nie wpadł, ale Libero udało się to idealnie.
- Krzysiek
spasuj, to nie ma sensu – próbowałem uspokoić przyjaciela. Czułem, że jeszcze
dwa , trzy zdania a Krzyśkowi rozplącze się język i wszyscy zaraz dowiedzą się,
że kiedyś miedzy mną a Magdą coś było. To był jedna z wad Ignaczak, pod wpływem
zdenerwowania robił się aż zanadto gadatliwy.
- Niby czemu
mam mu odpuszczać? Ona nie jest świeżym mięsem, niech wie, że tak się u nas
dziewczyn nie traktuje. Jak mu się podoba to niech zachowuje się odpowiednio –
czułem, że on to robi dla mnie i z mojego powodu, niestety ta dyskusja szła za
daleko.
- Posłuchałbyś
Łukasza, bo on wie, co mówi – Jurij wyraźnie podbudowany tym, że stanąłem
bardziej po jego stronie nabrał jeszcze pewności siebie. – Laska jest niczego
sobie, ale z tego co się dowiedziałem, ktoś z was również do niej startuje.
Przyznała mi się, że dostała jeszcze jeden bukiet- tymi słowami Rosjanin
spowodował, że wszyscy w szatni zamilkli i zaczęli się przysłuchiwać tej
rozmowie. Wszyscy byli ciekawi, kto postanowił przypodobać się nowemu nabytkowi
Sovi. – No już gadajcie od kogo ten drugi bukiet? – ani myślałem, żeby mówić,
że ode mnie. Do tego aż się we mnie zagotowało, kiedy dotarło do mnie, że
bukiet Biereżki został potraktowany tak jak należy a mój wylądował w koszu.
- Alek na pewno
nie od ciebie, bo ty byś mu konkurencji nie robił – poklepał Ahrema po plecach,
tak ta dwójka się potrafiła między sobą dogadać. – Grześki chyba też nie…- tym
razem spojrzał na Łomacza i Kosoka. Kadziu ty masz żonę jak reszta – spojrzał
wymownie na mnie.
- Byłą żonę
syknąłem – ok. rozumiałem, że Kamila kilkukrotnie pojawiła się z Amelką na
Podpromiu, ale nie rozumiałem, ile razy mam tłumaczyć, że poza Melką mnie z nią
już nic nie łączy.
-No dobra byłą,
ale chyba ty to już dla niej za stary jesteś, oczywiście bez urazy – teraz to
już przesadził.
- Może pozwól
jej sam decydować o tym czy jestem za stary czy nie! – niewiele, by brakowało a
rzucił bym się na niego z pięściami.
- Chwilowo
gustuje chyba w nieco młodszych, widziałem ogień w jej oczach, kiedy na mnie
parzyła – przechwalał się.
- Nie bądź taki
pewien! – od początku nie chciałem wdawać się w tą dyskusję, ale już dawno
stałem się jej częścią.
- A co sam może
znasz ja lepiej? Przyznaj się, że sam do niej uderzasz – pytał kpiąco.
- Jeszcze byś
się zdziwił, znam Magdę i wiem, że nie poleci na twoje tandetne słówka. Możesz
spytać również Grześka i Krzyska oni też ją znają .
- Przestań tak
wyliczać, bo jeszcze zaraz pomyślę, że kiedyś już ją miałeś, skoro twierdzisz,
że ją tak dobrze znasz – ostatkiem sił powstrzymałem się, by się na niego nie
rzucić. A to, co chciałem zatrzymać dla siebie i tak powoli wypływało na
powierzchnię.
- Dajcie już
spokój oboje. Dziewczyna jest z nami jeden dzień a wy zachowujecie się, jak
samce walczące o swoje terytorium. Skąd możecie wiedzieć czy ona już kogoś nie
ma, może nie macie nawet powodu, by skakać sobie do oczu – Alek wszedł miedzy
nas na spółkę z Grozerem chyba dla bezpieczeństwa, by nie rozpętała się między
nami bójka.
- Panowie
zapraszam – Lubo zastukał w drzwi tym samym wołając nas na trening . Ty samym
powstrzymał, by atmosfera zgęściła jeszcze bardziej.
Kiedy szliśmy
korytarzem Łomacz wyminął mnie mamrocząc coś pod nosem udało mi się usłyszeć
tylko : „ Co ja najlepszego narobiłem, mogłem powiedzieć od razu” Nie do końca
rozumiałem, o co mu chodziło, ale moje przeczucie podpowiadało mi, że akurat te
słowa dziwnym trafem odnoszą się do tego co wydarzyło się w szatni.
***
/Magda/
Kiedy weszłam do mieszkania Kaśka obdarowała mnie i bukiet białych tulipanów
podejrzliwym spojrzeniem.
- Wiedziałam,
wiedziałam, no po prostu wiedziałam – recytowała jak zacięta płyta.
- Spokojnie, bo
się zapowietrzysz – oddałam jej na chwile bukiet, by zdjąć buty i płaszcz.
-Teraz go
sumienie ruszyło i jak znów cię zobaczył to przypomniał sobie, że istniej coś
takiego jak przeprosiny. Boże, co za dupek z tego Kadziewicza, pomyśleć, że go
lubiłam – ciągnęła nadal.
-Uspokój się,
te kwiaty to nie do niego – zabrałam od niej tulipany a ruszyłyśmy razem do
kuchni.
- Jak to nie od
niego? To do kogo? – piszczała, nie potrafiąc zahamować ciekawości.
-Te są do
Biereżki – wyjaśniłam na spokojnie, jeden wulkan energii w postaci Wieczorek w
zupełności wystarczy.
-Czekaj „TE”,
to były jakieś inne? – chwila spokoju na jaką liczyłam po przyjściu z pracy
raczej nie nadejdzie.
- Tak do
Łukasza też dostałam, wylądowały w koszu – tłumaczyłam cierpliwie, im prędzej
wszystko jej powiem tym szybciej da mi spokój.
- Miałam rację,
że sumienie go ruszy. Jestem dumna, że się nie dajesz. A rozmawiałaś z nim? –
wywiad mogę uznać za rozpoczęty.
- Powiedzmy,
wyjaśnił mi powody dlaczego się nie odzywał… - opowiedziałam jej wszystko.
- Nadal uważam
go za dupka –podsumowała brunetka, gdy skończyłam.
- Nie mówmy już
o tym, ja naprawdę na dziś mam dość – to ciągle bolało, wiedziałam, że przed
przyjaciółka tego nie ukryje, ale wiedziałam również, że ona nie będzie drążyć
tematu, gdy ją o to poproszę.
- Dobrze
zajmijmy się, za to miłym akcentem dnia. Co takiego zrobiłaś, że Jurij
obdarował cie takim bukietem? – szybko przeszła do innego tematu, za to ją
kochałam.
- Właśnie nic –
roześmiałam się. – W sumie to z początku nawet nie wiedziałam, że to do niego,
dopiero później podczas naszej rozmowy to wyszło.
- No proszę a,
kto przez cały weekend powtarzał, że nie będzie się spoufalał z zawodnikami?-
przypomniała mi jak zapierałam się, że moje kontakty z chłopakami będą czysto
zawodowe, no może nie wliczając w to Grześka.
- Ale my tylko
chwilę rozmawialiśmy – starałam się bronić.
-Tak, może i
tak, ale ja to widzę, ten dwój blask w oku – dopiekła mi.
-Nie mam
żadnego blasku w oku, nie jestem już dzieckiem, by po jednej rozmowie zaraz
mieć takie objawy.
- Tłumacz się i
tak to nic nie da, ja swoje widzę i swoje wiem. Przecież on to ci się podoba od
2007 roku od Katowic! – upierała się przy swoim i miała racje. Tak Jurij już,
wtedy w jakimś tam stopniu zajął sobie w moim sercu maleńki jego skrawek. Tyle,
że to była tak nic nie znacząca sympatia. Do tego on nie był jedynym
zawodnikiem, który miał taki skrawek w moim sercu.
-Co z tego, to
działa na tej samej zasadzie jak z Miljkovićzem, Savanim czy Toniuttim
–przypomniałam o tym.
- Teraz ta
zasada się zmieni, z tą trójką pracować nie będziesz a z, nim owszem – niczym
przedszkolak zagrała na własnym nosie, po czym wyciągnęła jednego tulipana i
zaczęła wdychać jego woń.
- Nic się nie
zmieni i tego się trzymajmy – zadecydowałam
- Zobaczymy jak
długo – przekomarzała się ze mną nadal. Była bardzo mocno przekonana o tym, że
na nic tutaj moje uparte stawianie na swoim, tak jakby czuła co wydarzy się
później.
***
/Grzesiek/
Chciałem, żeby ten trening się już skończył, dość miałem już tych podejrzliwych
i badawczych spojrzeń Łukasza w moją stronę. Jak najszybciej się dało wziąłem
prysznic, ubrałem się w pośpiechu i ruszyłem do głównego wyjścia z hali.
- Grzesiek
czekaj! – usłyszałem jego głos.
- Co jest? –
może jemu wcale nie chodzi o to o czym ja myślę. Łudziłem się.
- To ja raczej
ciebie powinienem spytać co jest. Co znaczyły te twoje słowa : „ Co ja
najlepszego narobiłem, mogłem powiedzieć od razu” ? –pytał.
- Nic, tak
sobie tylko gadałem – próbowałem się kamuflować.
- Nie udawaj,
jesteś kiepskim aktorem – może to było głupie, ale momentami to trochę bałem
się Łukasza, a teraz to był właśnie taki moment, kiedy patrzył na mnie tym
nieprzeniknionym, chłodnym wzrokiem.
- Wiedziałem,
że to wyjdzie na jaw – chciałem odwlec to, co mam do powiedzenia w czasie,
dlatego zamiast powiedzieć wprost zacząłem bredzić.
- Gregor do
rzeczy, bo dobrze wiesz, że nie należę do osób cierpliwych – zaznaczył.
- To ja
pomogłem Magdzie z tą pracą. Wiedziałem, że to dla niej świetna okazja, ona się
męczyła w tej Biedronce i kiedy usłyszałem, że u nasz szukają dietetyka to… -
rozpędziłem się i chciałem mu teraz powiedzieć wszystko jak najszybciej, ale
ten gestem ręki mi przerwał.
- Jak to
pracowała w Biedronce, skąd ty to w ogóle wiesz?! – teraz to Kadziu był mocno
zdezorientowany.
- Bo Magda…
może powiem to, inaczej. Pamiętasz tę dziewczynę, której pomogliśmy otworzyć
drzwi, gdy szliśmy obejrzeć mieszkanie? – skinął głową, że pamięta. – Bo one,
bo Magda mieszka z nią i z Kaśką, one wszystkie mieszkają w tym samym bloku co
ja – jak widać nie wiele trzeba, bo w oczach Kadziewicza pojawiła się złość,
teraz mi ją właśnie prezentował.
- I ty to
ukrywałeś przez tak długi czas?! Przecież wiedziałeś, że ja i Magda…- zaczął
mieć do mnie pretensje i właśnie, wtedy sam nie wiem skąd wstąpiła we mnie
jakaś odwaga, by się mu postawić i wygarnąć co nieco.
- Tak
wiedziałem, ale wiedziałem również, że postanowiłeś ją olać bez słowa. Ona
poprosiła mnie bym ci nic nie mówił, że jest tutaj, że nadal utrzymujemy
kontakt. Kiedy ciebie próbowałem o nią wypytać to zbywałeś mnie jednym zdaniem
bym się nie wtrącał. Teraz się, więc mnie nie czepiaj, bo sam to schrzaniłeś! –
ten nie spodziewał się mojego gwałtownego wybuchu, ale chyba on dał jakiś
pozytywny skutek.
- Dzięki za
uświadomienie, że jedna z rzeczy jaka mi wychodzi to rozpierdalanie komuś życia
– podsumował z nutą smutku w głosie, złość, która jeszcze przed chwilą z niego
kipiała powoli znikała.
- Daj spokój,
mówię tylko jak było, gdyby nie ta praca nadal byś nie wiedział, że ona tutaj
mieszka, że chodzi na mecze, że najprawdopodobniej robicie zakupy w tym samym
sklepie – wyliczyłem.
- Może tak
byłoby lepiej dla nas wszystkich ,teraz znów się wszystko gmatwa – odezwał się
po dłuższej chwili milczenia.
- Odpuszczasz?
– pytałem zdziwiony.
- Grzesiek nie
mam co odpuszczać, już dawno to zaprzepaściłem – nie mogłem uwierzyć, że Łukasz
postanowił się przede mną otworzyć.
-Ty nadal coś
do niej czujesz, pojąłem to dzisiaj w szatni, kiedy zacząłeś kłócić z Biereżką,
z początku myślałem, że nie robisz nic, kiedy Igła zaczął na niego naskakiwać,
ale potem sam też nie byłeś lepszy – oddałem mu swoje spostrzeżenie.
- Bo tak jest,
ale Magda dała mi do zrozumienia, że nie chce mieć ze mną nic wspólnego – czuć
było, że on już ustąpił, że nie ma zamiaru walczyć.
- Mówię ci, że
powinieneś spróbować. Mam kontakt z Magdą od paru miesięcy i wiem, co mówię. Po
za tym sam też walczę już przez tyle dni jak na razie bez skutku, ale jeszcze
nie zamierzam się poddać – zdradziłem mu.
-O Kaśkę? –
Kadziu dobrze zapamiętał, że brunetka przez jakiś czas była dla mnie kimś
więcej.
- Nie, o
Karolinę i mówię ci sam też spróbuj, przecież Kadziewiczowi nie wypada się
poddawać po jednym koszu, ty tak nie jesteś – próbowałem wnieść do naszej
rozmowy odrobinę pozytywnych akcentów.
- Nie chcę jej
zniszczyć życia, może jej jest już lepiej beze mnie – no nie wierzyłem ja mam go
namawiać do walki o kogoś kogo chyba kochał i kocha nadal.
- A skąd ty
możesz wiedzieć jak jej jest i czego ona chce od życia – chyba tym zdaniem
udało mi się coś w nim rozbudzić, bo lekko się rozchmurzył.
Po tych słowach pożegnaliśmy się i każdy z nas ruszył w swoja stronę. Choć z
początku uznałem ten dzień za jedne z najgorszych to chyba teraz moneta
postanowiła się odwrócić. Przed wejściem do klatki natknąłem się na Karolinę,
która jak zwykle obwieszona aparatami i obiektywami wracała ze swojej pracy ze
studia fotograficznego. Skoro z Łukaszem mi się udało to postanowiłem pójść za
ciosem.
- Daj pomogę –
nie czekałem na pozwolenie zabrałem część rzeczy, które niosła szatynka.
- Przecież bym
doniosła i tak tacham to od przystanku – zapierała się.
- Piękne
dziewczyny nie muszą dźwigać, od tego jesteśmy my – wypiąłem dumnie pierś.
Winda znów była zepsuta, dlatego szliśmy schodami . Oczywiście droga minęła za
szybko a ja nawet nie zdążyłem przejść do konkretów.
- Karol
poczekaj – zatrzymałem Orzechowską tuż przy drzwiach.
- Mam coś
przekazać dziewczyną? – pytała niepewnie, ciągle w mojej obecności czuła się
mocno skrępowana a ja nie wiedziałem czemu.
- Nie, ja
chciałbym…, co byś powiedziała…, czy poszłabyś ze mną na urodziny do
przyjaciela? – wydukałem, gdy zdecydowałem się wreszcie na ostateczna formę
pytania.
- Ja nie wiem…
- podejrzewałem, że taka będzie jej reakcja.
-To nie będzie
nic zobowiązującego, wyjdziemy, rozerwiemy się trochę, weźmiemy ze sobą Magdę i
Kaśkę, jestem pewnie, że Alek się ucieszy – postanowiłem dodać argument o
zabraniu ze sobą przyjaciółek, inaczej szatynka pewnie była, by zdecydowanie na
nie.
- Ten Alek od
Sylwka – zapytała uśmiechając się pewnie na myśl o ich małym włochatym
współlokatorze uratowanym spod kół alkowego BMW.
- Tak ten sam –
przytaknąłem.
- Dziewczyny
już wiedzą ? – czułem, że nadal się waha, ale już jest mniej nastawiona
negatywnie niż parę chwile temu.
- Jeszcze ich
nie pytałem, ale obiecuję, że zrobię to jak najszybciej. Chciałem najpierw
zapytać ciebie czy się zgodzisz – miałem nadzieję, że dziewczyna zauważy, że
postawiłem ja na pierwszym miejscu nie bez powodu.
- Kiedy ta
impreza? – pytała co było dobrym znakiem.
- Za tydzień w
sobotę – z racji tego, że był Wielki Post byłem pewien, że Orzechowska nie
będzie mieć żadnych zleceń na uroczystości kościelne.
- Dobrze, ja
się zastanowię i dam znać – odparła po chwil namysłu rumieniąc się nieznacznie.
Na dziś mi to wystarczyło, był to i tak milowy krok, bo wcześniej wszystkie
moje próby zabranie gdzieś Karoliny były bezowocne. Nie zatrzymywałem jej już
dłużej i uradowany pobiegłem do siebie.
Jestem i tutaj.Rozdział z dedykacją dla Enchanted za naszą
rozmowę na gg, wiele takie słowa dla mnie znaczą.
Dziś mamy więcej panów niż pań w rozdziale. Wszystko miało wyglądać,
inaczej, ale znacie mnie, nigdy nie mam tego co sobie zaplanuje, bo głowa co
innego a ręka piszę co innego. Impreza przy moich wyliczeniach będzie w
rozdziale 17. Wiem wlekę akcje niemiłosiernie. Ostatnio się zastanawiałam jakim
cudem na „Siatkówce a miłość” wszystko szło tak zwięźle mimo 3 par tak jak
tutaj i nie doszłam do tego. Może ja się zmieniłam i już nie umiem tak pisać,
jak w moim debiucie. Mam nadzieje, że jednak nie zanudzam.
Nawet nie wiecie jak moje serce się raduje, kiedy widzę tutaj nowe osoby,
liczę, że będziecie ze mną nadal. Witam Was serdecznie.
Nie lubicie Jurija, ja tam go lubię, ale chyba nie uda mi się sprawić, że
go tutaj polubicie bo… haha za dużo bym powiedziała. A, skoro jesteśmy już przy
Biereżce to ku mojej wielkiej radość Paulinkaa zaczęła pisać z nim opowiadanie, jest ktoś chętny
zapraszam na --> Esli-v-serdce
no ja mam nadzieję, ze Kadziu się nie podda, a Grześkowi uda się z Karolą:)) ja tam lubię długie opowiadania, więc wlecz akcję, wlecz:-D buziaki:*
OdpowiedzUsuńDobrze, że Grzesiek porozmawiał z Łukaszem, bo Kadziu bez wątpienia powinien powalczyć o Magdę. Sam Łomacz również się nie poddaje , i mam nadzieję, że udało mu się przekonać Karolinę,do wspólnego wyjścia. Igła, to dobry przyjaciel, widać, że zawsze można na niego liczyć. A to chyba się liczy najbardziej :)
OdpowiedzUsuńJa tam myślę, że to, że go tutaj nie chcemy nie wynika z niechęci do niego, tylko z uwielbienia dla Kadziewicza :P
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie, za tą dedykację :) Rozmowa z Tobą także wiele mi dała :)
Dobrze, że Grzesiowi chociaż trochę udało się "pójść do przodu". Miejmy nadzieję, że Magda jednak jakoś się dogada z Łukaszem, no bo jak to tak inaczej? :)
Pozdrawiam :)
Coś sądzę, że Kadziu się nie podda i będzie walczył o Magdę. Może na imprezie coś wyjdzie? Cieszę się, że Grześ się odważył i zagadał do Karoliny. Niby taka mała pomoc, a tak dużo może znaczyć. ; ) Pozdrawiam ...
OdpowiedzUsuńKadziu to powinien walczyć... Grzesiek jaki walczak :)poszedł za ciosem i może się opłacić.. :) pozdrawiam i czekam na następny rozdział :) Ines.
OdpowiedzUsuńJest, jest, jest! Jak ja się nie mogłam już doczekać kolejnego rodziału. Oczywiście dzieje się i na pewno będzie się działo jeszcze więcej. Ja to bym chciał żeby Magda spróbował z Bieriezką. Skoro Kadziu tak szybko sobie ją odpuścił i nawet nie próbował się z nią skontaktować, to może mu tak bardzo nie zalezy. Sam chłopina nie wie czego chce. Niech mu Madzia utrze nosa. Będzie wiedział co stracił.
OdpowiedzUsuńCo tam moja polemika. Poczekamy zobaczymy ;)
No i się doczekałam.^^ Zawalczyć, zawalczyć, bo co mu szkodzi? A Jurija lubię, ale on się wtrąca w moją idealizowaną wizję uczucia, które jest pomiędzy Magdą i Łukaszem. Doskonale wiem, że on tu nieźle namiesza, ale mam nadzieję, że nic strasznego nie zrobi. Traktuje Magdę trochę przedmiotowo, ale może to tylko pozory. Jestem dumna z Grzesia.^^ Poszedł jak burza i na dobre mu to wyszło. Tylko ciągle mnie zastanawia, co ukrywa Karolina. Ależ to wszystko pogmatwane, zgodnie z tytułem.;D Czekam na kolejne. ;) ;*
OdpowiedzUsuńJa podpowiadam Ci Kadzinko, żebyś walczył, bo naprawdę jest o kogo i co walczyć ;D No, ale pokolei ;)
OdpowiedzUsuńŁukasz zdaje sobie sprawę, że zje.bał sobie sytuację i podejrzewam, że ciężko mu się będzie zebrać do jakiegokolwiek ataku do serca Magdy, ale pokładam nadzieję w jego charakterze i po części wydaje mi się, że zachowanie Jurka skłoni go do tego, by jeszcze raz spróbować przekonać do siebie Magdę. No bo Jerzy wyraźnie ostrzy sobie na Madzię pazurki, a Kadziowi jest to nie w smak. Widzę też, że czuwał będzie Igła, który powinien dopingować Łukasza, w końcu to jego przyjaciel. Jurek zachowuje się jak taki nastolatek, któremu grają hormony jak tylko widzi osobnika płci przeciwnej i ocenia tylko i wyłącznie po wyglądzie.
Kaśka widzę, że będzie po stronie Bierieżki. Wybacz kochana, ale moje serce w tym momencie jest rozdarte bo ostatnimi czasy moje serducho przeżywa apogeum uwielbienia nad Jurijem. To chyba sprawka zbliżających się IO i moich snów, w których już dwa razy śnił mi się finał z Rosją i nigdy nie mogłam doczekać do ostatniego gwizdka sędziego, bo sen kończył się w najmniej oczekiwanym momencie. Znów mówię od rzeczy, wybacz.
Czekam na tą imprezę, bo pewnie tam wszystko się rozegra i czuję w kościach, że dojdzie znów do jakiejś utarczki między Kadziem a Jurkiem. A jak będą się bić to ja już w ogóle będę w niebie. Wiem, mam jakieś schizy na ten temat, ale nie moja wina. Wczoraj z bratem uprawiałam MMA i skończyło się na siniakach :D
A na deser został mi uradowany Grzesiek, który powolutku topi lody w sercu Karoliny. Cały czas czekam na tą tajemnicę Orzechowskiej, którą dziewczyna przywiozła ze Stanów.
Pozdrawiam i mam nadzieję, że nasza telepatia tu się włąćzy, bo zdaję sobie sprawę, że napisałam to wszystko bardzo chaotycznie, ale ja u Ciebie tak mam, że nie umiem się pilnować i mam tysiąc myśli na minutę, a palce chodzą po klawiaturze jak szalone ;D
Ja mam jakąś urazę do całej reprezentacji Rosji:D A Kadziu niech się nie poddaje, bo on taki nie jest. A Grzesiek niech idzie za tym ciosem:D Tylko, żeby nie przegalopował za daleko :)
OdpowiedzUsuńKadziewicz i poddanie się? Jakoś mi to do niego nie pasuje. Za szybko daje sobie spokój, zdecydowanie za szybko. Wiele błędów popełnił, i na szczęście zdaje sobie z tego sprawę, więc powinien starać się je naprawić z całych sił, bo inaczej może tego żałować do końca życia. Kadziu obudź się! ^^
OdpowiedzUsuńCiepełko bije od wizerunku Grozera, mimo, że pojawił się tutaj na chwileczkę :)
Igła Igła, nie drażnij lwa w tym momencie :P
Ależ się zrobiło gorąco w tej szatni po wejściu Jurija! Masakra jakaś:P ten Rosjanin traktuje ją jak jakąś zdobycz, którą trzeba schwytać i zjeść. Strasznie mnie jego te gadki i swojego rodzaju przechwałki działają na nerwy. Ja już bym po pierwszym zdaniu rzuciła się na niego z pięściami, ale widać Kadziu nie chce za wiele zdradzać, może to i lepiej. Grzesiu mógł powiedzieć coś, a nie milczał. Igła tylko jako tako bronił. Oj będzie tam jeszcze gorąco.
Hmmm może przyjaciółka Magdy ma racje? Może coś tu się nagle zrodzi a Kadziu pójdzie w zapomnienie skoro tak bardzo zawiódł Magdę? Sama nie wiem co byłoby lepsze...
Ale rewelacje przedstawił Gregor! Proszę bardzo, i bardzo dobrze, Kadzina teraz jest w niemałym szoku :P A potem... nie spodziewałam sie tak ostrych słów z ust Łomka, ale w pełni się pod nimi podpisuję, Kadziu okazał się naprawdę totalnym dup.kiem.
Grześ i Karolina *.* chyba byłaby z nich piękna para, tylko ona jest taka nieśmiala, boi się go, a raczej tego, że zdradzi tą swoją tajemnicę i Grześ mógłby się tego przestraszyć. Ale ja myśle, że nie ma się tu czego bać, Grzesiu to odpowiedzialny mężczyzna :) taki z wielkim cieplutkim serduchem :)
Pozdrawiam! Dla mnie akcja się nie ślimaczy, bardzo ładnie dajesz do przodu, powinnam brać z Ciebie przykład, bo u mnie to się dopiero wlecze :P
Jakoś trudno uwierzyć mi w to, że Kadziu tak od tak się podda i odpuści sobie Magdę. Ja tam wierzę w to, że ona mu za jakiś czas wybaczy. Wiem dokonale, że wybaczenie czegoś takiego nie jest łatwe, ale zawsze można spróbować. Fakt Łukasz zachował się gorzej jak beznadziejnie, ale tego żałuje i już jest jakiś plus. Teraz jednak Łukasz będzie miał utrudnione zadanie, bo ma rywala w postaci Rosjanina, a oni też należą do tych co cię nie poddają, Coś mi się wydaje, że czeka nas ciekawa rywalizacja o serce Magd, i teraz pytanie, kto wygra. Oby tylko nie traktowali Magdy jak jakiejś wygranej w zawodach czy coś, bo wtedy jeden i drugi jeszcze bardziej może sobie nagrabić.
OdpowiedzUsuńA nasz Grzesiu stara się, stara i nadal nic z tego nie wychodzi., Kurcze szkoda, że Karolina jest taka niedostępna, ale w pewnym sensie ją rozumiem, ale może nadszedł ten czas by zaufać Grześkowi i spojrzeć na przód. Grzesiu to taki fajny, kochany chłopak, mam nadzieję, że Karolina zauwazy to i za jakiś czas pozwoli mu się zaprosić na randkę:)
A ja Ci powiem, że Jurija bardzo lubię :) Jak i całe to opowiadanie, może właśnie ze względu na to, że obsada jest inna niż na pozostałych blogach. No bo przecież ile można czytać o Kurku czy Bartmanie :D Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie no ja nie wierzę, że Łukasz tak po prostu się podda! nie i koniec, ja mu zabraniam chociaż jestem na niego wściekła, że dopiero teraz zdał sobie sprawę jak się zachował względem Magdy...ale jak to się mówi lepiej później niż wcale;p powalcz o nią! no dalej bo Ci ją zwinie Rusek:D ale coś czuję, że między Panami zrodzi się rywalizacja o serce Magdy:D czekam na to, byle nie zrobili jakieś głupoty...w sumie sympatyczny ten Rosjanin :) ale to taki typowy samiec:D Igła ty miej oko na wszystko oj miej :D. Ech Grzesiu się nam nagimnastykuję, stara przy Karolinie ale niech nie odpuszcza:) małymi kroczkami do sukcesu :) w końcu on taki kochany :) ale tajemnica Karoliny wciąż nie daje mi spokoju. Podsumowując jak zawsze bomba :)
OdpowiedzUsuńNa początku chciałam powiedzieć, że bardzo, ale to bardzo cieszę się, że dodałaś tutaj nowy rozdział, bo naprawdę warto, tym bardziej, że jest ono bardzo ciekawe.
OdpowiedzUsuńCo do treści to Kadziewicz nie powinien się poddawać. Mam nadzieję, że zrozumiał swój ogromny błąd i że to go czegoś nauczy. Oboje z Magdą znaleźli się teraz w trudnej sytuacji... I ten Biereszko. No jakoś go już nie lubię. Może to ma związek z tegorocznym finałem LM? Pewnie tak, ale i tak mnie nie przekonuje jego postać w tym opowiadaniu.
Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział. Mam nadzieję, że szybko się pojawi,
Grzesiek ma całkowitą rację, Łukasz nie powinien odpuszczać, tym bardziej taki facet jak Łukasz. Na boisku jest waleczny (chyba) to niech i w miłości taki będzie bo ktoś może sprzątnąć mu Magdę sprzed nosa :)
OdpowiedzUsuńWstyd mi zawsze ci powtarzałam że będę tutaj jak najszybciej po publikacji, a ja się pojawiam aż trzy dni później. Na swojej usprawiedliwienie mam to że przeczytałam zaraz w ten sam wieczór, ale później totalne zamieszanie u mnie na studiach tak mnie dobiło że nie miałam kiedy dodać, ale dziś jestem w domu i w spokoju mogę napisać to co mi się pałęta po głowie już od środy :).
OdpowiedzUsuńSzczerze ci powiem nie wiem czy tak jest czy ja wyczuwam jakieś drugie dno, ale ja rozumiem to czemu Łukasz zastanawia się czy nie lepiej było by zostawić Magdę w spokoju, cóż są tacy ludzie którzy wolą odejść niż sprawiać ból tym których pokochali, może gdyby Magda potraktowała Kadzia inaczej, to i on miał by więcej wiary w to że jeszcze kiedyś im się uda. On teraz chyba wolałby usunąć się w cień i liczyć na to że bez niego Magda będzie szczęśliwa. Ale czy będzie. Nie wierzę, ale to napiszę, Jurija wypowiedzi mi się nie podobają, w sumie to zawsze z takimi tekstami to się u Bartmana spotykałam, a teraz mam to tutaj. On chyba ją będzie traktował bardzo przedmiotowo. Ok póki to nie zawędruje daleko może i tak tego ona nie odczuje, ale jeżeli ona się w nim zakocha, a on będzie miał ją tak naprawdę gdzieś... Ok znów teoretyzuje wybacz....
To że Kaśka jest zła na Łukasza, ja się nie dziwię, każdą przyjaciółka stanie po stronie swojej psiapsióły a nie faceta który skruszony chce przepraszać za wcześniejsze zachowanie. Wcześniej Wieczorek polubiła Kadzia, ale chyba teraz nawet nie kiwnie palcem by tych dwoje mogło się ponownie spiknąć, raczej popchnie Magdę w stronę Biereżki.
Mój Grzegorz kochany, dzięki za tą nutkę odwagi u niego poszedł za ciosem i wygarnął Kadziewiczowi, może dobrze zrobił, Igła zawsze próbował usprawiedliwiać zachowanie Łukasza, a Grzesiek walnął prosto z mostu. Brawo! Jeszcze ten wątek z Karoliną, coś czuje że między nimi zacznie się zmieniać na lepsze i nawet tajemnice które ona skrywa nie staną na drodze do ich szczęścia.
Ja też mam nadzieję,ze Kadziu się nie podda! Kto jak kto,ale on? Jeśli mu zależy na Magdzie to niech o nią walczy! Przecież ona nadal go kocha. Jeden wyrzucony do kosza bukiet nie może przekreślić jego starań,to tylko kwiatki :) Choć podejrzewam,ze Jurij będzie bardzo groźnym rywalem. Denerwuje mnie jego pewność siebie i swego rodzaju egocentryzm. Mam nadzieję,ze Magda nie nabierze się na jego gesty i czułe słówka (bo podejrzewam,ze takie też będą). Choć jak mówisz ma być w tym opowiadaniu dobry,tak? :)
OdpowiedzUsuńTak prywatnie też a nim nie przepadam,zresztą jak za żadnym z Rosjan. Pozdrawiam :*
Ja tam Bierieżkę lubię ale nie tego z Twojego opowiadania:):):). Wiąże się to jednak z tym, ze uwielbiam Łukasza...
OdpowiedzUsuńOj będzie mi ciężko się do Bjereżki przekonać, oj bardzo ciężko. Szczególnie, że tu będzie rywalizował z Kadziem, do którego mam ogromną słabość. No, ale Łukaszowi będzie bardzo ciężko odzyskać zaufanie Magdy, ale tak jak mówi Grzesiek - warto walczyć. Coś mi się zdaję, że upór Łomacza też w końcu przyniesie jakieś skutki odnośnie Karol, a czyżby impreza w końcu dała sposób na bliższe poznanie sie Kasi i Alka? Oby! Do następnego, moja Droga :*
OdpowiedzUsuńNo Greeegor :D zawsze wiedziałam, że mogę na Ciebie liczyć ;P on to potrafi w człowieku znaleźć coś, co pociągnie go do działania ;) mam nadzieję, że wyjdzie mu wszystko z Karoliną, bo zasłużył na to :) pff.. z resztą to moja imienniczka, więc jestem pewna ;P
OdpowiedzUsuńA Łukasz niech się bierze w garść, bo samym gadaniem nic nie załatwi. Skoro wie, jaki błąd popełnił, to musi zacząć działać, bo Biereżka tylko czeka na swoją okazję.
No więc jestem :) do następnego :*
Ekhm no właśnie to ja dotarłam. Pewnie zastanowisz się dlaczego teraz? O tym później...
OdpowiedzUsuńRozdział tyle się w nim działo. Najpierw ta rozmowa w szatni. Myślałam ze zaraz do jakiejś bójki dojdzie jak się Łuki nam zagotował. Nie dziwie się najpierw wszystko zepsuł a teraz chciałbym naprawić bo wciąż kocha tylko to nie takie proste. A Juri widać że mu Magda w oko wpadła. Myślę ze Rosjanin tak szybko nie odpuści haha ;p oj będzie się działo w naszym trójkącie miłosnym tym bardziej że nie wiadomo co zrobi Magda. Czyt wybaczy Łukaszowi czy zainteresuje się Drugim siatkarzem. Na razie się nie zanosi by puściła w niepamięć wybryki Łukasza więc czuje tutaj nowy związek. Nie wiem może się mylę.
Łuki nie powinien się wściekać na Grzesia bo on robił to w dobrej wierze. Chciał porozmawiać ale Kadziu nie chciał słyszeć o Magdzie więc nie ma o czym mówić. Za to jest o czym w sprawie Grzesia. Ciesze się że nie odpuszcza i próbuje uderzać do Karol. mam nadzieję ze z tej mąki będzie jakiś chleb :))Dziewczyna jest troche nie chętna ale nasz Grzesio ją olśni i oczaruje:)
Super, choć na chwilę mogłam zapomnieć o tym co u mnie dzięki za chwile radości :D
Kadziu musi walczyc nie moze sie poddac no nie on Karolina moglaby w koncu dac szanse Grzeskowi przeciez widac ze mu zalezy. czekam na kolejny rozdzial :) pozdrawiam:*
OdpowiedzUsuńW pewnym stopniu chciałabym żeby Łukasz zawalczył o Magdę i pokazał wszystkim jak bardzo się mylili oceniając ich związek. Z drugiej jednak strony cieszyłabym się gdyby Magda dała mu nieźle w kość i pokazała co tak naprawdę stracił. Kto wie może właśnie Juri jej w tym pomoże, a swoją drogą ten miłosny trójkąt zapowiada się naprawdę ciekawie. Zresztą wstęp już mieliśmy podczas tej kłótni w szatni, kiedy zrobiło się naprawdę gorąco.
OdpowiedzUsuńJednak przede wszystkim trzymam kciuki za Grzesia i za to, żeby w końcu udało mi się przełamać tą niepewność Karoliny.
Pozdrawiam ;*
O matko ciężko mi to wszystko ogarnąć ale dała jakoś radę.. I sama nie wiem czy wolę żeby Łukasz już nie walczył o Magdę czy wprost przeciwnie... Pozdrawiam:*
OdpowiedzUsuńLudzie nie lubią Bierieżki głównie za tą akcje z ligi mistrzow. ale przypominam że to raczej nie była jego wina tylko wina sedziego. ja tam bardzo go lubie jest jednym z moich ulubionych rosyjskich siatkarzy zaraz po Muserskim i Mikchajlovie. jest to pierwsze opowiadanie jakie przeczytalam o siatkarzach a natknęlam sie na nie przez przypadek szukając jakiegoś onet bloga o siatkowce. i szczerze mówiąc nie podoba mi sie to. nie chodzi mi o styl pisania bo do tego nasz talent nie ma co. ale prostu są tu wypisane takie Glupoty że niby Kadziewicz w Sovi? czy Lomacz w Sovi? dziewczyno nawet moja 7 letnia siostra która tylko czasem oglada ze ona mecze i była chyba ze 2 razy na meczu reprezentacji i 1 na pluslidze wie więcej. nie wiem może to tak ma być że tu sie wypisuje Glupoty i to wyobraźnia ale jakoś mnie to nie przekonuje. z tego co wiem jest sporo takiego typu blogow wystarczy wejść w kategorię sport i tam jest ich Pelno. nie rozumiem po jakiego dodajcie do tego kategorię sport? i mam tu na myśli wszystkie takie dziewczyny które myślę spokojnie mogę nazwać hotkami tylko utrudniacie prawdziwym kibicom sportu znalezienie jakiegoś bloga z sensem. to tyle w temacie.
OdpowiedzUsuń